Dlaczego ja? Rozdział 4

24 4 0
                                    

Pov: Beckett

Wychodząc spod prysznica usłyszałem dzwonek telefonu.
Szybko się ubrałem i odzwoniłem. Dzwoniła do mnie Sorrel. Czego ona by chciała od mnie? Może nie mogła się dodzwonić do Nelsona? Ale przecież on zawsze od niej odbiera.

- Hej Sorrel - Przywitałem się głosem z chrypą
- Beckett mógłbyś pojechać do mojego mieszkania?
- Po co?
- Sprawdzić czy jest tam Mandy. Nie odbiera ani nie odpisuje od kilku godzin a także ma wyłączoną lokalizację! Martwię się, że coś sobie zrobiła

Znowu muszę się martwić o tą dziewczynę? Dlaczego ja? Nie mogła zadzwonić do Darwina? No tak, typa nie ma w domu

- Oczywiście sprawdzę
- Dziękuję! Powiadom ją, że się martwię. Już wysłałam Ci adres
- Okej

Chwilę potem byłem już w pod drzwiami wejściowymi do mieszkania Sorrel I Mandy. Pukałem, dzwoniłem dzwonekiem ale żadnej odpowiedzi.
Widać Mandy nie ma w domu.

I teraz mamy problem, bo Sorrel umrze z strachu, że nie znalazłem Rios.
Czy powinnem jej poszukać? Zapewne tak ale dlaczego ja? Przecież ona mnie nienawidzi ja wsumie też jej nie lubię więc po co mam jej szukać?
No tak, aby Nelson mnie nie zabił za to, że nie pomogłem jego dziewczynie. A ja tak szybko nie chce umierać

Dobra muszę jej poszukać. Ale w jaki sposób znajdę ja skoro nawet nie mam jej numeru?

Za dużo pytań za mało odpowiedzi.

Po chwili przypominałem sobie o tym, że czytałem czat grupowy naszej szkoły a tam Mandy napisała, że idzie na imprezę.

Bingo Beckett masz to!

Kilkanaście minut zajęło mi odszukanie miejsca imprezy i wreszcie znalazlem. Dom chłopaka z szkoły pełnen nastolatków.

Nigdy nie chodziłem na takie imprezy. Wolę zwykle domówki w bliskim gronie czyli z Nelsonem I Darwinem.

Wpadłem do środka nie zwracając uwagi na innych i skierowałem się do baru w kuchni.
Tam siedziała Mandy wlewającą sobie do ust kieliszek czystej wódki.

- Mandy! Co ty robisz? Czemu nie odbierasz od Sorrel? Martwi się - Krzyknęłem
- Beckett? Zostaw mnie i daj mi
dopić - Zwróciła się w stronę barmana -  Całą butelkę wódki poproszę
- Ale wypiłaś już dwie
- Ile? Mandy uszałałaś?
- Beckett nie wtrącaj się w nie swoje sprawy! Po co ty tu w ogóle przyszedłeś? Wypierdalaj od mnie
- Bo twoja przyjaciółka się o ciebie martwi i kazała mi Ciebie znaleźć!
- To powiedz jej z mną wszystko z mną w porządku
- Nie będę jej kłamał. Idziemy z stąd i to już
- Nigdzie z tobą nie idę
- Mandy nie ma żadnego nie idę! Nie będziesz piła kolejnego litra wódki
- Nie będę z tobą nigdzie iść. W pizde możesz sobie włożyć tą myśl
- Chcesz się przekonać, że wyjdziesz z mną z stąd w tej chwili?
- Oczywiście, bo wiem, że się nie mylę

Trzeba było widzieć jej minę kiedy poprostu złapałem ja i zaniosłem do auta. Wyrywała się jak małe dziecko ale nic z tego. Do czegoś przydały się trzy młodsze siostry.

- Teraz nic nie powiesz? - Spytałem wsiadając do auta
- A co mam powiedzieć? Że porwał mnie z imprezy psychiczny typ i nikt nie zareagował?
- Nie chciałaś sama wyjść, więc musiałem użyć ostatności
- To jest ostatateczność? Jakąś słaba
- Na ciebie podziałała
Mandy odkręciła się do mnie plecami i polożyla ręce pod pachami jako znak, że się obraziła. Czy ona musi być aż tak denerwująca?
- Gdzie chcesz abym Cię odwiózł?
- Na imprezę
- A po za tym? Chcesz aby zawiózł Cię do twojego czy mojego mieszkania?
- Do mojego tylko jest problem
- Jaki?
- Na imprezie zgubiłam torebkę
- Że co proszę?
- No tak. Ale miałam w niej tylko kluczę do domu
- Tylko? I jak ty chcesz dostać się do mieszkania?
- Nie wiem
- W takim razie Pani gburowata jedziemy do mnie

Spojrzała na mnie słysząc jak ja nazwałem a potem pokazała mi środkowy palec.
- Nie zgadza się - Zaczęła walić w
szybę - Nie będę z tobą spała
- Ja też nie. Będę spał na kanapie daleko od ciebie
- Mimo to dalej nie chcę jechać do ciebie
- Nie masz innej opcji Pani gburowata

Po dojechaniu na miejsce znowu był problem. Mandy aka Pani gburowata nie chciała wysiadać, więc znowu spróbowałem wcześniejszej techniki a dziewczyna widząc jak próbuje ją złapać sama się podniosła i pobiegła do mieszkania.

- Kto jest u ciebie? - Spytała, gdy otwierałem drzwi
- Darwin i Nelson gdzieś pojechali i wrócą jutro, więc wolna chata
- To znaczy, że mam spędzić noc w domy obcego typa?
- Jestem dla ciebie obcym typem?
- Tak panie gburowaty

Więc chcesz się bawić w przezwiska? Zrozumiano

- Poczekaj chwile przyniosę Ci jakieś stare ciuchy na przebranie
- Po co?
- A chcesz spać w sukience? Nie, no własne
- Masz na myśli, że mam spać w twoich ubraniach?
- Dostały nam ubrania po byłej Darwin, więc w tym będziesz spać. Nie będę dawał Ci moich ubrań
- To dobrze, bo bym nie przeżyła tego, że śpię w twoich ciuchach. Musiałabym umyć się dokładnie a najlepiej to zdesynfekować
- Czy nie możesz być miła chociaż raz?
- No nie

Zostawiłem ją w salonie idąc do pokoju Darwina. Było tam wiele ubrań jego byłej, więc wybór był duży. Wybrałem jej jakąś luźną koszulkę i spodenki od piżamy. Najbardziej zaciekawił mnie fakt czemu Norton trzeba dalej ubrania swojej byłej dziewczyny.

Widok, który zobaczyłem po wróceniu do salonu mnie szokował. Mandy piła wódkę, która leżała w zapasie alkoholu chłopaków. Albo ją teraz zajebie albo zrobią to chłopaki za wybicie ich wódki. Wolę obcje nr 1

- Oszalaś? Jeszcze Co mało tego picia?
- Odwal się
- Nie będziesz mi mówiła co mam robić w własnym domu - Wyrwałem jej butelkę i sam zacząłem pić
Długo szarpaliśmy się o butelkę wódki ale przetaliśmy kiedy ta roztrzaskała się na podłodze
- Coś ty narobił!
- Ja co narobiłem? To ty wręcz się byłaś o to butelkę
- Bo ja w spokoju piłam a ty wyrywasz mi i wychlewasz połowę
- Zrobiłem to dlatego, że tobie wystarczy już alkoholu. Będziesz miała ogromnego kaca
- I w chuj z tym! Żyje tym co teraz i nie martwię się tym co jutro
- Zajebiste podejście do życia
- Wiem, bo ja też jestem taka zajebista
- Coś Ci się pomyliło

Alkohol zaczął nam coś mącić w głowach.

- Chcesz obejrzeć z mną Shreka? 
- Po co?
- Bo się nogi pocą! Oglądasz czy nie?
- Ogladam ale jak w nocy znajdziesz w telewizji Shreka?
Nie mogłem uwierzyć jak po momencie serfowania po kanałach znalazła lecącą już końcówkę filmu o zielonym ogrze.

Kiedy na ekranie pojawiła się scena całowania Shreka i Fiony, Mandy przyciągnęła mnie do siebie i mocno pocałowała.

Smakowała wybornie! Nie tylko pachniała różami ale też nimi smakowała. Grzechem było by nie wspominanie o umiejętnościach całowania, bo całowała lepiej niż jaką kowiek inna laska. Kto by powiedział, że dziewczyna całującą się pierwszy raz tak dobrze całuję.

Nie wiem kiedy po tym pocałunku wylądowaliśmy w łóżku.

Żadne z nas nie zasnęło tej nocy

_______________________________________

☆Hi☆

Co ja mogę wam powiedzieć? Dużo się działo co nie? 🤭

Nie przedłużając to dzięki za tyle wyświetleń 🫶. Mega dużo jak na 4 rozdział

1110 Słów

Miłość w układzie [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz