8

47 4 1
                                    

Dni po baby shower przeminęły szybko, a Lena i Szulc coraz bardziej angażowali się w przygotowania do narodzin swojej córeczki. Każdy poranek przynosił nowe wyzwania i radości. Lista rzeczy do zrobienia zdawała się nie mieć końca, ale każde zadanie, choć czasem męczące, budziło w nich ogromne podekscytowanie.

Lena z zapałem planowała wystrój pokoju dziecięcego. Wybrała pastelowe kolory, delikatne wzory i miękkie tkaniny, które miały stworzyć przytulne i spokojne miejsce dla ich malutkiej dziewczynki. Szulc z kolei zajął się bardziej technicznymi aspektami przygotowań - montażem mebli, instalacją monitoru do dziecięcego pokoju i dbaniem o bezpieczeństwo całego domu.

Każdego wieczoru, gdy już odpoczywali po intensywnym dniu, Lena z czułością głaskała swój zaokrąglony brzuch, czując delikatne kopnięcia i ruchy dziecka. Szulc, widząc to, często dołączał, kładąc rękę na brzuchu Leny i rozmawiając z ich córeczką.

- Jak myślisz, kim zostanie, kiedy dorośnie? - zapytała pewnego wieczoru Lena, spoglądając na Szulca z uśmiechem.

- Cokolwiek sobie wymarzy - odpowiedział Szulc z przekonaniem. - Może będzie lekarzem, artystką, naukowcem... Najważniejsze, żeby była szczęśliwa.

- Na pewno będzie - zgodziła się Lena, czując, jak ich serca biją w jednym rytmie. - Damy jej wszystko, co potrzebne, żeby mogła spełniać swoje marzenia.

W miarę jak zbliżał się termin porodu, Lena zaczęła uczestniczyć w zajęciach przygotowujących do macierzyństwa. Szulc zawsze towarzyszył jej na tych spotkaniach, ucząc się, jak wspierać Lenę podczas porodu i jak opiekować się noworodkiem. Razem przyswajali wiedzę na temat karmienia, kąpieli i pielęgnacji niemowlaka.

Pewnego dnia, podczas jednej z takich lekcji, położna opowiedziała im o znaczeniu skórka do skóry po narodzinach. Lena słuchała z zaciekawieniem, a Szulc zrozumiał, jak ważny będzie ten pierwszy kontakt z ich dzieckiem.

- To będzie nasz pierwszy wspólny moment - szepnęła Lena, ściskając dłoń Szulca. - Chcę, żeby nasza córeczka od samego początku czuła się kochana i bezpieczna.

- I tak będzie - odpowiedział Szulc z czułością. - Jesteśmy gotowi, by ją powitać na świecie.

W miarę jak dni mijały, Lena i Szulc coraz bardziej zbliżali się do momentu narodzin. Byli zdeterminowani, aby stworzyć najlepsze warunki dla swojego dziecka. Każdy krok, każda decyzja, była dla nich wyrazem miłości i troski.

Gdy nadszedł ostatni miesiąc ciąży, Lena zaczęła czuć się coraz bardziej zmęczona, ale jednocześnie pełna oczekiwania. Szulc starał się odciążać ją jak tylko mógł, dbając o to, aby miała wszystko, czego potrzebuje. Często przynosił jej ulubione przekąski, masował plecy i zapewniał, że wszystko będzie dobrze.

- Jesteś wspaniałym partnerem - powiedziała mu pewnego wieczoru Lena, patrząc mu prosto w oczy. - Nie wiem, jak bym sobie poradziła bez ciebie.

- Jesteś niesamowitą kobietą - odpowiedział Szulc, tuląc ją mocno. - Razem jesteśmy silni. Razem przetrwamy wszystko.

Ostatnie dni przed porodem były pełne emocji i niepewności. Lena spakowała torbę do szpitala, a Szulc upewnił się, że wszystko jest gotowe na przyjęcie ich małej córeczki. Kiedy nadszedł ten wyjątkowy dzień, byli gotowi - pełni miłości, nadziei i radości na nowy, nieznany rozdział ich życia.
Gdy nadszedł dzień porodu, Lena poczuła pierwsze skurcze wczesnym rankiem. Obudziła się niespokojna, a zarazem podekscytowana, wiedząc, że to właśnie dziś może zobaczyć swoją córeczkę. Szulc, czując jej ruchy w łóżku, natychmiast się obudził i spojrzał na Lenę z troską.

- Czy to już? - zapytał z napięciem w głosie.

- Tak, myślę, że tak - odpowiedziała Lena, starając się zachować spokój. - Skurcze są regularne.

Szulc natychmiast wziął się do działania. Sprawdził, czy torba do szpitala jest gotowa, zadzwonił do położnej i przygotował samochód. Lena, choć odczuwała ból, czuła się pewna i spokojna dzięki obecności Szulca. Ich wspólne przygotowania i wsparcie, jakie sobie dawali, teraz przynosiły owoce.

Podróż do szpitala minęła szybko, choć dla Leny każdy skurcz wydawał się trwać wieczność. Szulc prowadził z uwagą, co chwilę spoglądając na Lenę, by upewnić się, że wszystko jest w porządku. Gdy dotarli na miejsce, personel medyczny natychmiast się nimi zajął.

- Witamy, pani Leno - powiedziała położna z uśmiechem. - Wszystko będzie dobrze, jesteśmy tutaj, aby się panią zaopiekować.

Położna poprowadziła Lenę i Szulca do sali porodowej, gdzie Lena została podłączona do aparatury monitorującej jej stan i stan dziecka. Szulc cały czas trzymał ją za rękę, dodając otuchy. Jego obecność była dla niej nieocenionym wsparciem.

Czas mijał, a skurcze stawały się coraz bardziej intensywne. Lena walczyła z bólem, skupiając się na technikach oddychania, których nauczyła się na zajęciach. Szulc, czując jej napięcie, szeptał jej do ucha słowa otuchy.

- Jesteś niesamowita - mówił. - Nasza córeczka już wkrótce będzie z nami.

Poród postępował, a Lena z każdym kolejnym skurczem zbliżała się do momentu narodzin. Położna i lekarze monitorowali sytuację, zachęcając Lenę do wytrwałości. Szulc, mimo że czuł bezsilność wobec bólu, który przeżywała Lena, starał się być przy niej na każdy możliwy sposób.

- Jesteśmy prawie na miejscu - powiedziała położna. - Jeszcze kilka skurczów i zobaczymy waszą córeczkę.

Lena, wyczerpana, ale zdeterminowana, wzięła głęboki oddech i skupiła się na ostatnich skurczach. Szulc, trzymając ją za rękę, czuł, jak ogromna siła i miłość wypełniają jego serce. W końcu, po ostatnim, intensywnym skurczu, usłyszeli pierwszy krzyk ich nowo narodzonej córeczki.

- Jest! - krzyknął Szulc z radością, a jego oczy zalały łzy.

Położna delikatnie położyła noworodka na piersi Leny, pozwalając jej na ten pierwszy, niezapomniany kontakt skóra do skóry. Lena, mimo wyczerpania, uśmiechnęła się, czując ciepło i bicie serca swojego dziecka.

- Witamy cię na świecie, kochanie - szepnęła Lena, gładząc maleńką główkę swojej córeczki.

Szulc, patrząc na swoją żonę i córkę, czuł, że to najpiękniejszy moment w jego życiu. Położył rękę na ramieniu Leny, a drugą dotknął małej rączki swojej córki.

- Jest doskonała - powiedział z pełnym wzruszenia głosem. - Lena, jesteś niesamowita. Nasza córeczka jest tutaj, cała i zdrowa.

Personel medyczny zajął się rutynowymi procedurami, podczas gdy Lena i Szulc trwali w chwilach pełnych radości i miłości. Po kilku chwilach lekarze podali dziecku ocenę Apgar i wszystko wskazywało na to, że dziewczynka jest zdrowa i silna.

- Jakie imię jej nadamy? - zapytał Szulc, patrząc na Lenę z uśmiechem.

- Myślałam o Amelii - odpowiedziała Lena, patrząc na maleńką buzię swojej córeczki. - Co o tym myślisz?

- Amelia - powtórzył Szulc, smakując to imię. - Idealne. Nasza mała Amelia.

Gdy personel medyczny zakończył wszystkie badania i procedury, Amelia została ponownie położona na piersi Leny. Szulc usiadł obok nich, czując, jak ich nowa, trzyosobowa rodzina staje się pełnią.

- Przed nami jeszcze wiele wyzwań - powiedziała Lena cicho, patrząc na Szulca. - Ale razem damy radę.

- Z pewnością - odpowiedział Szulc, ściskając jej dłoń. - Razem przetrwamy wszystko.

Gdy noc zapadła, a świat na zewnątrz szpitala zasnął, Lena i Szulc czuwali nad swoją córeczką, ciesząc się każdym momentem. Wiedzieli, że to dopiero początek ich wspólnej podróży, pełnej miłości, radości i nowych wyzwań. Amelia spała spokojnie, otoczona miłością swoich rodziców, którzy z nadzieją patrzyli w przyszłość.

Liczysz się tylko ty-Lena i SzulcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz