ROZDZIAŁ VII

75 3 1
                                    

Następnego ranka, wstałam z lekkim bólem głowy. Alyssa była jak nowonarodzona. To było dla nas w zwyczaju. Idziemy na imprezę, pijemy większość alkoholu jaki się tam znajduje, a następnego ranka ja mam lekkie objawy kaca, a blondynka totalnie nic. U mnie zawsze mija to po kawie, jednak dzisiaj było inaczej. Nawet po kawie, było mi niedobrze. Nawet nie przez ilość wypitego poprzedniego wieczoru alkoholu, tylko przez stres spowodowany spotkaniem moim i Zade'a na dachu. Wiedziałam, że będę się z nim często widywała, ponieważ najwidoczniej byliśmy w tej samej grupie znajomych, jednak wiedziałam też, że każde spotkanie będzie niezręczne. Nie wiedziałam, czy mam z nim porozmawiać o tym, co się stało, czy udawać, że nie pamiętam, co byłoby po części prawdą, ponieważ miałam w głowie pewne luki z wydarzeń jakie miały miejsce poprzedniej nocy. Pamiętałam fakt, że po długiej rozmowie zrobiłam się zmęczona. Jednak zapewniam, byłam pijana. Potem, nie wiem jak, ale znalazłam się z powrotem w pokoju.

Z zamyślenia wyrwał mnie głos Ashley, który akurat piła herbatę miętową. Miała wory pod oczami i resztki rozmazanego makijażu na twarzy, z czego wywnioskowałam, że nie spała, zapewne przeżywając to, jak potraktował ją brunet oraz upokorzenie przez to, że byłam świadkiem całej sytuacji.

- Sophia, rozmawiałaś po wczoraj z Zade'em? - Zapytała blondynka.

- Nie, nie rozmawiałam, a ty? - Odpowiedziałam, starając się zachować naturalnie.

- Nie odbiera ode mnie telefonu. Nie rozumiem, co złego zrobiłam. - Powiedziała. Było mi jej nawet trochę szkoda, ale z drugiej strony cieszyłam się, że taka sytuacja miała miejsce, ponieważ pokazało to blondynce, że Zade traktuje ją tak naprawdę jak każdą inną i nie jest dla niego nikim specjalnym.

Dziewczyna oparła głowę o rękę, zamyślając się, a ja piłam już drugą kawę tego ranka. Ashley i Alyssa siedziały przy stole w kuchni, a ja usiadłam na blacie.

- Co myślicie na temat James'a? - Zapytała nagle Ally, zaskakując mnie.

- Spoko gość lubię go. Jest miły i śmieszny, a to ważne. - Odpowiedziałam.

- O jezu! On ci się podoba! Zapewniam cię, że z wzajemnością, widziałam jak na ciebie patrzy. Czy to nie byłoby świetne? Ja z Zade'm, ty z Jamesem, a Sophia może z Chasem? - Powiedziała Ashley.

Nie wiem, co starała się tym osiągnąć. Dobrze rozmawiało mi się z wyścigówką, ale nie wyobrażałabym sobie nas w związku. Poza tym myślałam, że dziewczyna odpuści sobie Zade'a, który ewidentnie miał w nią wyjebane. Tuż przed tym, jak miałam jej to powiedzieć, rozległ się dzwonek do drzwi, a gdy chciałam wstać i pójść je otworzyć, zrobił to ktoś z zewnątrz. Do naszego mieszkania wszedł Chase, James oraz na końcu Zade. Każda z nas pisnęła przez fakt, że na sobie miałyśmy tylko bieliznę i bluzy, tak już mamy podczas kaca. Szybko zeskoczyłam z blatu i ze swojego pokoju zabrałam krótkie spodenki. Dziewczyny ubrały się w dresy, po czym wróciłyśmy do kuchni.

- Ciężko ostrzec, że przyjdziecie? - Zapytała Alyssa, podczas gdy siadałyśmy na miejsca w jakich znajdowałyśmy się przed najazdem chłopaków z mieszkania obok.

- Spodziewajcie się naszych wizyt, w końcu jesteśmy sąsiadami - Odpowiedział James, szczerząc się przy tym, a każdy z nich usiadł na kanapie.

- Ashley pewnie o tym wie, a wy nie, więc mam ogłoszenie. Akademiki otwierają się tydzień przed rozpoczęciem semestru. Ten tydzień spędzamy na cieszeniu się z ostatnich dni wakacji, dlatego codziennie wieczorem są imprezy, podobne do wczorajszej. Najbardziej różni się ta odbywająca się 31 sierpnia. To ostatni dzień, dlatego dzieje się najwięcej, odbywa się też w innym miejscu. Mówimy wam, ponieważ nie jesteście najgorszym towarzystwem na imprezach, myślę, że się dogadamy - Powiedział Zade po czym puścił mi oczko, na co spojrzałam w dół, na kubek kawy, który trzymałam w ręku.

All Your Sins +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz