DZIĘKUJĘ KAŻDEMU, KTO KOMENTOWAŁ I GWIAZDKOWAŁ POPRZEDNIE ROZDZIAŁY, NAPRAWDĘ MNIE MOTYWUJECIE DO PISANIA :3
Taki trochę krótszy rozdzialik, bo to i tak już trzeci dzisiaj, więc już wystarczy peeposhy
❛ ━━・❪ ERWIN ❫・━━ ❜
Niepewnie wszedłem za Gregorym do jego mieszkania. Nie wiem czemu, ale się stresowałem.
— Czuj się jak u siebie, Carbonara przyniósł twoje rzeczy, są w torbie w salonie. — uśmiechnął się Montanha. — Jesteś głodny? Chcesz czegoś do picia?
— Nie, dzięki. — mruknąłem. — Mogę pójść się przebrać?
— Pewnie, drugie drzwi na lewo to łazienka.
Z torby wyciągnąłem jakąś losową bluzę i spodnie, po czym poszedłem do wskazanego mi pomieszczenia. Wziąłem szybki prysznic, żeby się odświeżyć, ubrałem się w czyste ubrania i wyszedłem. Wróciłem z powrotem do salonu, gdzie po chwili dołączył do mnie szatyn. Postawił na stoliku przed kanapą dwie herbaty i usiadł, wskazując, abym zrobił to samo.
— Chcesz obejrzeć jakiś film czy wolisz porobić coś innego?
— Obojętnie mi, może być film.
— Chcesz wybrać?
— Nie, ty możesz to zrobić.
Zaczęliśmy oglądać jakiś horror, ale obaj stwierdziliśmy, że jest za nudny i w ogóle nie straszny, więc zmieniliśmy na kryminał, który był nawet ciekawy. Jako ekspert i lider mafii mogłem śmiało powiedzieć, że życie w grupie przestępczej wygląda zupełnie inaczej niż na ekranie.
Cały czas miałem obawy, że Dorian przyjdzie tu w każdej chwili, chociaż siedzi w policyjnym areszcie i czeka na rozprawę.
Moja głowa była wypełniona negatywnymi myślami, przez co zaczął boleć mnie łeb. Przymknąłem oczy, chcąc wyrzuć ze wspomnień Doriana, ale niestety nie wychodziło mi to za dobrze.
— Chcesz mi o czymś powiedzieć? Widzę że coś cię dręczy.
Nie wiem, czy chciałem. Nie wiem co ja tak właściwie chciałem. Chyba tylko bezpieczeństwa? Trochę wsparcia? A wszystko to otrzymywałem, gdy byłem obok Montanhy. Co za ironia losu, jeszcze tydzień temu Dorian byłby gotów skręcić mi kark, gdy tylko się na niego spojrzałem.
— Nie... nie wiem? — mruknąłem.
— Na pewno ci ulży jak mi powiesz. Może będę w stanie pomóc?
— To trochę głupie, bo Dorian jest w areszcie...
— Zawsze mogę cię wysłuchać. Też czasem mówię głupoty. — zaśmiał się, na co się lekko uśmiechnąłem.
— Boję się, że jednak pamięta, gdzie jest twoje mieszkanie. — wymamrotałem.
— Nie martw się tym, przecież jest na komendzie, w dodatku bez przerwy pod jego celą stoi jakiś policjant z bronią i go pilnuje. A nawet jeśli by uciekł, może i pamięta, który to apartamentowiec, ale piętra, a co dopiero numeru mieszkanka na pewno nie pamięta.
CZYTASZ
It's okay • MORWIN (NIE CZYTAĆ/W TRAKCIE EDYCJI)
FanfictionODRADZAM CZYTANIE, KSIĄŻKA JEST W EDYCJI DO CZASU NIEOKREŚLONEGO!! Pewnego dnia Dorian wyznaje Erwinowi swoje uczucia. Siwy sam nie wie, co do niego czuje, raczej jest to braterska więź, ale zgadza się na związek. Jednak wkrótce przekonuje się o dł...