wtorek godz. 11:39
Ostatkiem sił próbuję powstrzymać się przed uśnięciem przy biurku, bo czuję, że jakbym padła tak wstałabym na koniec zmiany. Nie mogę się doczekać aż wrócę do domu, położę na łóżku, zawinę jak tortilla w kocyk i zdrzemnę chociaż dwie godzinki. Marzę o tym w tym momencie jak o niczym innym na świecie.
Nie chcę marudzić, ale jeszcze ten dzień tak cholernie mi się dłuży. Nie wierzę, że jeszcze nawet nie ma dwunastej, przecież minęły już wieki odkąd przyszłam do pracy. Potrzebuję snu. Dużo snu.
wtorek godz 22:34
Nie pomyliłam się. Wróciłam z pracy i padłam jak przecinek. Chwilę temu obudziłam się i czuję się jakbym nie była pewna w jakiej rzeczywistości aktualnie się znajduję.
wtorek godz. 23:07
Zapominam jaki mam charakter i jakie wiążą się z tym problemy.
Często podchodzę do różnych spraw dosyć skrajnie zero-jedynkowo. To nie jest zdrowe, a raczej całkiem wyniszczające.
Wczoraj dowiedziałam się, że wezmę udział w pewnym castingu i od tamtej chwili klapki przysłoniły mi oczy. Myślałam tylko i wyłącznie o tym. Nic innego już nie miało znaczenia.
Dzisiaj odczułam tego wyraźne skutki.
Zatracenie.
Zatraciłam się w tym wyobrażeniu. Straciłam dla tego głowę i zdrowy rozsądek co łatwo odczułam już dzisiaj szybkim przebodźcowaniem i psychicznym wycieńczeniem.
Sama bezmyślnie okradłam siebie ze spokoju.
Teraz znowu muszę się z tego jakoś pozbierać.
CZYTASZ
create your own happiness
Randomto nie jest radosna opowieść z przewidywalnie szczęśliwym zakończeniem. to szkic przemyśleń i odczuć dziewczyny, która codziennie walczy o lepsze jutro zmagając się z depresją, lękami oraz zaburzeniami kompulsywno-obsesyjnymi.