Rozdział 5 Decyzje

106 11 242
                                    

1

- Zwiąż go i znieś na dół.

- Co zamierzasz z nim zrobić?

- Nie wiem. - John chwycił koszulę wiszącą na krześle i owinął nią szczelnie rękę. Anna kucała przy oknie, odwrócona do niego plecami. - Najpierw chcę pomówić z Anną.

John minął Finna, ale ten zagrodził mu drogę.

- John, to gliniarz. I to nie byle jaki.

- Więc nie powinien był celować do mnie z broni. - Odepchnął przyjaciela ręką. - Zrób, jak powiedziałem.

Finn opuścił gabinet, a John kucnął przy Annie i ostrożnie objął dłonie, którymi ściskała swoje uszy. Wzdrygnęła się i rzuciła mu przerażone spojrzenie. Wyglądała na wstrząśniętą.

- Anna, już dobrze.

- Nie jest dobrze! I nie będzie! - Strąciła jego ręce i poderwała się. - Zabiłeś go?!

- Co? Nie, tylko obezwładniłem. Jest nieprzytomny.

- Jak mogłeś?! - Anna podbiegła do detektywa i klęknęła przy nim. - Przecież to policjant!

- Celował do mnie z broni i to bez powodu! A tylko się sprzeczaliśmy!

- Może normalne sprzeczki wcale nie wyglądają, tak jak nasze!

John przewrócił oczami. Tak, by to dostrzegła.

- Ludzie się czasem kłócą! - Rozłożył szeroko ręce, czując że musi zaakcentować bezradność, którą czuł w tej chwili. - To nie powód, by celować do nich z broni!

- Ale ty nie jesteś zwyczajnym człowiekiem! - Anna stanęła nad policjantem. Dłonie zaciskała w pięści. Drżała. - Jesteś świetnie przeszkolonym wojskowym! Widocznie uznał, że tak trzeba!

John parsknął śmiechem.

- Przecież nie jestem przestępcą!

- Czyżby?! - Wskazała palcem na leżącego detektywa. Finn stanął w drzwiach, trzymając w ręku buteleczkę i żółtą taśmę. - Nie wierzę, że obaj chcecie to zrobić!

Anna przeskoczyła nad Kollevorem i wybiegła z pokoju. Finn pokręcił głową i po krótkiej wymianie spojrzeń między nim a Johnem, zbliżył się do przyjaciela.

- Masz, przemyj tym rany. - Wskazał wzrokiem na jego ramię. - I daj mi tę marynarkę.

John zsunął z ramion marynarkę. Jeden z jej łokci pokryty był krwią.

- Nic nie powiesz? Podzielasz jej zdanie?

- Za późno już na słowa. Teraz trzeba tu posprzątać. - Finn stanął twarzą w kierunku drzwi. - Pocisk przebił ścianę. Dobrze, że wszyscy byliśmy tutaj.

- A broń?

Finn wyciągnął zza pleców broń i pomachał nią przed twarzą Johna.

- Zabezpieczona. Opróżniłem magazynek. Drugiej nie miał.

- Mógł mieć w aucie.

- Przeszukać je?

John skinął.

- To będzie miało swoje konsekwencje.

- Cokolwiek byśmy nie zrobili teraz, to i tak nie unikniemy już konsekwencji. - John polał zawiniętą na ręku koszulę przezroczystym płynem i zacisnął zęby. - Idę do Anny. Muszę jej to jakoś wytłumaczyć.

- Wybacz, że dowiedziała się ode mnie.

- Skąd mogłeś wiedzieć, że ona nadal nie wie? Przecież miałem jej wszystko wyznać. - Położył rękę na ramieniu przyjaciela i pokręcił głową. - Nie, to nie twoja wina. Tylko moja.

John Charmer: Idol. Trylogia. Tom II (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz