wtorek godz. 8:27
To jeden z wielu dni, w których marzę tylko o tym, aby zamiast zamulać w pracy, móc poleżeć w łóżku i nie wyściubiać nosa poza kołdrę aż do końca dnia o ile nie do końca tygodnia.
To cholernie irytujące, że nie potrafię przespać całej nocy, a na końcu obudzić się chociaż odrobinę wyspana.
Czuję się jak z krzyża zdjęta, a to dopiero początek tygodnia. Przede mną kolejne dłużące się w nieskończoność cztery dni do weekendu, kiedy to znowu będę mogła odespać te wszystkie zdecydowanie zbyt krótkie noce.
Brakuje mi odpoczynku.
wtorek godz. 9:33
Odliczam godziny do końca zmiany tylko po to, aby móc wreszcie wrócić do domu, położyć się pod milutkim kocykiem, a potem zasnąć na długi czas, dopóki nie odeśpię tych wszystkich przebudzonych godzin.
wtorek godz. 12:05
Wydaje mi się, że to, co najgorsze jest już za mną, a do końca pracy zostały mi cztery godziny, więc mam szczerą nadzieję, że teraz będzie już tylko z górki.
wtorek godz. 13:30
Przypomniały mi się czasy kiedy jeszcze z nami była.
Z perspektywy czasu tamte lata wydają się teraz takie beztroskie i pełne życia, ale jednocześnie tak cholernie odległe.
Brakuje mi jej.
Wszystko wyglądałoby teraz całkiem inaczej gdyby wtedy nie odeszła.
Nie byłam na to gotowa, chociaż paradoksalnie przygotowywałam się do tego miesiącami.
Terapeutka uważa, że byłam za młoda na tak głębokie przeżycie. Być może to właśnie te wydarzenie postawiło kropkę nad „i" w moim jestestwie.
Za niedługo minie pięć lat, ale czuję się dokładnie tak, jakby to wszystko wydarzyło się stosunkowo niedawno. Na tyle, abym wciąż dokładnie pamiętała większość chwil z tamtego lata, ale nie na tyle, abym wciąż odczuwała rozrywające mnie wtedy cierpienie.
Za nikim w życiu nie tęsknię aż tak bardzo jak za nią mimo, że nie była to pierwsza osoba, którą straciłam.
wtorek godz. 22:04
Chciałabym schudnąć tylko po to, aby już nigdy więcej nie czuć się niewystarczająca.
wtorek godz. 23:23
Stresuje mnie udostępnienie dzisiejszego wpisu. Czuję, że za bardzo otworzyłam się w niektórych kwestiach i nie jestem pewna, czy chcę, aby ujrzały one światło dzienne, ale zaryzykuję.
Skoro zdecydowałam się o tym pisać, to widocznie tak miało i musi być. W końcu właśnie w tym celu stworzyłam ten dziennik, aby spisywać swoje odczucia, myśli i emocje. Wylać z siebie żal, który wypala mnie od środka przeplatając w to losowe trudności z życia codziennego.
![](https://img.wattpad.com/cover/371466774-288-k747119.jpg)
CZYTASZ
create your own happiness
Diversosto nie jest radosna opowieść z przewidywalnie szczęśliwym zakończeniem. to szkic przemyśleń i odczuć dziewczyny, która codziennie walczy o lepsze jutro zmagając się z depresją, lękami oraz zaburzeniami kompulsywno-obsesyjnymi.