18

31 0 0
                                    

Czując pod sobą miękki materac wypuściłam powietrze z płuc. To jest to czego brakowało mi przez calutki dzień. Jak tak o tym myślę to brakuje tylko gorącej czekolady i słodkich ciasteczek. Wykorzystałam chwilę samotności i pomyślałam o mamie. Ciekawe czy leży teraz w domu na kanapie z butelką w ręce czy może siedzi gdzieś zamknięta w jakimś ośrodku. Od razu posmutniałam, może i teraz nie była dobrą matką ale mimo to, nie chcę żeby tak skończyła. Chcę jej pomóc..

W prawej ręce poczułam lekkie wibracje telefonu. Podniosłam rękę a na ekranie wyświetlało się imię chłopaka. Odebrałam od razu i przyłożyłam urządzenie do ucha.

- Halo? Ada?

- Taak to jaa!

- O JA CIE TY ŻYJESZ! - chłopak tak się wydarł że odsunęłam słuchawkę i dałam na głośno mówiący

- Mów trochę ciszej dobra?

- Oł sorki heh więc jak tam w Korei-

Ktoś zdecydowanie za agresywnie wpadł do mojego pokoju przerywając konwersację między mną a kolegą. No i się nagadałam.

- Kolacja - od razu rozpoznałam ten naburmuszony głos

- Jasne zaraz przyjdę

Jungkook w odpowiedzi trzasnął drzwiami i poszedł. Co za gryzoń. Westchnęłam i wróciłam do rozmowy z Oskarem. Krótko i na temat opowiedziałam jak wyglądały moje ostatnie dni w Korei oraz do jakiego zespołu mnie przydzielono. Przez dobre pięć minut słuchałam jego ekscytacjio tym, że nie mogłam trafić lepiej. Nie wiedziałam kiedy będę miała czas by znów z nim pogadać więc pozwoliłam sobie na jeszcze kilka minut pogawędki z nim. Kiedy się żegnaliśmy do pokoju znowu ktoś wszedł.

- Tak tak już idę-

- Byłem tu poł godziny temu - zmarszczone czoło sugerowało o tym, że był zły i to bardzo. Rozłączyłam się i schodziłam schodkami w dół

- Wybacz trochę się rozgadaliśmy-

- W dupie to mam - zaskoczyło mnie jego zdanie. Drań nie to że mi przerywa każdą wypowiedź to jeszcze odzywa się do mnie w ten sposób. Aduś tylko spokojnie. Wypuściłam cicho powietrze, zignorowałam go i poszłam w stronę drzwi - Mieszkasz z nami i powinnaś mieć to na uwadze kiedy chcemy wspólnie coś zjeść - wyminął mnie i poszedł przodem. Kurde w tym to ma racje, przyspieszyłam kroku i po chwili byliśmy w jadalni. 

Całą kolacje czułam na sobie jego ciężkie spojrzenie. Próbowałam to jakoś znosić poprzez rozmawianiem z chłopakami na różne tematy. Zdarzyło mi się nawet pośmiać z żartów najstarszego ale słysząc jego śmiech tuż obok to inny wymiar. Śmiałam się pomimo bólu brzucha. No ale niestety każdy po kolei zaczął ziewać w tym ja. Pomogłam Jinowi i Hobiemu
w sprzątaniu jadalni. Oczywiście się przy tym śmiejąc.

***

Właśnie wychodziłam z łazienki po długiej relaksującej kąpieli. Pech jednak chciał, że kiedy otwierałam drzwi usłyszałam niezbyt głośne "ała" po drugiej stronie. Kurwa oby to nie był ten zapchany nienawiścią gryzoń. Wychyliłam się lekko, a w duchu dziękowałam, że tym poszkodowanym okazał się Yoongi. A czy on przypadkiem nie ma łazienki piętro wyżej?

- Jejku przepraszam! - z szybkością wampira znalazłam się u jego boku i pomogłam wstać - Naprawdę przepraszam, nie słyszałam żeby ktoś tu szedł a reszta była w łazience prze de mną i.. - tym razem sama przerwałam swoją wypowiedź kiedy moje oczy zauważyły ciemnokrwistą strużkę krwi lecącą w dół po jego skroni w stronę policzka - MATKO BOSKA JIMINOWSKA!!



ZazdrośnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz