7 listopada godzina 1:32
Kiedy Connor poszedł do sypialni po świeże ubrania dla policjanta, Amery została z nim sam na sam.
Wiedziała, że android będzie jeszcze rozglądał się po domu, tak jak to zrobił w jej mieszkaniu, więc postanowiła zagaić dłuższą rozmowę z porucznikiem.
- Wiem, że to nie moja sprawa i Pan jest dorosły, ale-Hank podniósł na nią zmęczony wzrok- Upijanie się do przytomności nie jest rozwiązaniem.
- No co ty kurwa nie powiesz, młoda-burknął, wzdychając ciężko.
- Co chciałby Pan włożyć?-zapytał z sypialni RK800.
- Obojętnie!-odkrzyknął mu starzec i wstał nagle, robiąc się blady na twarz- Będę rzygał Jones. Nie wiem czy chcesz to oglądać- zdążył powiedzieć po czym zwrócił prawdopodobnie większość co zjadł tego dnia do toalety.
Dziewczyna jednak nie odeszła.
Widziała już coś takiego wiele razy w swoim życiu i to nie tylko na imprezach w liceum.
Connor wrócił z ubraniem i badająco spojrzał na klęczącego przed muszlą mężczyznę.
- Wszystko w porządku, poruczniku?-zapytał, układając wybrane ubrania na koszu do prania.
- Taa-wydukał, dysząc ciężko, po czym kaszlnął jeszcze parę razy, jakby miał znowu zwymiotować- Ta jasne. Tylko dajcie mi pięć minut, okej?
- Pewnie-odparł android i obydwoje wyszli, po czym Hank faktycznie ponownie zwrócił zawartość swojego żołądka.
Stażystka i RK800 skrzyżowali spojrzenia, po czym ruszyli w przeciwnych kierunkach, rozglądając się po domu porucznika.
Amery ruszyła do salonu, w którym odpalony był telewizor i akurat leciały wiadomości.
Zdecydowała się go wyłączyć i podeszła do bernardyna, leżącego teraz w kącie i pogłaskała go, drapiąc za uchem.
Pies polizał ją po ręce i oddał się pieszczocie, merdając radośnie ogonem.
Uśmiechnęła się na ten widok i zerknęła na Connora, który teraz analizował broń na podłodze.
- Co Pan robił z bronią?!-zawołał głośno, by policjant mógł go usłyszeć.
- Rosyjska ruletka! Chciałem sprawdzić ile wytrzymam-stłumiony głos dochodził z łazienki- Chyba zemdlałem zanim się dowiedziałem...
Jones przełknęła ciężko ślinę, a w jej sercu coś zakuło.
Hank Anderson mógł być nie wiadomo jakim chamskim bucem, ale przykładanie do głowy broni w desperacji było czymś czego nie życzyła największemu wrogowi.
Hank miał duże problemy, takie same jak wcześniej miała jej babcia.
Tylko ona szybko z tego wyszła ze względu na bliskich, którzy ją wspierali i byli z nią.
Porucznik oprócz psa wydawał się nie mieć nikogo.
Dodatkowo ten hazard, nadużywanie alkoholu, nie zdrowa dieta.
To go staczało.
- Kolejna próba by Pana zabiła-stwierdził, odkładając broń z powrotem na podłogę.
Dziewczyna westchnęła ciężko i spojrzał na stół pełen nie zdrowego jedzenia, słodkich napojów i kolejnej szkockiej whisky.
Poza tym android podniósł zdjęcie, przedstawiające kogoś, konkretnie jakiegoś małego chłopca.
![](https://img.wattpad.com/cover/367461389-288-k617428.jpg)
CZYTASZ
Placement-Connor x OC(DBH)
Fanfic- Możemy go kupić?! - Nie jest na sprzedaż. A nawet jeśli, to jest wart więcej niż 1000 moich rocznych pensji, braciszku. ○ 22-letnia Amery Jones żyjąc w mieście Detroit ma wystarczająco dużo na głowie. Mieszkając w 2 pokojowej mieszkanio-klitce z...