Rozdział 4

136 10 2
                                    

Właśnie siedziałam w ogrodzie na ślicznej drewnianej huśtawce z różnymi ozdobnymi rzeźbieniami, patrząc jak Mia zbiera kwiatuszki na wianek, który mam jej upleść. Już po woli się ściemniało, ale obiecałam jej, że zanim pójdzie spać pobawimy się w księżniczki, a że Mia nie ma drugiej korony, postanowiła że odda mi swoją a za to ja zrobię jej diadem z kwiatów.

- Lelia, zobacz jakie śliczne. Czy tyle już wystarczy? - Mała podbiegła do mnie z dużym bukiecikiem przeróżnych roślin, które naprawdę były prześliczne. Wśród nich znalazły się też niezapominajki, które bardzo przypominały odcień oczu dziewczynki, były takie delikatne i pełne życia.

- Tak masz racje są przepiękne i z pewnością tyle już wystarczy. Usiądź sobie obok to spróbuję cię nauczyć jak się robi takie wianuszki. - Poklepałam miejsce obok siebie zachęcając Mie by usiadła obok mnie.

Kiedy moja podopieczna zajęła miejsce na huśtawce, zaczęłam jej pokazywać dokładnie jak powinno się splatać ze sobą kwiaty. Mia szybko załapała o co chodzi, dlatego zabrała ode mnie rozpoczęty wianuszek i sama kontynuowała moją prace. Oczywiście nie wychodzi jej to idealnie, ale gdy widziałam ile zabawy i radochy przy tym miała, pozwoliłam sobie na chwilę odpłynąć myślami do czasów gdy sama byłam małą dziewczynką i niczym nie musiałam się przejmować po prostu żyłam pełnią życia. Tęsknię za wspólnie spędzonym czasem z rodzicami, brakuje mi tego i oddałam bym dusze diabłu, by móc ich przytulić ostatni raz, bo to właśnie ich zasługa że mogłam mieć beztroskie dzieciństwo. Jonathan i Valentina byli wspaniałymi rodzicami i dzięki nim teraz w tych smutnych i ciężkich chwilach mam mnóstwo wspomnień, które pozwalają mi, aby to całe zło chociaż na chwile zeszło na drugi plan. I za to jestem im wdzięczna, za to że spędzali ze mną każdą swoją wolną chwilę i byli przy mnie swoimi najlepszymi wersjami i nie ważne, że mieli dużo innych zmartwień przy mnie i Nathanielu byli zawsze szczęśliwi i zarażali nas tym szczęściem.

- Wiesz co ja już chyba jestem zmęczona. - Mała Evans przywróciłam mnie z powrotem na ziemię.

Po oczach dziewczynki widziałam, że mówi prawdę i naprawdę musi być śpiąca, ponieważ zaczęła ziewać, co było naprawdę urocze.

- Dobrze to chodź, położymy twój wianuszek na talerzyku z wodą, aby kwiatuszki nie zwiędły i żebyś mogła jutro pokazać mamie co zrobiłaś.

Mia pokiwała z entuzjazmem głową, złapała mnie za rękę i oby dwie udałyśmy się do domu.

- Idź umyj rączki, a ja odłożę wianuszek. - Powiedziałam dziewczynce idąc w stronę kuchni.

Na wyspie kuchennej dostrzegłam czysty talerz, więc wzięłam go i nalałam do niego wody. Stwierdziłam że najlepiej będzie odłożyć to do zimnego miejsca, by kwiaty jak najdłużej wytrzymały, a pierwsze miejsce jakie wpadło mi do głowy to lodówka. Podeszłam do niej i ją otworzyłam, by zobaczyć czy aby na pewno jest w niej miejsce. Czy w tym domu wszystko jest takie idealne? Nawet w lodówce każda rzecz miała swoje miejsce. Ogólnie ta kuchnia wyglądała jak te które często wyświetlają mi się w rolkach na Instagramie. Od zawsze lubie to oglądać, chociaż nigdy mi się nie chce tego zrobić u siebie w domu. A z resztą co mi się chce? Dobre pytanie, bo wydaje mi się że nic. Urządzenie zaczęło pikać co oznaczało że za długo się lampie. No czyli jak zawsze w swoim świecie. Odłożyłam talerzyk na jedną z wolnych półek i położyłam na nim wianuszek.

Kiedy się odwróciłam Mia biegła w moją stronę, przebrana w piżamę. Jak na sześciolatkę była naprawdę ogarnięta, co rzadko się zdarza. Chyba że po prostu dzieciaki które znam są rozwydrzone i chcą mieć wszystko na tacy, a ich rodzice biegają przy nich jak służący. To w sumie jest bardziej niż pewne. Bo praktycznie każdy z mojej rodziny jest wysoko postawioną osobą, prawnicy, lekarze i inne takie przez co ich dzieci jak chcą nowy telefon, mają nowy telefon, chcą nauczyć się jazdy konno mają wykupioną całą stajnie tylko dla siebie, a przypominając te dzieciaki nie mają więcej niż 9 lat. Boję się co będzie gdy dorosną. Tylko ciocia Martina jak to mama mówiła ma wszystko w dupie i na niczym jej nie zależy. Po prostu różni się od nas i ja nie widzę w tym nic odrażającego, w przeciwieństwie do Valentiny, która gdyby tylko mogła utopiłaby swoją siostrę, albo zrobiła coś bardziej brutalnego. Siostrzana miłość normalnie. W sumie to nigdy się nie dowiedziałam skąd ta nienawiść między nimi. Chociaż wydaje mi się, że to przez różne poglądy na świat, albo się mylę i za tym wszystkim stoi jakaś historia? Kto wie teraz już chyba nigdy się tego nie dowiem, bo ciocia uciekła od tego przepychu, który zapewne ją przytłaczał i teraz mieszka z dala od cywilizacji z dwoma kotami perskimi i nie ma z nią kontaktu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 20 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Lost Soul ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz