rodział 3

275 12 0
                                    


Tutaj autorka!
Na samym dole jest pytanie dotyczące was!

Życzę miłego czytania;)

🤍🤍🤍



Dodawanie swojego pięć groszy ma swoje plusy i minusy.
Plus oznacza, że umiesz się bronić, a minus, że
Jesteś prześladowany.

Nikomu nie życzę takiej sytuacji, która mie się przytrafiła

~Lauren

🤍🤍🤍

Nie wiedziałam co sie teraz ze mną stanie. Lodówka spustoszała a ja dalej siedziałam w komputerze szukając informacji o rodzinie Hogan. jedna, druga i trzecia kawa poszła...

Może powinnam przestać ciągle o nich myśleć i zrobić zakupy? Dobry pomysł.
Postanowiłam ubrać buty i iść. Wstałam i wzięłam swój portfel po czym pokierowałam się do przedpokoju. Założyłam swoje conversy. Zastanawiacie się z czego żyje? Pracuję jako grafik. W skrócie robię animację. Praca jest naprawdę płatna. Teraz akurat mam wolne bo jest sobota, ale od poniedziałku biorę się za animację dla dzieci.

Wracając wyszłam z domu i odpaliłam swoja Hondę Civic e:HEV. Kiedy wjechałam na drogę włączyłam radio, z którego wybrzmiewała muzyka.
Zaczęłam podśpiewywać ulubioną piosenkę. Widziałam jak ludzie patrzą się na moją furę.
Skurwysynki wiedzą kto jedzie.

Kiedy już byłam obok marketu zaparkowałam idealnie. Wysiadłam z auta i wzięłam wózek skelpowy, który stał przed marketem. Ludzie dzisiaj byli jacyś szczęśliwi. Pułki w sklepach były tęczowe. Nie mają jak już ozdbaiać...
Moje szare komórki w jakiś sposób zaczęły działać. Dzisiaj jest 17 maja, czyli święto gejów i lesbijek. Nie miałam nic a nic do nich. Jedyne co mnie w nich irytowało, tylko to, że chcą mieć dzieci. Za parę lat takie dziecko będzie wyśmiewane przez swoich rówieśników. Ja bym na przykład nie chciała dwóch ojców albo dwóch matek.

-Proszę pani!-ocknęłam się i spojrzałam na małą dziewczynkę.

-Oco chodzi?

-Chcemy, żeby ten sklep był znany z tolerowania osób lgbt. Przyjmię pani tą małą flagę?

Przewróciłam oczami. Chyba naprawdę nie umią już promować swojego marketu.
Ukucnęłam przy dziewczynce i powiedziałam:

-Chcesz marnować swoje życie jakimiś bzdurami? Leć i się baw.- odparłam.

Blondynka na mnie spojrzała i pokiwała głową. Wzięła małe flagi w rękę i pobiegła je oddać. Kiedy je oddała od razu wybiegła z marketu przy boku jakiegoś chłopca.

Czy ja właśnie zmanipulowałam dziecko?

Z obojętną miną podeszłam na dział mięsny. Była akurat kolejka więc wyjęłam telefon z kieszeni przegladając media społecznościowe.

-Bardzo panią przepraszam, ale...-zaczęła się tłumaczyć jakaś kobieta.

-Pracujesz tutaj, a nie umiesz dobrze zmielić mi mięsa? Będziesz tak długo mielić mi mięso aż będzie idealnie.-prychnęła druga kobieta.

Nie mogłam długo udawać, że mnie to nie interesuję. Włożyłam telefon do kieszeni. Kiedy moje oczy skierowały w stronę dwójki myślałam, że nie wytrzymam. Zobaczyłam moją przyjaciółkę, która kłóci się o źle zmielone mięso.

-Proszę pani, tylko, że mięsa nie da się idealnie zmielić...

Czasami Layla była rasową blondynką. Mogłabym powiedzieć, że nie czasami tylko ciągle.
W końcu moja przyjaciółka nie miała już argumentów i wyszła z kolejki. Dobrze, że mnie nie zauważyła. Gdyby widziała moją minę to zrobiłaby mi gorszą aferę.

Kolejną godzinę wypakowywałam zakupy.

🤍🤍🤍

Był już wieczór. Przygotowywałam się do robienia swojego popisowego dania. Sajgonki.

Nie wiem jak inni, ale sajgonki to mój powód do życia. Związałam włosy i otworzyłam opakowanie. Wyjęłam patelnię z szafki i położyłam na elektrycznej gazówce. Na naczynie wlałam trochę oleju. Ktoś zaczął dzwonić do drzwi. Kto to?

Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Na dworzu nie było nikogo. Ktoś sobie jaja robi?
Moje oczy powędrowały na dół. Czarne pudełko? Podniosłam je z ziemi. Nikt niezna mojego adresu zamieszkania. Postanowiłam zadzwonic do Layli.
Kiedy tylko zakluczyłam drzwi wzięłam telefon i zadzwoniłam.

-Halo? Coś się stało.

-Halo, mam pytanie.

-Wal śmało.

-Wysyłałaś coś na mój adres?

-No coś ty!

-Muszę kończyć.

Szybko zerwałam połączenie i zajęłam się pudełkiem. Czarne pudło było w wielkości albumu do zdjęć. Kiedy je otworzyłam moja mina stężała. W pudle leżał mój dowód i...czarną zwiędłą róże.
Pod dwoma przedmiotami znajdowała się karteczka. 

Nie mogę wymazać cię z pamięci Lauren.
M.H

Czyżby Marius Hogan to wysłał. Z jakiej paki zna mój adres?
Zgniła czarna róża? Ma komponować się z pudełkiem? Śmieszne i odrażające. Zastanawia mnie też co chciał osiągnąć tym liścikiem?
Brzmi to jak nędzny podryw. Od pójścia do opuszczonej wili Juliusa Hogana jestem nispokojna. Czuję,że niedługo może się coś wydarzyć...

Ale co to będzie? Czy to przeżyję? Czy moje życie się zmieni?

Tyle pytań a tak mało odpowiedzi...

🤍🤍🤍

Serdecznie witam was na 3 rozdziale!

Dzisiejszy rozdział moim zdaniem jest nudny, ale mam już plany na 4 rozdział, który będzie związany z braćmi Hogan!

Czy chcielibyście perspektywę Mariusa?

Zachęcam do głosowania i komentowania.

Do następnego
buziaczki😍

ps. Jak wrażenia?

Don't hide, LaurenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz