rozdział 4

274 7 2
                                    

Czułam, że coś jest nie tak.
Czy dożyję do  poniedziałku?

Kto wie.

Każdy kij ma dwa końce.

🤍🤍🤍

-Wstawaj!!!!

Ocknęłam się bo poczułam jak ktoś na mnie skacze.

-Jak tu wszedłaś?!

Podparłam się i spojrzałam na blondynkę, która w tym momencie siedziała obok mnie.

-Mam swoje sposoby. Ubieraj się.

Pokręciłam głową i zamknęłam oczy.

-Zauważ kochana Lauri, że to ty mnie zawsze ustawiałaś, więc teraz moja kolej. Masz 2 minuty!-odparła i pobiegła do kuchni.

Kiedy spojrzałam się na budzik, myśłałam, że zabije Laylę. 9:30. Nie krzyczałam bo bolało mnie gardło, ale obiecuję, że jak sie ogarnę to nie żyję. Blondi pozałuję. Ja jej nigdy nie zrobiłam wjazdu na chatę.
W końcu wstałam i założyłam czarne kapcie. Na przeciwko mnie znajdowało się lustro. Kiedy się w nim przejżałam zobaczyłam czarownicę. Dresy za duże o 2 rozmiary w tym koszulka, a włosy roztrzepane jakbym przeżyła drugą wojnę światową.

-Koniec tego przeglądania się, idę do łazienki.-mruknęłam.

I jak myślicie co mogłam robić w łazience i w garderobie? Oczywiście, że sie umyć i przebrać.

🤍🤍🤍

Kiedy się oogarnęłam poszłam do kuchni.

-Tak szybko? Gratuluję.-zaśmiała się Layla.
 
Ona jeszcze nie wiedziała, że woda w szklance, którą trzymam wyląduję na jej blond włoskach.
Podbiegłam do mojej przyjacióki i oblałam ją wodą. Zanim zdążyła się zamachnąć ja uciekłam na drugi koniec kuchni.

-Zniszczyłam ci włosy Layla?-zapytałam z uśmieszkiem.

-Gorzej. Nie zjesz śniadania bo...przez nasze głupoty spaliłam sajgonki.

Auć...
Zabolało.

-Japierdole.

-Nie pierdol bo tego nie robiłaś, a teraz zakładasz buty i jedziemy na plaże.-powiedziała stanowczo.

Nie miałam już siły jej się sprzeciwiać. Weszłam do przedpokoju i założylam czarne convesy. Mój outfit był dziś tak zajebisty, że cały dzień mogłabym przeglądać się w lustrze.  Byłam ubrana w biały top. Do tego dobrałam sobie beżowe spodenki i związałam włosy.

-Nie przeglądaj się tak bo to do ciebie w ogóle nie pasuje.-zaśmiała się blondynka, a ja przeklnęłam pod nosem. Wzięłam kluczyki od swojego auta i wyszłam na dwór.

Klucze od mojego domu trzymała Layla, więc je zakluczyła i oddała. Kiedy wsiedliśmy do auta moja towarzyszka włączyła radio.

-Vamos a la playa a mi me gusta bailar El ritmo de la noche Sounds of fiesta...!-zaczęła krzyczeć teskt piosenki blondynka.

Ze załamaniem w oczach zobaczyłam jak jakaś kobieta się zatrzymała na środku drogi. Moje palce zacisnęły się na kierownicy.
Spojrzałam na przyjaciółkę, a ona już wiedziała.

Don't hide, LaurenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz