32

19 2 1
                                    

Po tygodniach intensywnych przygotowań, pełnych napięcia i niepewności, rodzina postanowiła na chwilę oderwać się od mrocznych tajemnic ogrodu. Chrzciny kuzyna Leny były zaplanowane na najbliższą niedzielę, i choć myśl o opuszczeniu domu budziła w nich obawy, zdecydowali, że potrzebują tej chwili wytchnienia.

„To tylko kilka godzin” – mówiła Lena, próbując uspokoić swoje nerwy. „Dom jest zabezpieczony, a ochroniarz będzie na miejscu. Musimy na chwilę zapomnieć o tym wszystkim i skupić się na rodzinie.”

Ania, Szulc, Amelia i Wiktoria zgodzili się niechętnie, przygotowując się do wyjazdu. Konstanty, który wciąż dochodził do siebie po ostatnich wydarzeniach, miał pozostać w domu pod opieką ochroniarza.

Chrzciny odbyły się w małym kościółku na skraju miasta. Atmosfera była ciepła i radosna, a rodzina czuła, jak napięcie stopniowo opuszcza ich ciała. Amelia i Wiktoria bawiły się z kuzynami, zapominając na chwilę o niebezpieczeństwach, które czaiły się w cieniu.

Po ceremonii wszyscy udali się na przyjęcie, gdzie śmiech i rozmowy wypełniały powietrze. Szulc i Ania cieszyli się chwilą spokoju, rozmawiając z bliskimi i dzieląc się opowieściami o swoim życiu. Lena, choć wciąż zmartwiona, starała się cieszyć z rodzinnego spotkania.

„To naprawdę potrzebna chwila” – powiedział Szulc, biorąc Amelię i Wiktorię na kolana. „Musimy pamiętać, że mamy siebie i że razem przetrwamy wszystko.”

Kiedy przyjęcie dobiegło końca, rodzina wróciła do domu. Jednak już na pierwszy rzut oka widzieli, że coś jest nie tak. Drzwi były otwarte, a okna rozbite.

„O Boże, co się stało?” – wykrzyknęła Ania, wbiegając do domu.

Widok, który ich przywitał, był przerażający. Wszystko było porozrzucane, meble przewrócone, a cenne przedmioty zniknęły. Ochroniarz leżał na podłodze, nieprzytomny, z raną na głowie.

„Konstanty! Konstanty, gdzie jesteś?” – krzyczała Lena, biegając po domu.

Znaleźli go w jednym z pokoi, związane ręce i nogi, z zakneblowanymi ustami. Szulc szybko go uwolnił, a Konstanty, choć osłabiony, próbował mówić.

„To byli oni… przyszli po rośliny… nie mogłem ich powstrzymać…” – wyjąkał Konstanty.

„Czy ktoś z was jest ranny?” – zapytała Lena, oceniając sytuację.

„Tylko ochroniarz. Wezwijmy karetkę i policję” – odpowiedział Szulc, wybierając numer na telefonie.

Amelia i Wiktoria były przerażone, trzymając się blisko matki. „Mamo, co teraz? Co oni zrobili?” – zapytała drżącym głosem Amelia.

„Spokojnie, kochanie. Zrobimy wszystko, żeby to naprawić” – odpowiedziała Lena, próbując ukryć swoje własne przerażenie.

Kiedy karetka i policja przyjechały, zaczęła się gorączkowa akcja. Ochroniarz został zabrany do szpitala, a policja zaczęła przeszukiwać dom w poszukiwaniu śladów włamywaczy. Detektyw, który przyleciał z Anglii na prośbę Ani, również dołączył do śledztwa.

„Musimy znaleźć te rośliny. Jeśli wpadną w niewłaściwe ręce, może to być katastrofa” – powiedział detektyw, przeglądając zniszczenia.

„Czy udało im się coś ukraść?” – zapytała Ania, trzymając za rękę Konstantyna.

„Niestety tak. Zabrali kilka najważniejszych roślin i dokumenty, które miały pomóc nam zrozumieć ich właściwości” – odpowiedział Konstanty, wciąż dochodząc do siebie po przeżytym szoku.

Szulc zacisnął pięści. „Nie możemy na to pozwolić. Musimy ich znaleźć i odzyskać, co nasze.”

„Zgadzam się” – powiedział detektyw. „Ale musimy działać ostrożnie. Oni są niebezpieczni i wiedzą, co robią.”

Rodzina była zdeterminowana, by odzyskać swoje mienie i ochronić swoje tajemnice. Wiedzieli, że walka dopiero się zaczyna. Przy wsparciu detektywa i Strażników Ziemi postanowili stawić czoła przeciwnikom, którzy nie cofną się przed niczym, by osiągnąć swój cel.

***

W ciemnym pomieszczeniu, gdzieś daleko od ich domu, grupa ludzi obchodziła swoje zwycięstwo. Na stole leżały ukradzione rośliny i dokumenty, a ich przywódca patrzył na nie z triumfem.

„W końcu je mamy. Teraz nic nas nie powstrzyma” – powiedział, ściskając pięść.

„Co z rodziną? Będą nas szukać” – zapytał jeden z jego ludzi.

„Niech szukają. Zanim nas znajdą, będzie już za późno” – odpowiedział przywódca, śmiejąc się złowieszczo.

Ich plany były jasne – wykorzystać zdobyte rośliny do stworzenia potężnej broni, która da im nieograniczoną władzę. Nie wiedzieli jednak, że rodzina była zdeterminowana i gotowa na wszystko, by ich powstrzymać.

Walka o przetrwanie i odkrycie tajemnic ogrodu wkraczała w nową, niebezpieczną fazę. Ania, Szulc, Lena, Amelia i Wiktoria wiedzieli, że nie mogą się poddać. Musieli walczyć o swoje dziedzictwo i ochronić świat przed mrocznymi siłami, które pragnęły go zniszczyć.

Liczysz się tylko ty-Lena i SzulcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz