13

25 0 0
                                    

Jak chłopak obiecał przyjechał z walizką chwilę przed dwunastą.
Na walizce był żółty worek, a w nim ubrania na dzisiaj. Szybko udałam się do łazienki żeby
w końcu pozbyć się szpitalnej pidżamy. Przemyłam twarz i ubrałam na siebie czarny top
z czarnymi dresami i przewiewną białą luźną koszule. Guziki zostawiłam odpięte. Po wyjściu
z łazienki napotkałam zaskoczoną i zarazem zmartwioną twarz kolegi. Spuściłam głowę
w miejsce które patrzył.

- Boli? - zapytał kiedy zapinałam guziki aby zakryć brzuch

- Już nie - podeszłam do kosza i wyrzuciłam worek. Usiadłam na brzegu łóżka i czekałam z Oskim na wypis. Chłopak z ciekawości zaczął pytać jak będzie wyglądać moja praca. Postanowiłam mu opowiedzieć jak po występie dostałam maila, nie musiałam tłumaczyć czemu się zgodziłam, to było oczywiste. Kilka minut później przyszedł lekarz z wypisem i receptą na maść.

***

Po zakupie maści w aptece pojechaliśmy prosto na lotnisko. W środku było mnóstwo ludzi każdy biegł lub szedł. Skierowaliśmy się w stronę wejścia do mojego samolotu. Przy wejściu stał wysoki mężczyzna na około metr osiemdziesiąt wzrostu. Kiedy przed nim stanęliśmy uśmiechnął się szeroko. Był ubrany na czarno. Czarna koszulka i eleganckie czarne spodnie. Z urody był Koreańczykiem. 

- Pani Ada? - spytał po angielsku

- Tak

- Nazywam się Lee Hong, będę twoim osobistym ochroniarzem. Mam nadzieję, że będziemy się dogadywać i zostaniemy przyjaciółmi. Jeśli masz jakieś pytania pytaj śmiało- ponownie się uśmiechnął

- Osobisty ochroniarz? - byłam zaskoczona - Kto tak powiedział?

- Szef - powiedział jakby to było oczywiste - Za pięć minut odlatujemy, ma Pani czas na pożegnanie się z..

- Przyjacielem - powiedziałam szybko aby nie powiedział słowa którego nie chciałam słyszeć

- Dobrze, wezmę twoją walizkę i widzimy się w samolocie - obdarował nas kolejnym uśmiechem i zniknął w korytarzu

Odwróciłam się w stronę Oskara, chłopak był smutny. Nie chciał żebym leciała ale nie próbował mnie zatrzymać. Po chwili wpatrywania sobie w oczy zamknął mnie w mocnym uścisku. Również go mocno objęłam. Słyszałam jak jego serce głośno bije. To było dla nas trudne. Czułam jak moje oczy powoli robią się szkliste. W tym momencie chłopak delikatnie mnie puścił. W jego ręku ujrzałam trzy białe nieduże koperty. Spojrzałam na niego czekając na wyjaśnienia.

- Em to twoja część nagrody za występ - od razu sobie o nich przypomniałam, wzięłam do ręki
i schowałam głęboko w torebce - Ada.. - znów na niego spojrzałam, jego ręka znalazła się na moim policzku i gładził go kciukiem - Uważaj na siebie, postaraj się znaleźć czas
i zadzwonić do mnie. Chce wiedzieć, że jesteś tam bezpieczna i szczęśliwa

Poruszyły mnie jego słowa. Nikt dawno nie martwił się o mnie jak on teraz. Widząc lecącą łzę na moim policzku starł ją kciukiem.

- Dziękuję ci za wszystko i obiecuję dzwonić do ciebie jak najczęściej

Obok nas stanął Hong. Wskazał ręką w stronę samolotu.

- Już czas 

Puściłam chłopaka i ostatni raz spojrzałam w jego brązowe tęczówki. Później oboje
z ochroniarzem szliśmy w stronę samolotu. 

