22. Do końca życia będziemy się przyjaźnić

489 15 4
                                    

20 LAT TEMU          (AURORA: 4 LATA)

Minęły dwa dni od kiedy przeprowadziłam się z rodzicami i Isą do Krakowa. Mama powiedziała tacie, żeby wziął nas na plac zabaw, aby kogoś poznać. Nie wiem kim miała być ta osoba, ale zostanie moją najlepszą przyjaciółką na calutkim świecie.

-Tata?-zapytała siedmioletnia Isabella.

-Tak słoneczko?

-Kim będzie osoba, którą poznam?

-Na pewno będzie wyjątkowa. Ja waszą mamusię poznałem także na placu zabaw. Bawiliśmy się w piaskownicy i przez przypadek uderzyłem ją zabawką w twarz. Potem się zaprzyjaźniliśmy i zobaczcie do czego to doszło. Mamy dwie wspaniałe córeczki.

-Czyli jak uderzy się kogoś w twarz zabawką to się będziecie przyjaźnić?-zapytałam ciekawa odpowiedzi.

-Oj, Aurorciu kochana.-zaśmiał się ojciec i wziął mnie na barana.-Tamto to był przypadek, ale nigdy nie wolno krzywdzić innych, bo będą tego konsekwencję.

-Konsefencję?-zdziwiłam się gdy usłyszałam długi wyraz.

-Konsekwencję Aurora.-odparła moja siostra udająca dorosłą.

-Isia. Twoja siostra ma dopiero cztery lata. Nie zna jeszcze wszystkich słów. W tym wieku ciężko wymówić słowo konsekwencję.

-Konsefencję.-powtórzyłam patrząc na Isę i tatę czy dobrze wszystko wymówiłam.

-Nauczymy się w domu skarby moje. Teraz lećcie się bawić.-odstawił mnie na dół i gdy pobiegłyśmy na plac z uśmiechem na twarzy usiadł na ławce.

Podeszłam do zjeżdżalni i kilka razy sobie zjechałam. Isabella bujała się na huśtawce. Szukałam jakiejś osoby, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić. Nagle pojawiła się za mną niższa ode mnie brunetka z o ton ciemniejszą karnacją i śliczną koszulką My Little Pony.

-Cześć.-przywitała się cicho.-Jestem Olivia. Chcesz być moją najlepszą przyjaciółką?

-Tak! Chce! Jestem Aurorka-ucieszyłam się i obie się przytuliłyśmy.-Masz ładną koszulkę Olivka. Którego kucyka lubisz najbardziej?

-Ja kocham Twilight Sparkle!

-Ja też!

-Obiecaj mi, że do końca życia będziemy się przyjaźnić. Na mały paluszek.

-Obiecuję

19 LAT TEMU     (AURORA: 5 LAT)

Właśnie z tatą Olivii jechałyśmy na obiad. Wczoraj pierwszy raz u niej nocowałam i grałyśmy w planszówki, bawiłyśmy się jej ślicznymi laleczkami oraz pomagałyśmy jej mamie- cioci Hani zrobić ciasteczka. Głównie chodziło o zjedzenie ich, ale można to przecież pominąć.

-Dobra dziewczyny.-zaczął wujek gdy już parkował.-Zjecie sobie coś dobrego i pojedziemy do wesołego miasteczka.

-Tak!-krzyknęła Olivia.-Dziękuję tatusiu!

-Ja też.-odparłam dumna z siebie, że jadę z przyjaciółką do restauracji.

Weszliśmy do środka. Wszystko było pięknie udekorowane. Śliczne żyrandole, rośliny i wystrój. Pomimo tego, że miałam pięć lat umiałam czytać. Choć nie robiłam tego płynnie jakoś wychodziło.

-Szu... szukamy now... nowych kucharzy!-wykrzyknęłam cichutko.-Livka! Bądźmy kucharzami!

-Kucharkami Aurorka.-poprawił mnie jej tata.-Zawsze możecie się zapytać, ale najpierw coś zjemy, bo mi tutaj pomdlejecie.

-Dobzie.-powiedziała moja przyjaciółka razem ze mną zasiadając do stołu.

Podeszła do nas młoda kelnerka. Była bardzo ładna.

-Cześć!-przywitałam się z dziewczyną.-Ładnie wyglądasz. Jestem Aurorcia, a ty?

-Ania.-uśmiechnęła się do mnie.

-Ładnie.

-Dziękuje kochanie. Tutaj macie karty i jak tylko coś wybierzecie to zaraz podejdę.

Zawsze twój-Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz