Rozdział 15

67 8 5
                                    

*Teraźniejszość*

*Natasha*

Minęły już trzy dni odkąd Brooklyn zapadła w sen. Nie chciała badań, więc nie możemy dowiedzieć się co jej jest. Jedyne co zrobiliśmy, to podłączyliśmy do niej kardiomonitor, by monitorować jej parametry życiowe, które w tej chwili są na szczęście w normie. Z tego co wiem to jej omdlenie było nagłe i niespodziewane, wyglądała na w pełni zdrową, lecz w pewnym momencie zemdlała. Choć nie znam jej osobiście, to i tak się martwię, tak samo jak reszta, a tym bardziej Peter, siedział tu od momentu kiedy ją przyniósł. Prawie nic nie jadł, i bardzo mało spał, dopiero dziś rano udało nam się go wybłagać by wrócił do domu i porządnie wypoczął. Reszta drużyny poszła na misje, a ja zostałam, by opiekować się pacjentką leżącą w pokoju przesłuchań. Dlaczego akurat tam? Ponieważ przez jej niespokojny sen wszystko wokół unosiło się, co było niebezpieczne, dlatego jest w pomieszczeniu zaprojektowanym, by tłumić jej moce telekinezy. Zaglądam do niej co jakiś czas, z nadzieją, że się obudziła, sama się sobie dziwie. Chciałabym ją poznać, zebrało mi się też trochę pytań do niej. Jestem też ciekawa jej reakcji na nowy pokój, który przygotowaliśmy dla niej z resztą, na podstawie tego co o niej wiedzieliśmy i też z pomocą Petera. Kupiłam jej też parę, rzeczy do garderoby. Właśnie! Co do siostry Brooklyn, był u niej Tony i wszystko załatwił, trudno było jej uwierzyć, że jedzie na Oxford, a jej siostra ma starz u samego Tonego Starka. Powiedzieliśmy jej, że niebiesko włosa wyjechała już na starz i że jak będzie miała chwile to się odezwie, na szczęście nam uwierzyła...Wyjechała wczoraj wieczorem, ale powiedziała że jej siostra ma zadzwoni do niej w najbliższym czasie. Tony przejął opiekę prawną nad Brooklyn. Więc wszystko załatwione, jedynie zostało pojechać po jej rzeczy gdy się obudzi. Rozmyślałam nad wszystkim co się wydarzyło, siedząc w moim pokoju i pijąc herbatę, kiedy nagle do moich uszu dotarła melodia. Wstałam po czym szybkim krokiem kierowałam się w jej stronę. I wtedy ją ujrzałam... Brooklyn... siedziała przy pianinie w salonie i grała przepiękną piosenkę. 

Gdy już skończyła grać, odwróciła głowę i wtedy mnie zobaczyła, od razu wstała z lekkim rumieńcem na twarzy.

- To było cudowne...-oznajmiłam.

*Brooklyn*

Cała spocona wybudziłam się z koszmaru...mój oddech był przyśpieszony, a serce waliło jak oszalałe. Znowu mi się to śniło. Hydra. Emiliy....Śmierć....nagle spostrzegłam, że nie jestem w moim pokoju, tylko w białym pomieszczeniu które było mi już dobrze znane. Co ja tu robię? Rozejrzałam się dokładniej i ujrzałam podłączony kabel do mojego nadgarstka, podążyłam za nim wzrokiem. Byłam podłączona do tego pikającego urządzenia... jak ono miało? Hmm... kardio-coś tam. Nieważne. Odczepiłam go, po czym powoli wstałam i lekko się chwiejąc podeszłam do drzwi.  Po naciśnięciu klamki wyszłam na korytarz. 

-No to gdzie teraz?- zapytałam siebie, decydując się po chwili na pójście w prawo pomijając wszystkie drzwi po drodze. Za zakrętem ujrzałam duże pomieszczenie, był to salon połączony z kuchnią. Z lewej strony było widać ogromne okno z panoramą na miasto, a tusz koło niego wielka szara kanapa z wieloma poduszkami, do tego dostawiony stolik kawowy, a na ścianie wiszący telewizor. W wschodniej części salonu była winda, a bliżej mnie stół z ośmioma krzesłami. Na przeciwko mnie w głębi pokoju była pokaźna kuchnia do której zaliczała się wyspa z czteroma barowymi krzesłami. Wszystkie meble były, szare, białe i czarne, lecz pokojowi kolorów dodawały tu rośliny i różnorodne dekoracje. Rozglądając się, ujrzałam piękne czarne pianino, stojące blisko korytarza przy windzie. Podeszłam do niego i przy nim usiadłam. Moje palce domagały się grania. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 09 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

/ZAWIESZONE/Brooklyn: Wybranka perły/Avengers_H2O_Wystarczy kroplaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz