Kolejne dni mijały spokojnie. Zajmowałam się szkołą, przyjaciółmi, rodzicami i innymi rzeczami. W tym momencie, siedziałam na mostku wraz z Rafe'm, rozmawiając i śmiejąc się przy tym. Mogę szczerze powiedzieć, że jest to mój przyjaciel i cieszę się, że porozmawiałam z nim wtedy tutaj, wybaczając mu. I dobrze to zrobiło Kie. Właściwie, nam wszystkim to dobrze zrobiło. Każdy z nas jest szczęśliwy i mimo dzielących nas różnic, jesteśmy jedną, wielką rodziną.
- Myślisz, że zabranie jej do kina będzie dobrym pomysłem? - zapytał, gdy powiedział mi, że planuje zabrać Kiare na niezapomnianą randkę.
- To zbyt tandetne. - stwierdziłam i zamyśliłam się - Kiara uwielbia przygody, więc może zabierz ją na jakiś ognisko we dwoje, przepłyńcie się łodzią i zanocujcie w namiocie? - na tę propozycję, w jego oku pojawił się błysk.
- Masz rację, dziękuje, mademoiselle! - uśmiechnął się szeroko, co odwzajemniłam.
- Wiesz, chciałabym zrobić coś dla JJ'a. On tyle dla mnie poświęcił, tyle razy sprawił, że uśmiech na mojej twarzy pojawił się znikąd i chciałabym, dać mu coś wyjątkowego... - powiedziałam po chwili ciszy.
- Zaczekaj... - zamyślił się - JJ wspominał coś o nowej łodzi. Może to mu sprawi przyjemność? - i to był strzał w dziesiątkę!
- Dlaczego nie pomyślałam o tym od razu?! - strzeliłam sobie z otwartej dłoni w czoło, a ten się zaśmiał - Muszę lecieć, zobaczymy się jutro, cześć! - zerwałam się na równe nogi i zaczęłam biec w stronę domu. Po drodze, minęłam Johna B i Sarah, którzy leżeli razem na hamaku i rozmawiali o czymś. W końcu, dotarłam do swojego domu i wbiegłam do swojego pokoju, prawie dostając zawału - Co ty tutaj robisz?! - zapytałam zdyszana.
- Gdzie byłaś, martwiłem się. - powiedział blondyn, wstając z mojego łóżka i podchodząc do mnie.
- Spotkałam się z Rafe'm. A ty co tutaj robiłeś?
- Czekałem na ciebie, chcę cię gdzieś zabrać.
- Nie teraz, okej? Mam do załatwienia pewną, bardzo ważną sprawę. - podeszłam do biurka i włączyłam komputer.
- Odmawiasz randki ze mną? - zapytał zaskoczony.
- Tak jakby. - wzruszyłam ramionami, a on złapał się za serce.
- Dostałem kosza od własnej narzeczonej... - udał smutnego - A tak na serio, to co to za ważna sprawa?
- Powiem ci o tym za kilka dni, to tak jakby niespodzianka. - uśmiechnęłam się lekko, a ten spojrzał na mnie z błyskiem w oku i pochylił się lekko, po czym, złożył lekki pocałunek na moich ustach.
- Przyjdziesz wieczorem do Johna B, tak? - zapytał, gdy się ode mnie odsunął.
- Jasne, o której?
- Dwudziestej. Dzisiaj piątek, więc robimy ognisko. Przyjadę po ciebie, bądź gotowa. - uśmiechnęłam się, co odwzajemnił.
- Mógłbyś już, proszę, wyjść? - poprosiłam - Będę musiała się jeszcze trochę pouczyć i coś załatwić. - chłopak westchnął.
- Zobaczymy się później, pani Maybank. - puścił mi oczko i wyszedł. Widziałam przez okno jak odjeżdża i zamówiłam przez internet łódź, która była większa i mocniejsza od tej, którą teraz ma JJ. Ktoś miał ją przywieźć w poniedziałek, więc postanowiłam, że po szkole zaproszę JJ do siebie i pokażę mu, co takiego dla niego mam. Przynajmniej tyle mogę dla niego zrobić.
--20:00--
Wszyscy świetnie bawiliśmy się u Johna B. Zwłaszcza wtedy, gdy Pope i Cleo ogłosili swój związek. Cieszyłam się, że nie muszę być już zazdrosna o JJ'a i że Pope w końcu znalazł kogoś, kto da mu prawdziwe szczęście i miłość. To coś, czego od tak dawna szukał.
CZYTASZ
Nasze wakacje//JJ Maybank TOM II - Słodkie kłamstwa
FanficZaczyna się rok szkolny. JJ i Daisy wciąż są szczęśliwą parą, a ich przyjaciele są z tego powodu zadowoleni. Outer Banks wciąż żyje swoim życiem, płotki bawią się na całego, surfują, imprezują, wpadają w kłopoty. Ale prawdziwe problemy zaczną się do...