Efekt motyla to teoria, która głosi pogląd o tym jak drobne decyzje, które często nie są zaplanowane potrafią zmienić cały bieg życia jednostki w zaledwie chwilę. Trzepot skrzydeł motyla w jednym miejscu po pewnym czasie może wywołać burzę piaskową...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Historia«opowieść o jakimś zdarzeniu» «sprawa, zdarzenie, przygoda, awantura»
Przed...
Gdy byłam dzieckiem, wpatrywałam się w popiersie Kleopatry, życząc sobie, aby stać się kimś takim, jak ona. Jedną z najsłynniejszych kobiet w całej historii. Nie przez urodę, ale charyzmę, spryt i ambicje. Miała ona również romans z Juliuszem Cezarem, który miał ponad pięćdziesiąt lat, gdy piękna królowa ledwie dwadzieścia.
Może właśnie dlatego od zawsze pociągali mnie starsi mężczyźni u władzy, pełni pożądania i dominacji. Tacy, którzy byli żądni przygód i nasyceni pasją.
Często zastanawiałam się, czy pisane było mi spotkanie mężczyzny, który mógłby być kimś idealnym dla mojego nieokiełznanego ducha.
Los przygotował dla mnie jednak coś lepszego. O wiele bardziej namiętnego i... krwawego.
Przechadzałam się alejkami parku, który prowadził na wydział archeologiczny. Jak zawsze, zwracałam uwagę na drobne szczegóły, których nie dostrzegali inni. Doszukiwałam się najpierw niedostrzeganych dla oka informacji, które pozwalały mi analizować całokształt człowieka. Nie robiłam tego tylko wtedy, gdy coś zajmowało moją uwagę całkowicie.
Przeszłam obok pary, której nie mogłam wróżyć nic dobrego. Swoje emocje pokazywali przez ułożenie ciała. Mężczyzna zdecydowanie nie był zainteresowany kobietą, która nad wyraz pochylała się w jego stronę. Gdy on odnosił kawę, ona robiła to samo. Mówiła zdecydowanie za głośno, a on za cicho. Miał nad nią przewagę nad wieloma względami i uciekał wzrokiem, szukając czegoś innego, co mogłoby nasycić jego oczy.
Powszechnie uważa się, że okrutni ludzie mają przeszłość, traumy oraz powody, aby stać się złoczyńcami w czyjejś historii, a nikt z zasady nie jest zły. Od zawsze preferowałam stwierdzenie, że zło ukazuje się w nas samych z czasem, jednak niektórzy mogli urodzić się z niezwykłą smykałką do czynienia niesamowicie zakazanych rzeczy.
Dlatego tak bardzo uwielbiałam obserwować zachowania i gesty innych. Niepozorny ruch dłoni czy uniesienie brwi mogło sugerować więcej niż puste słowa, które były nasiąknięte trucizną węża.
W oddali budynek z czerwonej cegły powoli ukazywał się wyżej koron drzew londyńskiego parku. Jak na to, że Wielka Brytania znana była z deszczu, moje ubranie zdecydowanie pasowało do pogody. Niemal zawsze miałam na sobie materiałowe spodnie z szerokimi nogawkami i koszulę z dużym dekoltem, ukazującym złoty naszyjnik, który był w rodzinie od pokoleń. W dwa małe warkocze zaplecione tak, aby opadały po bokach mojej twarzy, miałam wplecione złote spinki w kształcie skarabeusza, a resztę kręconych włosów zostawiłam rozpuszczone.
Zawsze uwielbiałam przeplatać drobne nawiązania do kultury, z której pochodził mój ojciec, a zarazem ja. Egipt był dla mnie prawdziwym domem i to tam czułam się najlepiej.