17. Tajemnica.

178 10 6
                                    

Ja już właśnie musiałem wychodzić. Więc wziąłem swoje dwie walizki i mały plecak. Sprzęt wezmą chłopaki.

- Wychodzę! - wykrzyczałem czekając na odpowiedź. Jednak to nie nastało. Westchnąłem ciężko i otworzyłem drzwi. - klucze od domu macie na półce - powiedziałem trochę ciszej i je tam odłożyłem. Wyszedłem z domu i zamknąłem za sobą drzwi.

POV WIKA:

Bartek stał się taki.. bardzo egoistyczny. Że jakby no nie wiem z jakiego powodu jest taki.. inny.

Wyszedł już z domu, a po chwili usłyszałam pukanie do pokoju, w którym byłam. Otworzyłam od razu, bo wiedziałam, że to jest Oliwier. Bo niby kto inny miałby być aktualnie w tym domu jak nie on XD.

- On ma jakiś gorszy czas i się nim nie przejmuj - wyznał po chwili ciszy i mnie przytulił. - może przez ten wyjazd sobie przypomni co źle zrobił i poprawi swoje zachowanie - wzruszył ramionami.

- O co się pokłóciliście? - spytałam i spojrzałam mu w oczy, aby widzieć czy mówi prawdę.

- Zabrałem mu telefon, bo wcześniej on mi też zabrał i chciałem się odwdzięczyć.. więc zamknąłem się z jego telefonem w łazience. On jebnął w drzwi, a ja się wystraszyłem i telefon wpadł do nocnika.. ja nie chciałem nic takiego, ale to nie jest moja wina. Później otworzyłem drzwi i kazał mi tam zostawić ten telefon w tym kiblu. Poszliśmy do salonu i zaczął na mnie krzyczeć. Później przyszłaś ty - wypowiedział się. Nie kłamał. Tylko tak bardziej żałował, że to się stało.

- On jest taki nerwowy przez ostatni czas.. - stwierdziłam.

- Właśnie.. mogę Ci coś powiedzieć? - zapytał i dodał po chwili. - ale nie możesz nikomu mówić. To będzie tajemnica.

- Tak - pokiwałam głową. - obiecuję, nikomu nie powiem.

- Dobra, to chodź usiąść - złapał mnie za rękę i usiedliśmy w salonie na kanapie. - bo on.. mówił, że jest strasznie zepsuty w środku. Od śmierci jego dziadka, czyli od jakiś 5 miesięcy się czuje do dupy podobno..

- Czemu ja nic nie widziałam.. - popatrzyłam na swoje ręce, a potem na niego. - zrobił sobie coś?

- Nie mówił.. ale raczej nie, on jest mądry, co nie? - westchnął ciężko.

- Jest mądry.. ale człowiek w takim stanie jest wstanie zrobić wszystko.. - stwierdziłam.

- Na razie nie myślmy o złym, a o dobrym. Wszystko będzie dobrze. Nie ma czym się martwić.. - powiedział mądrze chłopak. - chcesz coś obejrzeć?

- Tak - uśmiechnęłam się lekko.

Wstał i miał już wychodzić z pokoju.

- Idź coś wybrać, ja tylko wykonam dwa telefony - mruknęłam, a on się spojrzał na mnie podejrzanym wzrokiem. - do Faustyny i po coś do jedzenia - zaśmiałam się.

- Dobra - uśmiechnął się szeroko jakby coś knuł, a następnie poszedł do salonu. 

Chwyciłam swój telefon w rękę i zadzwoniłam najpierw do Fausti.

F: dobry wieczór, a któż to dzwoni o tej porze?

W: przepraszam panią najmocniej, że zakłócam pani spokój - zaśmiałyśmy się obie. - lecz bardzo martwię się o mojego, zarazem Twojego przyjaciela

F: oho, co Bartek odjebał?

W: pokłócił się z Kostkiem i - opowiedziałam jej całą historię. - aktualnie wyszedł. Zobaczę się z nim dopiero za tydzień

F: niech to sobie przemyśli, Ty się niczym nie martw. Jak coś będzie nie tak to śmiało dzwoń. Ja niestety muszę kończyć, bo mam gościa za niedługo..

W: mmmmmm, a kim jest ten gość? Czyżby Sebastian Czajewski przychodzi do Ciebie na noc?

F: ah, zgadłaś.. - wyczułam przez telefon, że się uśmiecha.

W: no to miłej nocy wam życzę, kochani! Jutro zdasz mi relację co i jak

F: oczywiście

Pogadałyśmy jeszcze chwilkę, a następnie się rozłączyłam.

Poszłam do Oliwiera.

- Wybrałeś coś? A co chcesz do jedzenia? Co Ci zamówić? - stałam 5 metrów od niego mierząc go wzrokiem, robiąc takie side eye. Nie za długo to trwało, bo po chwili po prostu nie umiałam wytrzymać bez śmiechu.

==========

Moi Drodzy, w końcu jest dział XDDDD, ogólnie już jest taka końcówka roku szkolnego, jest tak więcej luzu, więc rozdziały powinny być mniej więcej regularnie z 3 razy w tygodniu może, jeszcze dam wam znać później <3

∞ Na Zawsze - Bartonii ∞ ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz