22 czerwca 2024r.

19 3 0
                                    


sobota godz. 11:26

Zdałam sobie z czegoś sprawę, a konkretnie od dłuższego czasu czułam, że zapisanie się do szkoły policealnej było błędem, z którego nie miałam odwagi zrezygnować, bo za każdym razem, kiedy próbowałam powiedzieć komuś, że to jednak nie jest to, czego oczekuję bądź, że wewnętrznie męczy mnie tracenie cennego czasu z ukochaną osobą na dojazd tam i ponowne tracenie kilku godzin z życia na rzeczy, które w zasadzie mnie nie interesują, to słyszałam jedynie, że przesadzam albo, że skoro już zmarnowałam ponad pół roku na naukę to czy nie mogę wytrzymać jeszcze półtorej, żeby zdać egzaminy i dostać papierek?

Przytakiwałam.

Nie chciałam po raz kolejny okazać się dla kogoś rozczarowaniem.

Z perspektywy czasu uważam, że to była głupota. Unieszczęśliwiałam siebie, żeby zadowolić ludzi, którzy nie będąc w moich butach i nie rozumiejąc, co czuję, wmawiali mi swoje racje.

W drugim semestrze coraz częściej opuszczałam zajęcia, ale już nie mówiłam o tym nikomu. Nie chciałam znowu wysłuchiwać ani tym bardziej nie chciałam się do niczego zmuszać. Wolałam to przemilczeć i zachować pozorny spokój.

Zapalnikiem do ostatecznej rezygnacji okazały się egzaminy końcoworoczne, które z pełną świadomością zdecydowałam się zignorować, ale wciąż zastanawiałam się, czy w pewnym momencie pożałuję tego wyboru, czy wręcz odwrotnie i będę sobie za niego wdzięczna.

Dzisiaj rano już to wiedziałam. Poczułam to, kiedy szykując się do wyjścia, schodziłam z chłopakiem po schodach włożyć buty w korytarzu na parterze. Poczułam, że rezygnując z tej szkoły, w końcu zrobiłam coś w zgodzie z samą sobą, nie patrząc na nikogo innego, co było całkiem wyzwalające.

Miło jest odczuć wolność chociaż w jednym aspekcie życia.

p.s. nienawidzę się uczyć..

* * * * *

sobota godz. 15:36

Weekend jest dla mnie tą krótką chwilą wytchnienia po całym tygodniu, podczas której chociaż przez moment chciałabym się zrelaksować i odetchnąć od tego durnego natłoku stresu i męczennictwa.

Problem polega na tym, że czasami ktoś świadomie bądź nie, nie potrafi tego zrozumieć i za wszelką cenę próbuje ten spokój zaburzyć, przez co znowu to poczułam. Tę wkurzającą potrzebę ucieczki, ukrycia się i zamknięcia przed wszystkim i wszystkimi gdzieś gdzie odzyskam swój upragniony skradziony spokój.

Oddajcie mi go.

create your own happinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz