9 listopada 16:20
- Perkins, ty jebany kutasiarzu!-usłyszeli awanturę Andersona z agentem FBI za plecami.
Energicznym krokiem ruszyli do drzwi do piwnicy, otwierając je szeroko.
Weszli na korytarz z miejscami do siedzenia.
Gdy ustali przy następnych drzwiach, usłyszeli znajomy głos.
- Ej! Wy dwoje!-Gavin Reed spoglądał na ich nie ufnie- Dokąd to?
Obrócili się do niego.
- Rejestrujemy dowody, które były w naszym posiadaniu-zaczęła Jones, unosząc kącik ust w ironicznym uśmiechu.
- I potrzebujesz do tego, tego jebanego plastika?-mierzył zimnym wzrokiem Connora.
- Nie martw się, zaraz odchodzę-mówił chłodnym tonem- Będę Cię wspominał w bezsenne noce.
Amery parsknęła śmiechem.
- Ty sukinsynu-skomentował wściekle Reed, wyciągając broń i przykładając do jego głowy, udając że strzela po czym zaśmiał się głośno.
Android uśmiechnął się rozbawiony, odrobinę niezręcznie.
- No dalej-pogonił ich złośliwie detektyw- Ruszcie wreszcie dupę.
Gavin wyszedł z pomieszczenia, mamrocząc pod nosem wyzwiska.
- Ten to ma wyczucie czasu-mruknęła, gdy przeszli przez kolejne drzwi i zaczynali schodzić po schodach.
Wylądowali w piwnicy, gdzie znajdowało się szklane wejście, głębiej pomieszczenia.
Jones użyła klucza porucznika, uświadamiając sobie że był kompletnie nie potrzebny z racji, że ona miała identyczny w swojej torbie.
Ustali przy wielkim ekranie, który miał pozwolić im przejrzeć dowody.
Connor przyłożył dłoń, uruchamiając system.
- Hasło Hanka...-spojrzał na dziewczynę- Jakie mógł sobie ustawić ekscentryczny gliniarz?
Brunetka pomyślała po czym wstukała "JEBANEHASŁO".
Zadziałało.
- Oczywiście-skomentował Connor, odrobinę rozbawiony.
- Zastanawiałam się jeszcze nad po prostu "HASŁO" ale to by było za mało kulturalne jak na niego-stwierdziła brunetka.
Zza podłogi wysunęło się kilka ścianek, na których znajdowały się dowody.
Wspólnie zaczęli analizować wszystko po kolei, choć android był od dziewczyny o wiele lepszy i szybszy.
Nagle, Connor zbił coś. Dziwną figurkę, którą znaleźli w domu Ortiza.
- Adres Jerycha-wymamrotała, wpatrując się w kawałek mapy- Okolice Ferndale.
W tym momencie, telefon Amery zaczął wibrować.
Odeszła na bok, odbierając połączenie od babci.
- Tak?-odezwała się, spodziewając się wrzasków lub pretensji.
- Stephena nie ma! Porwali go!
Zmarszczyła brwi, zamierając w bezruchu.
- J-Jak to porwali?-wydukała, nerwowo stukając w kolano.
- Poszedł na zewnątrz, pojeździć na deskorolce no i-głos Miriam drżał- Obserwowałam go cały czas przez okno! Odwróciła się na moment, a potem jak chciałam go zawołać to-głośny płacz rozbrzmiał w słuchawce- T-To go nie było, gdzieś zniknął! A zawsze wraca!
![](https://img.wattpad.com/cover/367461389-288-k617428.jpg)
CZYTASZ
Placement-Connor x OC(DBH)
Fanfic- Możemy go kupić?! - Nie jest na sprzedaż. A nawet jeśli, to jest wart więcej niż 1000 moich rocznych pensji, braciszku. ○ 22-letnia Amery Jones żyjąc w mieście Detroit ma wystarczająco dużo na głowie. Mieszkając w 2 pokojowej mieszkanio-klitce z...