***

Wreszcie po długich kilku godzinach poczułam grunt pod nogami. Pogada dopisała i czuje, że jestem wolna. Z dala od moich problemów które zostały daleko za mną. Od teraz zaczynam nowe życie. Zrobiłam kilka kroków do przodu ale zatrzymał mnie głos Honga. Polecił mi założyć maseczkę i okulary. Nie pytałam po co w sumie to nie zdążyłam, bo od razu ruszyliśmy w stronę lotniska. I wtedy zrozumiałam o co chodziło. Po przekroczeniu progu lotniska prawie oślepiło mnie blask fleszy. Z ochroniarzem staraliśmy się przejść jak najszybciej na drugi koniec budynku. Było na prawdę ciężko, z każdej strony widziałam flesze i krzyki ludzi. Oczywiście nic nie rozumiałam bo krzyczeli po koreańsku. Gdy w końcu znaleźliśmy się w limuzynie mogłam zdjąć swoje gadżety. Spojrzałam na ochroniarza, on widząc moje niezrozumienie na twarzy od razu wyjaśnił.

- Powiedzmy, że jesteś w jakimś stopniu sławna w Korei

- Co? Jak to?

- Spokojnie, nie denerwuj się i nie panikuj. Jedziemy teraz do studia i tam wszystko ci wyjaśni

Kto i jak ma mi wyjaśnić to co przed chwilą miało miejsce. Z drugiej strony na to się właśnie pisałam. Na sławę. Muszę zacząć się powoli do tego przyzwyczajać. Od teraz wszędzie będę widziała kamery i flesze. Życie idola czas zacząć. Po około 20 minach podjechaliśmy pod wysoki szklany budynek. Po mojej stronie stało kilkanaście ochroniarzy. Stali naprzeciwko siebie aż do głównego wejścia Big Hitu. Hong nalegał abym znów założyła kamuflaż i wyszła z auta. Otworzył mi drzwi a kiedy już stałam prosto, zaatakowała mnie kolejna fala fleszy i głośnych krzyków ludzi. Szybko przebiegłam z mężczyzną do środka i skierowaliśmy się w stronę windy. 

Zaprowadził mnie go gabinetu dyrektora. Za biurkiem siedziałam facet. Od razu zobaczyłam jego duży brzuch. Kiedy para oczu skierowała się w moją stronę wstał i podszedł aby się przywitać.

- Witam w Korei! jestem Bang Si-hyuk - ukłonił się lekko i zaproponował abym
usiadła - Bardzo się cieszę, że przyleciałaś jak minął lot?

- Bardzo dobrze, chodź był długi i trochę nudny 

Starszy mężczyzna zaśmiał się na moje słowa.

- Najważniejsze, że doleciałaś. Hong masz dziś już wolne, widzimy się jutro - chłopak ukłonił się i wyszedł - No dobrze. Pewnie masz dużo pytań z chęcią ci na nie odpowiem

- Na początek chciałam podziękować za to co Pan dla mnie zrobił, to dużo dla mnie znaczy. Obiecuję, że nie pożałuje Pan tego. A pierwsze pytanie brzmi dlaczego ja? Skąd to zainteresowanie mną?

- No wiesz Ado, to nie ja cię znalazłem a ktoś inny. I kiedy mu się spodobałaś nalegał abym obejrzał wasz występ i sam ocenił. Szczerze byłem pozytywnie zaskoczony twoją mocą

w tańcu. Obaj zauważyliśmy tą pasję i miłość kiedy to robiłaś. Nie miałem wątpliwości

i wtedy napisałem do ciebie. Liczyłem, że się zgodzisz, choć też trzymałem się myśli, że to dla ciebie zbyt duży obowiązek i nie przyjmiesz propozycji - dyrektor podzielił się ze mną jak to wyglądało. Siedziałam i analizowałam to co powiedział. Czyli ktoś inny oglądał live i przyszedł do niego aby mnie pokazać. Kto to mógł być?

- Dowiem się kto był tym odkrywcą?

- Ależ oczywiście - w pokoju uniósł się dźwięk pukania do drzwi - Ooo! W końcu dotarli, możecie wejść! - krzyknął aby po drugiej stronie mogli go usłyszeć

I wtedy ich zobaczyłam..

ZazdrośnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz