Rozdział 11 📖

18 1 1
                                    

Theo

Zamykałem system w komputerze, kiedy usłyszałem, że drzwi do księgarni się otwierają. Z powodu wizyty u lekarza Betty musiała dziś wyjść wcześniej, więc wiedziałem, że to na pewno nie ona. Było już kilka minut po zamknięciu, więc byłem prawie pewien, że to Josie.

Jednak przyszła.

Włosy miała spięte w dwa wysokie kucyki i ubrana była w zwiewną sukienkę w kwiaty. Wyglądała ślicznie, ale nie miałem odwagi jej tego powiedzieć.

Wczoraj po powrocie do domu, bardzo długo myślałem o naszej rozmowie i o tym, co powiedział mi Andrew. Nie dawało mi spokoju, że między mną a Jo jest tyle niedomówień, które moglibyśmy wyjaśnić jedną rozmową.

– Cześć – szepnęła, opierając ręce na blacie przede mną.

– Przyszłaś.

– Jesteś sam? Musimy porozmawiać – rozejrzała się dookoła.

Jej głos brzmiał poważnie, a w oczach odbijała się determinacja. Zaprowadziłem ją na kanapę na drugim końcu księgarni i usiadłem obok niej. Moje serce biło szybciej niż bym chciał, ale chyba nigdy w życiu tak bardzo się nie stresowałem tym, co ma nastąpić.

– Wczoraj bardzo długo myślałam o naszej sytuacji. I chcę Ci powiedzieć, że jestem na ciebie wściekła. Chwilami trudno mi na ciebie patrzeć i zobaczyć chłopaka, który kiedyś był moim przyjacielem.

Jej słowa były jak nóż wbity w plecy, ale nie ważne jak bardzo bolało, cieszyłem się, że znalazła w sobie siłę, żeby w końcu ze mną otwarcie porozmawiać.

Widziałem jak bardzo się denerwuje. Splatała i rozplatała palce dłoni, jej głos drżał, a ona wydawała się najzwyczajniej w świecie smutna.

– Nie jestem pewna, czy chcę wiedzieć, dlaczego powiedziałeś Andrew o moich uczuciach, mimo że prosiłam cię, żebyś tego nie robił. Mam wrażenie, że twoje wyjaśnienia niewiele tutaj zmienią, bo niezależnie od twoich powodów poczułam się zdradzona Theo.

Chciałem coś powiedzieć, ale wiedziałem, że cokolwiek nie powiem, to nic to nie zmieni. Po prostu wpatrywałem się w nią z nadzieją, że nie zdecyduje się mnie wyrzucić ze swojego życia.

– Nie ma dnia, żebym nie zastanawiała się, co by było gdyby, wiesz? Tak samo jak nie ma dnia, kiedy moje serce z niezrozumiałych powodów za tobą nie tęskni. Kiedy wczoraj wyszedłeś zaczęłam się zastanawiać, czy umiałabym ci wybaczyć. I doszłam do wniosku, że nie wiem. I jeśli nie spróbuję to się nigdy nie dowiem.

Spojrzała mi głęboko w oczy i w końcu delikatnie się uśmiechnęła.

To był najpiękniejszy widok na całym świecie.

Dostałeś szansę, nie możesz tego spieprzyć.

– Chcesz powiedzieć, że... – zacząłem niepewnie.

– Chcę powiedzieć, że nie mam serca z kamienia. Moje najpiękniejsze wspomnienia to te, w których jesteś. Nie chcę stracić wszystkiego, co dobre w moim życiu.

Kamień, który uciskał moje serce od lat właśnie spadł i roztrzaskał się u moich stóp. Słyszałem jej słowa, ale mógłbym przysiąc, że to wszystko mi się tylko śni.

Masz szczęście dupku, że wybrałeś na przyjaciółkę najlepszą dziewczynę na świecie.

– Josie, naprawdę nie chciałem, żebyś miała złamane serce – wyznałem. – Po prostu... Wiedziałem, że Andy jest zakochany w innej dziewczynie i nie chciałem, żebyś cierpiała. Dlatego mu powiedziałem. Byłem durnym idiotą, ale w mojej głowie robiłem wszystko, żeby cię chronić.

Słodki zapach lataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz