❛ ━━・❪ ERWIN ❫・━━ ❜
Razem z Gregorym byłem w jednym z większych i bogatszych apartamentów Dii, gdzie ciemnoskóry zorganizował swoje urodziny. Oczywiście zaprosił pół miasta, bo w końcu mógł sobie na to pozwolić. Poza tym wspólników i przyjaciół miał wszędzie. Zresztą wrogów tak samo.
Każdy się świetnie bawił, nawet ja, choć nie przepadałem za tego typu imprezami. Szczególnie za takimi, gdzie było dużo ludzi, alkoholu i gdzieś bokiem chodziły narkotyki.
— Najlepszego, bracie. — uśmiechnąłem się.
W odpowiedzi przytulił mnie z szerokim uśmiechem na twarzy.
— Jak coś, to prezent stoi przy wejściu. — spojrzałem na niego znacząco.
— A co to jest? — spytał wyraźnie zaciekawiony.
Wyjąłem z kieszeni kluczyki z ładną różową, brokatową wstążeczką i mu podałem, nic nie mówiąc.
— Samochód?! — krzyknął z niedowierzaniem.
— A jak myślisz?
Pociągnął mnie do windy, którą zjechaliśmy na dół. Po drodze dołączyli do nas również Carbo, Vasquez, David i Labo. Ci dwaj pierwsi oczywiście musieli zobaczyć ten samochód z racji tego, że obaj są profesjonalnymi driverami. No i oczywiście chcieli się przejechać.
Dia aż zaniemówił, gdy zobaczył, co stoi na chodniku.
— Krieger?!
— Od dawna ci się marzył, ale nie mogłeś sobie na niego pozwolić. — uśmiechnąłem się.
— Dziękuję!
Przytulił mnie mocno, a ja odwzajemniłem uścisk, choć przez chwilę zabrakło mi tchu w płucach.
Jako że w Rodzinie każdy był bogaty i miał na koncie co najmniej kilkanaście milionów dolarów, takie prezenty na urodziny były na porządku dziennym.
— Nie zapomnij, że Labo z Vaskim go tuningował. — dodałem po chwili.
Puścił mnie, po czym odwrócił się do Laboranta. Nie mieli ze sobą zbyt dobrych stosunków. Nie po tym, jak Laborant stracił płuca i nogę w zemście za torturowanie Dii.
— Dzięki, przyjacielu. Chcesz się przejechać?
— No pewnie, chętnie zobaczę, co to za fura.
Przytulił go krótko. Miło było ich znowu widzieć jako przyjaciół.
Zauważyłem stojącego w drzwiach Gregory'ego. Podszedłem do niego, opierając się o ścianę obok.
— Uroczo. — stwierdził.
— A żebyś wiedział, co się kiedyś między nimi działo. — zaśmiałem się.
— Chyba wolę nie wiedzieć. Patrząc na to, że jestem policjantem, i tak jestem jestem w dużym stopniu zamieszany w tą waszą mafiozę.
— A właśnie, co do policji, gdzie zgubiłeś swoich kolegów?
— Grają w jakąś głupią grę, w której nie zamierzam brać udziału.
CZYTASZ
It's okay • MORWIN (NIE CZYTAĆ/W TRAKCIE EDYCJI)
Hayran KurguODRADZAM CZYTANIE, KSIĄŻKA JEST W EDYCJI DO CZASU NIEOKREŚLONEGO!! Pewnego dnia Dorian wyznaje Erwinowi swoje uczucia. Siwy sam nie wie, co do niego czuje, raczej jest to braterska więź, ale zgadza się na związek. Jednak wkrótce przekonuje się o dł...