Rozdział 15 ~ Zawsze będę Promyczku

69 4 3
                                    

• Aljanah •

Czy on zamierzał mnie pocałować? To była moja pierwsza myśl, kiedy zauważyłam spojrzenie George'a na moich ustach. Najdziwniejsze dla mnie było jedynie to, że jeśli tak by się stało, nie miałabym nic przeciwko.

Nie potrafiłam zrozumieć siebie. Kłębiło się we mnie mnóstwo uczuć, których nie umiałam rozszyfrować. Doprowadzało mnie to do szału, bo nie wiedziałam, jak się zachować. George był pierwszą osobą, która mnie zauważyła w Hogwarcie i zaczęła się o mnie troszczyć. Miałam wrażenie, że naprawdę mu na mnie zależy i próbowałam mu pokazać, że to doceniam i, że on również mnie obchodzi. Ta sytuacja była jednak odmienna od wszystkich pozostałych i to mnie właśnie stresowało. Bo czy on faktycznie chciał tego pocałunku? Czy może ja już ześwirowałam i zaczęłam sobie wmawiać pewne rzeczy?

W nieco niezręcznej ciszy weszliśmy z George'm do Herbaciarni u pani Puddifoot. W środku było ciasno, a okrągłe stoliki były stłoczone blisko siebie. Przy nich siedziało kilka par, które nawet nie zwróciły uwagi, kto wchodzi.

Usiedliśmy najdalej od wszystkich, a rudzielec poszedł nam zamówić gorącą herbatę. Ja w tym czasie próbowałam uspokoić rozszalałe emocje, których dalej nie potrafiłam do końca określić. Patrzyłam, jak gryfon stoi w kolejce i jedyne, co czułam to jakieś dziwne ciepło w sercu, które pchało uśmiech na moją twarz.

- Proszę bardzo Promyczku - chłopak postawił przede mną napar i odsunął sobie krzesło.

- Dziękuję. Myślisz, że im wyjdzie? - zapytałam, próbując jakoś odwrócić swoje myśli od wcześniejszego wydarzenia i przy okazji zagłuszyć ciszę.

- Komu? - poruszył się niespokojnie.

- Fredowi i Cassy? - uniosłam brwi. Gryfon był dziwnie roztargniony, co było do niego niepodobne.

- Aaa, no tak - westchnął i pokręcił głową. - Przepraszam, myślałem o czymś innym. Tak, wydaje mi się, że będą razem. Musimy im jeszcze tylko trochę pomóc.

- Ale co możemy jeszcze zrobić...? - upiłam łyk herbaty, parząc sobie lekko usta. Napój dalej był bardzo gorący.

- Na razie jedynie możemy ich przy każdej możliwej okazji zostawiać samych. 

- Jak uważasz - wzruszyłam ramionami.


• George •

Co jest ze mną nie tak? To była Meadowes, Tajemnicza Dziewczyna, zwykła, czarnowłosa ślizgonka, którą znałem ledwie kilka miesięcy! Dlaczego przez moją myśl w ogóle przemknął taki pomysł, żeby ją pocałować? Jasne, Aljanah była naprawdę ładna, inteligenta i zabawna, ale przecież... to Aljanah. Mój Promyczek, który się dopiero niedawno przede mną otworzył i zaczął mi okazywać emocje, który mi zaufał i odważył się powiedzieć, jak się czuje. Nie  ma szans, że chciałbym od niej czegoś więcej... prawda?

- Ludzie są naprawdę obrzydliwi.

- C-co? - wyjąkałem, odciągnięty od swoich myśli.

- Patrz jak się liżą. Dosłownie jest mnóstwo osób dookoła, ale ci nie widzą świata poza sobą - dziewczyna machnęła głową, pokazując na siedzących dwa stoliki dalej, obściskujących się puchonów.

- Oj no przyznaj, też byś tak chciała - zażartowałem.

Aljanah wybuchnęła śmiechem, przez co zrobiło mi się ciepło na sercu. Uwielbiałem patrzeć, jak ślizgonka się cieszy, a jeszcze cudowniejsze było to, że to ja byłem powodem jej radości.

- Ta, może jeszcze z Bennym, co? - odgryzła się brunetka, gdy tylko złapała oddech.

- O nie, nie, nie. Z tego kolegi zrezygnujemy.

- George, a tak już na serio, mogę ci się wygadać? - momentalnie spoważniałem, widząc, że dziewczyna chce porozmawiać o jakichś prywatnych sprawach. Nie działo się to często, więc chciałem jej pokazać, że ma we mnie oparcie.

- Oczywiście Promyczku - uśmiechnąłem się ciepło.

- No więc... Wiesz, nigdy nie byłam w związku, nigdy się nawet nie całowałam, bo ludzie... Powiem szczerze, ludzie mnie czasami przerażają. Nie do końca potrafię ich zrozumieć, a fakt, że niektórzy uciekają się do manipulacji i wykorzystują to, co im mówisz, jeszcze bardziej sprawia, że chcę się zamknąć na świat - Aljanah przygryzła wargę, zastanawiając się nad dalszymi słowami. - Przez to wszystko chciałabym, żeby mój pierwszy pocałunek, pierwszy związek... Ja chciałabym, żeby to wszystko było wyjątkowe. Z właściwą osobą, której na mnie naprawdę zależy. Dlatego się tak wkurzam, jak widzę ludzi, tak po prostu liżących się ze sobą w miejscach publicznych. Bo oni robią to tak niedbale, wręcz nie ma w tym żadnych uczuć, nie troszczą się o drugą osobę, jedynie o to, czy sprawia im to przyjemność.

Zapadła cisza, po tym, co powiedziała ślizgonka, a ja zastanawiałem się, jak na to zareagować. Dziewczyna pierwszy raz powiedziała o swoich lękach i mimo, że wiedziałem, że wielu rzeczy jeszcze o niej nie wiem, to się cieszyłem, że powoli odkrywa przede mną swoje obawy. 

- Ktoś cię zranił, że w ten sposób myślisz? - wyrwało mi się. - Znaczy... Nie chodzi o to, że źle myślisz... bo totalnie cię rozumiem i... - próbowałem się tłumaczyć, ale brunetka mi położyła uspokajająco dłoń na ramieniu.

- Wydaje mi się, że to wszystko trochę może wynikać z problemów rodzinnych... o których ci teraz nie powiem - uśmiechnęła się przepraszająco, a ja kiwnąłem głową, na znak, że nic się nie dzieje. - Ale większa część tego wszystkiego to po prostu moje przekonania - wzruszyła ramionami.

- Rozumiem. Cieszę się, że się tym ze mną podzieliłaś - pochyliłem się i niezdarnie przytuliłem dziewczynę nad stolikiem.

- Dzięki George, że jesteś przy mnie i tego słuchasz.

- Zawsze będę Promyczku - puściłem jej oczko.

***

Po jakimś czasie stwierdziliśmy z Aljanah, że warto już wracać do Hogwartu. Zapłaciliśmy za herbatę i wyszliśmy na zewnątrz. Odetchnąłem świeżym powietrzem.

Na dworze zaczęło już się ściemniać, a śnieg pięknie prószył w świetle latarnii. Atmosfera była niemalże magiczna.

- Jak cudownie - Tajemnicza Dziewczyna się rozpromieniła i wykonała piruet, patrząc się w niebo.

Pod wpływem chwili, podszedłem do niej i objąłem ją w pasie. Ślizgonka spojrzała na mnie zaskoczona i chyba... zarumieniła się lekko? Zacząłem poruszać się w rytm walca, a gdy brunetka zauważyła, co robię, dołączyła do mnie.

Powoli tańczyliśmy pod latarnią, a śnieg leniwie padał, tworząc dookoła nas aureolę. Patrzyłem na czerwoną od zimna twarz dziewczyny, na jej błyszczące, zielone oczy i rzęsy, na których osadziły się płatki śniegu. Była piękna. Nie potrafiłem opisać jej innym słowem. Była po prostu piękna.

Miałem wrażenie, że czas zaczął płynąć w innym tempie, gdy wtuleni w siebie, obracaliśmy się po białym puchu. W końcu jednak usłyszeliśmy zbliżających się do nas uczniów i Aljanah po prostu przytuliła się do mnie, wciskając twarz w moją klatkę piersiową.

Kiedy nastolatkowie nas minęli, dziewczyna cicho wyszeptała:

- Dziękuję George. Dziękuję za wszystko. Jesteś najlepszym, co mi się przytrafiło w ostatnich miesiącach.

Nie wiedziałem, co mam jej na to odpowiedzieć. Moje serce najpierw zwolniło, a potem zaczęło bić w zdwojonym tempie. Słowa brunetki rozgrzały mnie od środka i miałem wrażenie, że unoszę się nad swoim ciałem i patrzę na całą sytuację z góry. Na siebie i wtuloną we mnie ślizgonkę.

- Jesteś cała zimna, chodź, wrócimy do Hogwartu - wychrypiałem jedynie i chwyciłem Meadowes za rękę. Poprowadziłem ją do tajnego tunelu pod Miodowym Królestwem, gdzie jak weszliśmy, Aljanah zaczęła normalną rozmowę, nieświadomie zmuszając mnie do otrząśnięcia się ze wsześniejszych wydarzeń.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 25 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mysterious girl • George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz