ℂ𝕠𝕞𝕡𝕝𝕚𝕔𝕒𝕥𝕖𝕕 𝔹𝕠𝕟𝕕𝕤

52 6 7
                                    

TAO'S POV:

Po tym jak uzyskałem zaproszenie na misję Rengoku, w pierwszej chwili miałem ochotę odmówić. Głównie dlatego, że ten typ jest wyjątkowo głośny i czasami mam wrażenie, że entuzjazm to jedyna emocja jaką on czuje. To stanowcze przeciwieństwo mnie.... Ale równocześnie czułem w głębi duszy, że muszę iść. Nie wiem jak to określić, ale miałem takie jakby przeczucie, że stanie się coś złego jakbym odmówił. Nie chodzi mi tutaj o dąsającego się pana Rengoku. Tylko o coś o wiele poważniejszego, zupełnie jakby moja podświadomość czuła, że ktoś ucierpi.

Jako Filar Śmierci mam wiele wad i zalet, jedna z moich umiejętności zalicza się do obu. Czasami, mogę wyczuć kiedy ktoś umrze. Jak, kiedy i gdzie to się stanie. Zwykłe spojrzenie na osobę sprawia, że wiem o jej losie. Natomiast, kiedy jej śmierć jest dosłownie za rogiem, pojawiają się także swojego rodzaju wizję, które idealnie pokazują scenę śmierci danej osoby. Nigdy nie jestem zadowolony z tego co widzę. Nikt by nie był....

Nigdy tego nikomu nie powiedziałem, trzymam ten sekret dla siebie. Ponieważ wiem, że to zaburzyłoby całe funkcjonowanie Filarów i innych. Powstałby haos, który byłby moją winą. Poza tym, już dosyć mamy stresu przez te cholerne demony.
Eh.....Czasami czuje się samotny przez to, że tyle milczę. Ale czy to źle, że chowam przed innymi rzeczy które mogłyby ich przestraszyć lub wybić z rytmu codziennego? Wiem sporo, ponieważ wszystkim się interesuje. Ale większość z tych rzeczy wydaje się być dla innych dosyć upiorna, sadystyczna i przerażająca. Nie mam z kim porozmawiać. Czuje się inny od pozostałych Filarów, i nie jestem pewny czy w złym lub dobrym sensie.....

NARRATOR:

Głowa Tao była pełna myśli, które pierwsze z nich pojawiły się odkąd trafił do siedziby Filarów. Narastały one z każdym osiągnięciem i porażką, a w wolnych chwilach kiedy był pozbawiony wszelkich misji i robót, wychodziły one z ukrycia i zakłócały spokój w umyśle Tao.

Noc nadal była widoczna na niebie, chłopak siedział poza swoim łóżkiem, patrząc na kwiat który wydawał się być bardzo stary. Następnie jego wzrok powędrował w dół na wielką bliznę na dłoni. Winowajca to roślina na którą wcześniej patrzył. To ona wypaliła mu to znamię w momencie, w którym jej łodyga się złamała, powodując że płatki opadały na jego skórę.
Tao wzdechnął głęboko a następnie wstał na nogi, zabrał ze sobą swój sprzęt, a następnie wyszedł z swojej posesji aby sprawdzić czy wszystko jest w naturalnym porządku. Oczywiście było. Ale chłopak zawsze nie czuł się zbyt pewnie w środku nocy, ponieważ wtedy demony grasują i łowią. Zapewne teraz ktoś jest konsumowany, a on nie może nic zrobić, bo nie zna kierunku. Ale w tych czasach to czysta codzienność.









(TIMESKIP)

Rengoku robił swoją robotę na misji, zabijał demony, ratował babcie i dzieci a zarazem młodziaków, oraz zajadał się jedzeniem. Natomiast Tao trzymał się gdzieś w cieniu, było czuć jego obecność dosyć blisko, pewnie dlatego że poruszał się po wysokich drzewach lub budynkach. Mając na oku to, co się dzieje wokół. Nie interweniował w sprawy, w których nie był on potrzebny, doskonale wiedział że Rengoku i nie tylko on, jest w stanie poradzić sobie z takimi słabeuszami.

𝕻𝖎𝖑𝖑𝖆𝖗 𝖔𝖋 𝕯𝖊𝖆𝖙𝖍 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz