Rozdział 6

135 2 10
                                    

- Odwiozę cię, okej? - zapytał JJ, wsiadając na swój motocykl - Nie pozwolę ci wrócić samej, w dodatku, jednak potrzebuję towarzystwa.

- Jeśli chcesz, możesz wrócić z nami. - oznajmiła Kie, wskazując na samochód Rafe'a. Z chęcią bym z nimi pojechała, ale to jeszcze bardziej zniszczyłoby moją relację z blondynem.

- Nie ma takiej potrzeby, pojadę z JJ'em. - uśmiechnęłam się z wdzięcznością i wsiadłam na motocykl, łapiąc się koszulki chłopaka.

- Nie będziemy tak jeździć.

- Jak?

- Złap się normalnie, bo spadniesz. - wywróciłam oczami i delikatnie objęłam go w pasie. W końcu, chłopak ruszył i zmierzyliśmy w nieznaną mi stronę - Zabiorę cię w jeszcze jedno miejsce, dobrze?

- Ja chyba muszę...

- Odwiozę cię od razu, gdy tylko mi to powiesz, dobrze? - skinęłam.

W końcu dotarliśmy do jakiejś altany z ławkami i usiedliśmy w niej, wciąż trzymając dystans. Nie czułam się ani trochę komfortowo i chciałam jak najszybciej wracać do domu, lecz bałam się, że sprawi mu to przykrość. Więc zaczęłam bawić się swoimi palcami, co trochę mi pomogło.

- Posłuchaj, Daisy... - zaczął - Dobrze wiesz, jak cholernie mocno cię kocham i że żywię do ciebie prawdziwe uczucia, których nie żywiłem do nikogo innego. - wzdychnął - I chcę żebyś wiedziała, że kocham cię najbardziej na świecie i że nigdy nie zdradziłem cię z Cleo. Wiem, jak bardzo cię to boli, jak bardzo się zmieniłem i że wolałaś JJ'a, którym byłem, a nie tego, którym się stałem i dlatego chciałem uświadomić ci jedną rzecz; nie zmienię się dlatego, że ty tego chcesz, bo ja chcę być taki, jaki jestem teraz. To moje prawdziwe "ja", moje prawdziwe oblicze i musisz to zaakceptować, jeśli nasza przyjaźń ma przetrwać. - chwila... on powiedział "przyjaźń"?

- Nasza przyjaźń? - zapytałam zaskoczona, a on pokiwał głową.

- Kocham cię, ale nie mogę sprawiać ci więcej bólu, więc chyba lepiej będzie, jeśli...

- Żartujesz sobie ze mnie? - warknęłam, wstając i spoglądając na niego z góry - Zrywasz ze mną dlatego, że mamy kryzys? Dlaczego nie chcesz go wyjaśnić?

- Chcę to wyjaśnić, Daisy! - od także wstał.

- Więc to pokaż! Bo na ten moment widzę, że tylko ja chcę to jeszcze jakoś uratować.

- Też tego chcę! I to bardzo, po prostu... sprawiam ci ból i widzę to, jak nie chcesz tego okazywać, ale za dobrze cię znam, żeby tego nie zauważać...

- JJ, proszę, dajmy sobie jeszcze jedną szansę... Nie poradzę sobie bez ciebie...

- A myślisz, że ja poradzę? - prychnął - Codziennie tylko myślę o tym, co zrobić, żeby cię uszczęśliwić, co zrobić, żeby zobaczyć twoje piękne, radosne oczy i pod jakim pretekstem przyjechać, żeby móc spędzić z tobą choć chwilę! Pragnę oddać ci całe moje życie, bo wiem, że zrobisz wszystko, żeby było lepsze! - nie odpowiedziałam nic. Po prostu patrzyłam na niego czując, jak z moich oczu lecą łzy. Żyję z wiedzą, że płaczę przez niego już kolejny raz.

- Nie było cię w szkole, nie próbowałeś ze mną porozmawiać, a mimo to, przyjechałeś wtedy do Cleo... Spojrzałeś na mnie, ale nie podszedłeś... Dlaczego tak wiele uwagi jej poświęcasz?

- Bo to wszystko, co dla ciebie zrobiłem, jest dzięki niej. - spuścił głowę.

- Co?

- Pamiętasz randkę w wesołym miasteczku? Ona pomagała mi w przygotowaniu tego wszystkiego. Albo białe róże, które symbolizowały czystą i szczerą miłość do ciebie? To ona dała mi ten pomysł. Pomysł z wyjazdem? Ona go zorganizowała. To wszystko, co dla ciebie zrobiłem, jest dzięki niej. Chciałem zbliżyć się do ciebie jeszcze bardziej, pokazać ci, że jestem twój, a ona mi w tym pomagała. Te wiadomości, które przeczytałaś, to nie był kontekst zdrady, a pomocy mi. - stałam jak wryta, przysłuchując się wszystkiemu, co powiedział i dokładnie przetwarzałam informację.

Nasze wakacje//JJ Maybank TOM II - Słodkie kłamstwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz