1
John wkroczył do sekretariatu, nawet nie zwracając uwagi, kto był w środku. Machnął tylko teczką w kierunku siedzącej za biurkiem sekretarki i od razu udał się do swojego gabinetu. Był spóźniony, ale wcale nie czuł z tego powodu podenerwowania. Wręcz przeciwnie - rozpierała go radość. Jednak przed panią Honorathą postanowił grać poirytowanego i przejętego.
- Panie dyrektorze, wszyscy już czekają!
- Samochód mi nie chciał odpalić!
Rzucił teczkę na biurko i wsunął do ust papierosa. Za to coś innego... odpaliło się dzisiaj wprost cudownie, pomyślał. Rozmasował krocze. Uchylił okno i oparł się na parapecie, rozglądając się na lewo i prawo. Rozpalił płomień i pociągnął papierosa. Ale jedyne co widział, to nagie ciało Anny. Jej krągłe, kołyszące się piersi, dłonie wplecione we włosy, głowę odchyloną do tyłu, szeroki uśmiech. I jej duże oczy, rzucające na niego szmaragdowe zaklęcie...
- Pamiętam pan, że dzisiaj na korytarzu, pod naszym gabinetem, odbędzie się wystawa kultury japońskiej?
- Co takiego?! - Wykrzywił szyję, by spojrzeć na kobietę.
- Pisałam przecież do pana!
John pokręcił głową i zerknął na wyświetlacz komórki. Przejrzał wiadomości. Kilka faktycznie było od pani Honorathy, a jedna, najnowsza, od Anny. Kliknął w nią.
"Tak od tyłu... Zupełnie, od tyłu."
John zastygł. Cofnął wiadomość, niechcący wychodząc z folderu, ale szybko wrócił. Przesuwał palcem po ekranie, by jak najszybciej doczytać wcześniejsze sms'y od Anny.
- Nie dotarły?! - zapytała pani Honoratha. Minęła biurko niczym taran i była gotowa zajrzeć do telefonu Johna, ale ten pośpiesznie cofnął rękę.
- Dotarły! - Schował komórkę do kieszeni. Miał gdzieś, czy wiadomości od pani Honorathy były w jego komórce. I chuj go obchodziło, co do niego napisała. Chciał zostać sam. Choć na chwilę! - A dlaczego akurat u nas?!
- Przecież sam pan podpisał dla nich zgodę! - Kobieta pokręciła głową, spoglądając na niego znad okrągłych okularów. - To przez ten cały Fresher Week! Gdybym tylko mogła...
- Już dobrze, Pani Honoratho! - Wychylił się przez okno, wypuszczając z ust strugę dymu. - Przecież wiem!
- Wypadałoby, żeby się tam pan chociaż pojawił...
John obrócił głowę i zmierzył sekretarkę spojrzeniem. Tylko tego mu brakowało. Nie dość, że był spóźniony, to jeszcze będzie musiał mijać zastępy studentów, gromadzących się piętro niżej. A miał w planach wrócić wcześniej.
Tym bardziej teraz!
- Pojawię się.
- A po Radzie ma pan jeszcze spotkanie ze studentami.
- Pierwszego roku?
Czyli gdyby Anna nie była chora i w nim uczestniczyła...
Pani Honoratha wzruszyła ramionami, pogderała coś do siebie i wyszła. Nie zamknęła drzwi. John warknął, przeklął w myślach i pośpiesznie przeszedł przez pokój. Cisnął drzwiami i wrócił pod okno. Tak szybko wyciągał telefon ze spodni, że ten wypadł mu z rąk i uderzył o ziemię. Szczęście, że mieli dywan!
Przewinął wiadomości do początku.
"Oglądałam filmiki i chciałam z tobą o tym pomówić. No, może nawet nie pomówić, ale... Nawet nie wiem czy powinnam o tym pisać do ciebie! A jak ktoś to zobaczy?!"
CZYTASZ
John Charmer: Idol. Trylogia. Tom II (18+)
Mistério / SuspenseNad Johnem zbierają ciemne chmury. Jego kariera staje pod znakiem zapytania, związek z Anną także. Pojawia się pierwsze ciało, a po nim kolejne i kolejne. Rozerwane i zmasakrowane. A każdy ślad prowadzi do Johna, bowiem każda z zamordowanych osób, b...