52

15 2 1
                                    

Czas spędzony w Polsce, mimo ciągłego napięcia, przynosił Ani chwilę wytchnienia. Wiedziała, że Lena i Witacki zrobią wszystko, aby chronić jej rodzinę. Jednak w głębi serca czuła, że to tylko kwestia czasu, zanim organizacja znów spróbuje uderzyć.

Pewnego wieczoru, gdy Ania siedziała w kuchni z Leną i Szulcem, jej telefon zaczął dzwonić. Na ekranie widniał numer Aleksandra. Ania poczuła przypływ adrenaliny.

„Muszę odebrać” – powiedziała, wstając od stołu i wychodząc na taras. „Halo?”

„Ania, tu Aleksander. Mam coś ważnego do przekazania. Dowiedziałem się, że planują coś dużego na jutro. Musisz być ostrożna. Próbuję zebrać więcej informacji, ale czas ucieka.”

„Dziękuję, Aleksander. Bądź ostrożny” – odpowiedziała Ania, czując, jak jej serce bije coraz szybciej.

Wróciła do kuchni, gdzie Lena i Szulc czekali na nią z niepokojem w oczach. Opowiedziała im o rozmowie z Aleksandrem. Lena natychmiast skontaktowała się z Witackim, który obiecał natychmiast zorganizować dodatkowe zabezpieczenia.

Następnego dnia rano, komenda była w pełnym gotowości. Witacki, Lena, Ania i reszta zespołu analizowali każdą informację, próbując przewidzieć ruchy mafii. Czas mijał, a napięcie rosło.

„Mamy trop” – powiedział Witacki, wskazując na mapę. „Otrzymaliśmy informację, że planują spotkanie w opuszczonym magazynie na obrzeżach miasta. To może być nasza szansa.”

„Musimy działać szybko” – dodała Lena, patrząc na Anię. „To może być nasza jedyna okazja, żeby ich złapać i zakończyć ten koszmar.”

Zespół przygotował się do akcji. Ania, choć nie była bezpośrednio zaangażowana, czuła, że musi być blisko. Razem z Leną i Witackim pojechała na miejsce, starając się nie myśleć o niebezpieczeństwie, które może na nich czekać.

Gdy dotarli do magazynu, zapadła cisza. Policjanci rozstawili się wokół budynku, czekając na znak do działania. Lena i Ania stały razem, czując, jak napięcie wisi w powietrzu.

Nagle drzwi magazynu otworzyły się i kilku mężczyzn wyszło na zewnątrz. Witacki dał sygnał i policjanci natychmiast ruszyli do akcji. Wymiana ognia była krótka, ale intensywna. Ania obserwowała wszystko z boku, serce biło jej jak oszalałe.

„Mamy ich!” – krzyknął jeden z policjantów, trzymając zakuplowanego mężczyznę. „To jeden z głównych ludzi organizacji.”

Ania poczuła ulgę, ale wiedziała, że to jeszcze nie koniec. Musieli dowiedzieć się, kto stoi na czele całej operacji. Lena podeszła do niej, przytulając ją mocno.

„Jesteśmy coraz bliżej, Aniu. Musisz być silna” – powiedziała, patrząc jej prosto w oczy.

Następne godziny były pełne napięcia i intensywnej pracy. Witacki przesłuchiwał zatrzymanego, starając się wydobyć jak najwięcej informacji. Ania i Lena czekały na wieści, starając się nie myśleć o najgorszym.

Późnym wieczorem Witacki wrócił do nich z poważnym wyrazem twarzy. „Mamy nazwisko. To ktoś wysoko postawiony w strukturach mafii. Ale musimy działać szybko, zanim zorientują się, że znamy ich plany.”

„Co mamy zrobić?” – zapytała Lena, gotowa do działania.

„Zorganizujemy operację jutro rano. Musimy być gotowi na wszystko” – odpowiedział Witacki.

Ania, choć przerażona, czuła, że to może być ich szansa na zakończenie tego koszmaru. Wiedziała, że musi być silna dla siebie i swojej rodziny.

Noc była pełna niepokoju, ale i nadziei. Ania czuła, że zbliża się moment, w którym będą mogli odetchnąć z ulgą. Wiedziała, że Lena, Szulc i Witacki są gotowi zrobić wszystko, aby ich chronić. I to dodawało jej siły.

Świt nad miastem był cichy i spokojny, jakby nieświadomy napięcia, które wypełniało powietrze. Ania, Lena i reszta zespołu byli już w gotowości. Plan działania był dokładnie opracowany. Wiedzieli, że muszą działać precyzyjnie i szybko, by uniknąć jakichkolwiek strat.

Gdy zbliżali się do miejsca, które wskazał Witacki, Ania czuła, jak jej serce bije coraz szybciej. Była świadoma, że to może być ich jedyna szansa na zakończenie tego koszmaru. Lena, siedząca obok niej, wyczuła jej niepokój.

„Będzie dobrze, Aniu” – powiedziała, kładąc dłoń na jej ramieniu. „Jesteśmy tu razem i razem to przetrwamy.”

Ania przytaknęła, starając się uspokoić. Wiedziała, że Lena ma rację. Musieli trzymać się razem i wierzyć, że uda im się przezwyciężyć wszystkie przeciwności.

Gdy dotarli na miejsce, widok starego magazynu przyprawiał o dreszcze. Było to idealne miejsce na kryjówkę, ale również na pułapkę. Witacki podzielił zespół na grupy, każda z nich miała swoje zadania. Lena i Ania miały pozostać w samochodzie, obserwując sytuację i gotowe do natychmiastowej reakcji.

„Uważajcie na siebie” – powiedział Witacki, zanim ruszył do działania. „Nie możemy sobie pozwolić na błędy.”

Minuty mijały powoli, a napięcie rosło. Ania spoglądała na magazyn, starając się dostrzec jakikolwiek ruch. Nagle, jej telefon zaczął dzwonić. Na ekranie pojawił się numer Aleksandra.

„Ania, to ja. Musisz natychmiast wyjść z tamtego miejsca” – jego głos był pełen paniki. „To pułapka. Wiedzą, że tam jesteście.”

Ania poczuła, jak jej serce zamiera. Spojrzała na Lenę, która natychmiast zrozumiała, że coś jest nie tak. „Musimy ich ostrzec” – powiedziała, chwytając za radio.

„Witacki, to Lena. Wycofajcie się, to pułapka! Powtarzam, wycofajcie się natychmiast!” – krzyknęła do radia, ale było już za późno. W magazynie rozległy się strzały, a chwilę później wybuch.

Ania i Lena wybiegły z samochodu, próbując zbliżyć się do magazynu. Wokół nich panował chaos. Policjanci biegli w różnych kierunkach, starając się opanować sytuację. Ania czuła, jak ogarnia ją panika. Gdzie jest Witacki? Czy wszyscy są bezpieczni?

W końcu zobaczyła Witackiego, który wychodził z budynku, wspierając się na ramieniu jednego z policjantów. Był ranny, ale żył. „Jesteśmy pod ostrzałem, musimy się wycofać!” – krzyknął, widząc Anię i Lenę.

„Szybko, do samochodu!” – powiedziała Lena, chwytając Anię za rękę. Biegły, starając się unikać kul, które świstały wokół nich. W końcu udało im się dotrzeć do samochodu i odjechać na bezpieczną odległość.

„Czy wszyscy są bezpieczni?” – zapytała Ania, gdy znaleźli się w bezpiecznym miejscu. Witacki przytaknął, choć widać było, że jest wyczerpany.

„To było blisko” – powiedział, oddychając ciężko. „Musimy zmienić strategię. Oni wiedzą o każdym naszym ruchu.”

Ania czuła, jak jej ręce drżą. Byli o krok od katastrofy. Wiedziała, że nie mogą sobie pozwolić na więcej takich błędów. Musieli znaleźć sposób, by przechytrzyć mafię i zakończyć ten koszmar raz na zawsze.

Lena przytuliła Anię, starając się ją uspokoić. „Przetrwaliśmy to. Razem damy radę przez wszystko” – powiedziała, patrząc jej prosto w oczy.

Ania przytaknęła, choć w jej sercu wciąż panował strach. Wiedziała, że przed nimi jeszcze wiele trudnych chwil, ale miała nadzieję, że razem będą w stanie przezwyciężyć wszystkie przeciwności.

Kiedy wrócili do komendy, Witacki zwołał naradę. „Musimy opracować nowy plan. Oni wiedzą za dużo, musimy działać inaczej” – powiedział, spoglądając na zebranych.

Ania, choć zmęczona, czuła, że musi być silna. Wiedziała, że to jeszcze nie koniec, ale była gotowa stawić czoła każdemu wyzwaniu, które przyniesie przyszłość. Dla siebie, dla Leny, dla swojej rodziny.

Liczysz się tylko ty-Lena i SzulcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz