Przyciąganie «działanie jednego ciała na drugie, powodujące jego zbliżanie ku temu ciału»
Zastanawiałam się, co właściwie działo się z moim życiem. Nie do końca siebie poznawałam.
Po raz kolejny uniosłam dłoń, aby użyć dzwonka, ale stchórzyłam. Miałam nadzieję, że nie znajdowała się tutaj żadna kamera, która mogłaby nagrać moje żałosne zachowanie.
— Weź się w garść, Carter. — Zbeształam sama siebie.
Wyprostowałam się i uniosłam głowę. Musiałam tam wejść dla... Wyższego dobra. Musiałam odebrać to, co znowu ukradł z archiwum uczelni.
Szybko zapukałam. Miałam zamiar poczekać tylko pół minuty, a potem uciec... gdy drzwi zaczęły się otwierać, a na ich miejscu stanął Colton.
Miał na sobie czarne spodnie i lnianą koszulę, której dwa pierwsze guziki były odpięte.
— Witaj w moich skromnych progach, moja piękna. — Puścił mi oczko, nie spuszczając ze mnie wzroku. Odsunął się, aby zrobić mi miejsce. Mocniej zacisnęłam dłoń na paskach skórzanego plecaka i zrobiłam krok do przodu.
Do moich uszu dotarła muzyka jazzowa, która musiała wydobywać się z gramofonu, postawionego w najbardziej widocznym miejscu w lofcie.
Odwróciłam się do niego, czekając na jego ruch. Jednak on wystawił przed siebie dłoń, w oczekiwaniu na mój płaszcz. Powoli rozwiązałam pasek i rozpięłam guziki. Jak dobrze wychowany mężczyzna, powiesił mój płaszcz na wieszaku.
Wyciągnął rękę, zapraszając mnie do środka. Oprócz muzyki zauważyłam coś jeszcze. Do moich nozdrzy dotarł zapach gulaszu i czegoś jeszcze.
— Nie bój się. Nie zaatakuję cię kawałkiem jedzenia. — Usłyszałam szept obok lewego ucha, gdy przeszedł obok mnie i zajął miejsce przy kuchence. — Napijesz się wina?
— Colton. Co do cholery? — Cały czas rozglądałam się wokół, ale próbowałam nie spuszczać go z oczu.
Jego mieszkanie, a właściwie loft, wydawał się duży, a jednocześnie za mały. Nowoczesny korytarz prowadził do otwartej przestrzeni, która zaczynała się na kuchni, połączonej przez jadalnię z częścią salonową. Byłam pewna, że schody w oddali prowadzą do sypialni.
Jednak to półki uginające się pod ogromną ilością książek, które wydawały się przeżyć lata swojej świetności, zajmowały najwięcej miejsca. Byłam pewna, że rozłożone części na stoliku kawowym wraz z kamieniami miały znaczenie historyczne, a opierający się o jedną ze ścian obraz przypominał mi coś, czego zdecydowanie się nie spodziewałam.
Nie mogłam wychylić się do przodu, bo Colton uznałby, że coś faktycznie mnie zainteresowało. A więc wróciłam wzrokiem do jego umięśnionych pleców, które mogłyby być uznane za coś równie wartościowego.
— A więc? Gdybyś mogła zwrócić uwagę na sam koniec, gdzie po drugiej stronie znajduje się drabina przeciwpożarowa, byłbym wdzięczny. — Nadal stał do mnie plecami, dodając coś do garnka. — Tą drogą uciekaj, jakbyś miała zamordować mnie z zimną krwią.
W końcu się do mnie odwrócił i przerzucił sobie kuchenny ręcznik przez prawy bark. Wytarł w niego dłoń i postawił przede mną kieliszek na wino.
— Może być czerwone? — Cały czas stałam, obserwując jego zachowanie. — A więc czerwone. — Wyjął ze stojaka zieloną butelkę i otworzył ją na moich oczach, nalewając do kieliszka odrobinę, abym spróbowała.
Gdy się nie ruszyłam, delikatnie przesunął szkło w moją stronę. Zanim pomyślałam, zareagowałam na jego ruch. Wyjęłam z kieszeni scyzoryk i znalazłam się obok niego.
CZYTASZ
Krwawa przysięga
RomanceEfekt motyla to teoria, która głosi pogląd o tym jak drobne decyzje, które często nie są zaplanowane potrafią zmienić cały bieg życia jednostki w zaledwie chwilę. Trzepot skrzydeł motyla w jednym miejscu po pewnym czasie może wywołać burzę piaskową...