Liam
Trzy tygodnie później
- Skarbie? - Usłyszałem słodki głos mojej mamy, dobiegający z kuchni.
Od wejścia było czuć szarlotkę, którą piekła, jak co piątek.
Wszedłem głębiej do domu i mijając skromnie urządzony salon, dostałem się do kuchni.
Mama krzątała się po niej, ubrana w jeansy, sweter i żółty fartuszek. Czarne włosy, identyczne jak moje, miała spięte w luźny kok, by kosmyki nie przeszkadzały jej w gotowaniu.- Jesteś! - wykrzyknęła, gdy skupiła na mnie błękitne oczy.
Oczy również miałem po niej.
Jedyne co się nie zgadzało to wzrost.
Ona była niziutka, a ja miałem metr dziewięćdziesiąt i chyba mogłem jeszcze urosnąć.- Myślałam, że przyjdziesz z kolegą - mruknęła, wyciągając talerz z dolnej szafki.
Kolegą.
Niemal się roześmiałem.
Moja mama była niemożliwa. Wciąż myślała, że spotykam się z Bradenem, mimo że kilka dni temu widziała mnie przypadkiem na mieście z dziewczyną. Nie to, że miałem jakąmś stałą, po prostu odkąd miałem więcej pola do popisu, nie ograniczałem się tylko do facetów.- Mamo, to nie był tylko kolega i czas przeszły - prychnąłem.
- Och, wiem! - fuknęła, odwracając się do mnie z nożem w dłoni.
- Tylko ostrożnie - wtrąciłem, wskazując na ostrze.
- Dlaczego nie przyszedł? Chciałam go poznać - marudziła. - Nawet nie wiem, jak ma imię! Nigdy nikogo od ciebie nie poznałam.
- Braden - dodałem. - Mamo, nie jesteśmy razem, a poza tym wiesz dlaczego nie chcę, żeby tu był - zgromiłem ją spojrzeniem, na co widocznie się rozczarowała.
Ale wiedziałem, że rozumiała.
W domu był problem. Dyscyplina, jak w wojsku.
Ojciec kilkanaście lat temu skończył służbę i przeszedł na emeryturę, jako żołnierz.
To było mniej więcej wtedy, kiedy urodziła się Davina. W domu zawsze były zasady, których nie chciałem złamać. Godzina policyjna. Odpowiednie słownictwo.
Wstawanie bladym świtem, kiedy ja wolałem sobie pospać do południa, skoro był weekend.
Ojciec był nieugięty i wielokrotnie dostawałem lanie za jakieś pierdoły.
Ale moja orientacja nie była pierdołą. Tak naprawdę była normalna. Tak jak bycie hetero, czy homo. Byłem biseksulny, wiedziałem o tym chyba od trzynastego roku życia. Kryłem się z tym tylko w domu.
Ojciec i brat nie mogli się dowiedzieć.
Lewis był ode mnie dwa lata starszy i przypominał kropla w kroplę naszego ojca.
I z wyglądu i z charakteru.
Marzył o wstąpieniu do wojska, na co mama krzywo patrzyła, bo się po prostu bała.- Wiem. - Mama przerwała moje natrętne myśli o mojej marnej sytuacji, wracając do głównego tematu, który te myśli wywołał. - Ale nie chciałabym, żeby mnie coś ominęło. To, że to nie jest dziewczyna, nie znaczy, że nie będę się interesować. - Znów lekko się uśmiechnęła.
Opadłem na trzeszczące krzesło, wyciągając nogi pod stołem.
- Właśnie... - coś sobie przypomniała.- jak to jest, że raz ci się podoba dziewczyna, a raz chłopak? - zapytała szczerze zaciekawiona.
Pokręciłem głową z uśmiechem. Jak już mówiłem, była niemożliwa.
- Po prostu potrafię docenić obie płcie, mamo.
- Ale nie miałeś dziewczyny - zauważyła. - Ostatnio...Gina? - mruknęła niepewnie.
- To nie była moja dziewczyna - wyjaśniłem. - Teraz kręci się koło Zeda.
CZYTASZ
BEZDUSZNY [CZ.4]
Romansa+18 Od samego początku prosiłem, by dała sobie spokój. Raz w życiu zebrałam się na odwagę, i choć moje szczęście trwało krótko, było warto. Bo z nim życie stało się piękne. Zawróciła mi w głowie i rozerwała serce na pół. Maj 2022 - Wrzesień 2024 [1...