– Mamo? – zawołał Luke, schodząc po dywanie w holu, w szortach i koszulce. Oficjalnie przeszedł reinkarnację w mieszkańca Florydy.
– Tutaj! – krzyknęła z biura.
Luke przeszedł przez salon, obok pustych sypialni jego rodzeństwa, a potem całą drogę na drugą stronę domu, gdzie jego matka siedziała przed komputerem. Patrzył na każdy detal domu, próbując nazwać w głowie każdy przedmiot, tak jak radził mu terapeuta.
– Potrzebuję... um... jak to się nazywa... rzeczy. – Trzymał w górze list do Michaela i Clemence. Przepisał go prawie pięć razy, starając się, żeby jego pismo za każdym razem wyglądało lepiej.
Miał jeden list dla Clemence, w którym starał się używać słów, które mogła zrozumieć, opisując jaka była Floryda. Zakończył go słowami "tęsknię za tobą".
Drugi był dla Michaela. Chciał wyglądać na szczęśliwego, radosnego, jakby nie potrzebował starszego mężczyzny w swoim życiu. Zakończył go słowami "kocham cię".
– Potrzebujesz czego? – spytała pani Hemmings, patrząc na swojego szczupłego syna znad ekranu.
– Rzeczy – spróbował ponownie, zapominając nazwy przedmiotu, którego potrzebował. – Takiej rzeczy do wysyłania listów.
– Koperty? – Przeszukała kilka szafek, wyjmując nową kopertę. – Dla kogo to?
– Dla Michaela – odpowiedział, pochylając się, by wypełnić ich adres. Znał go na pamięć.
– Czy wy dwoje...
– Nie – westchnął Luke. Teraz napisał adres zwrotny.
Jego matka wyciągnęła dłoń ze znaczkiem, a on wziął go z wdzięcznością i umieścił w odpowiednim rogu.
– Jak on się ma?
– Myślę, że dobrze. Clemence niedawno straciła pierwszego zęba, więc próbowała wyrwać też inne.
Blondwłosa kobieta zaśmiała się, jeszcze raz patrząc na Luke'a i widząc gwiazdy w jego oczach. Z całego serca miała nadzieję, że ta dwójka się pogodzi. Że jeszcze raz ze sobą skończą. Niektóre rzeczy były stworzone, by być razem i wiedziała, że oni są jedną z tych rzeczy.
CZYTASZ
friends ❃ muke
Fanfiction; sequel do historii ❝the boy with the white eyes❞ © fivesecondsofsheeran tłumaczenie: luke-hemings, 2015. edytowane: 19/07/30