baise +

5.6K 578 120
                                    

baise +

Telefon Michaela zadzwonił piętnaście minut przed dziewiątą, sygnalizując, że już czas wstać. Przewrócił się na łóżku, aby zdjąć kołdrę z głowy. Przejechał jednym palcem po ekranie, a pomieszczenie znów wypełniała cisza.

Głęboko westchnął, bo kołdra całkowicie spadła z jego ciała i poczuł chłód. To był ich ostatni dzień w Nowym Jorku. Jedyne za czym nie będzie tęsknił to poranki mające jeden stopień ciepła.

Mike spojrzał na córkę, która wciąż spała spokojnie w jej łóżku. Na jej poduszkach leżał ręcznik, a włosy były mokre mimo tego, że kąpiel brała godziny temu. Clemence miała zdecydowanie zbyt dużo zabiegów na włosach, przez co teraz były lekko wypłowiałe. Mimo wszystko, Michael był z niej dumny.

Rozciągnął się i przechylił głowę z prawej do lewej strony. Jego gołe stopy dotknęły podłogi. Może nie byłoby mu tak zimno, gdyby stosownie ubierał się idąc spać.

– Gdzie idziesz? – jęknęła Clemence. Michael zaśmiał się na jej poranny głos.

– Muszę porozmawiać z Lukiem – odpowiedział, sięgając po skarpetki z torby. Powąchał je, aby zobaczyć, czy nie śmierdzą za bardzo.

– Ooo – uśmiechnęła się i poruszyła znacznie brwiami.

Michael przewrócił oczami rzucając w nią skarpetką. Jęknęła, a zaraz odwróciła się do niego tyłem i zamknęła oczy.

~ * ~

Luke spał, a ślina wypływała z jego przyciśniętych do poduszki ust. Był opatulony ogromną szarą pościelą. Słyszał pukanie do drzwi, ale pomyślał, że to jego sąsiedzi, którzy chcą mu zepsuć wolny dzień, więc to zignorował.

Mike przestał pukać i wyciągnął telefon z kieszeni spodni. Wybrał numer Luke'a i przycisnął urządzenie do ucha. Było mu głupio dzwonić, bo kto dzwoni w tych czasach?

– Mmph – jęknął Luke i położył telefon na poduszce.

– Otwórz te jebane drzwi, dupku.

Luke przewrócił się na plecy i westchnął, co po chwili zmieniło się w kolejny jęk. 

– Zmęczony jestem.

– Proszę?

– Okej. – Luke rozłączył się i jeszcze raz zamknął oczy, sięgając do krawędzi pościeli. Powoli znów zasypiał, jego oddech się normował, kiedy uświadomił sobie, że za jego drzwiami czeka Michael Clifford.

Wyskoczył z łóżka i podciągnął na biodra swoje spodnie od piżamy, po czym założył sweter. W dwóch krokach na sekundę i bieganiu po schodach doszedł do drzwi. Brakowało mu tchu. 

– Hej – uśmiechnął się do Michaela, mając nadzieję, że ten nie przyszedł porozmawiać o zdarzeniach z poprzedniej nocy.

Michael przyciągnął młodszego chłopaka za ramiona i złączył ich usta. Luke zastygł, wszystkie jego mięśnie się spięły. Czekał na to dziesięć lat.

Szyja Michaela była miękka i ładnie pachniała, co podobało się Luke'owi. Kiedy starszy poczuł, że blondyn nie oddaje pocałunku, odsunął się, spuścił wzrok i podrapał się po karku. Mierzący metr dziewięćdziesiąt trzy chłopak pociągnął za kołnierz kurtki Michaela i wciągnął go do apartamentu zamykając drzwi za nimi.

Zanim Michael mógł cokolwiek powiedzieć został przyciśnięty do drzwi. Ich usta tak jak dawniej idealnie się łączyły.

Luke jeździł rękami po ciele starszego, chcąc zapełnić pustkę tych dziesięciu lat, po czym wsunął ręce w rzadkie włosy Michaela. Starszy chłopak wypuścił cichy jęk, gdy Luke przybliżył ich do siebie jeszcze bardziej i oblizał suche usta byłego chłopaka.

friends ❃ mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz