ROZDZIAŁ I

119 6 2
                                    


- IN NEW YOOOORKK" - Zaśpiewała, a raczej wykrzyczała Alyssa, gdy zostało ogłoszone w na pokładzie samolotu, że jesteśmy w Nowym Jorku i niedługo lądujemy.

- CONCRETE JUNGLE WHERE DREAMS ARE MADE OF THERE IS NOTHING YOU CAN'T DOO" - Wykrzyczałam do niej, nie myśląc o innych pasażerach, którzy w Nowym Jorku pewnie też byli pierwszy raz, sądząc po tym, że dołączyli się do nas i muzyki lecącej z głośników które specjalnie wykupiła nam Alyssa.

Jej rodzice mieli mnóstwo firm i byli sponsorami innych, co często zwracało im się podwójnie. Także wykupienie nam akademika i opłacenie czesnego w Boston University, lotu do USA pierwszą klasą, tydzień spędzony w Nowym Jorku a następnie lot do bostonu było ich zasługą. Mówiłam Ally, że postaram się to jej oddać, ale ona twierdzi, że dla jej rodziców to sama przyjemność, bo nie mają już, gdzie upychać pieniędzy.

- NOW YOU'RE IN NEW YOOORKK" - Kontynuowała blondynka i kiwnęła mi głowa, bym przyłączyła się do następnej części.

- THESE STREETS WILL MAKE YOU FEEL BRAND NEW, BIG LIGHTS WILL INSPIRE YOUU" - Zaśpiewałyśmy to razem, praktycznie w momencie, w którym samolot zaczął lądować. Na zewnątrz było już ciemno, a widok tylu świateł i budynków był fascynujący, piosenka, którą śpiewałyśmy dodatkowo dodawała klimatu. Samolot wylądował, a wszyscy pasażerowie zaczęli klaskać jako wyraz szacunku i podziękowania dla pilota za to, że przeżyliśmy. Zebrałyśmy swoje rzeczy i ruszyłyśmy w stronę wyjścia z samolotu.

***

-Ally, jestem zmęczona, naprawdę musimy iść? - Zapytałam przyjaciółkę, leżąc na łóżku w naszym pokoju hotelowym. Musiałam przyznać, że był bardzo luksusowy. Większość mebli i dodatków była beżowa, a światła z zewnątrz były widoczne przez ogromne okna, znajdujące się w każdym pomieszczeniu.

Ally była w łazience i poprawiała swój makijaż, który rozmazał się po tak długiej podróży. Blondynka szykowała się na imprezę, o której poinformowała ją jej znajoma mieszkająca w Nowym Jorku, w okolicach miejsca naszego pobytu. Alyssa starała się mnie na nią namówić, jednak byłam zbyt zmęczona.

- Tak, musimy. Mam nawet sukienki. Powiedz mi, ile razy byłaś w Nowym Jorku? - Zapytała mnie Ally.

- Nigdy. - Odpowiedziałam krótko, zastanawiając się do czego dąży blondynka.

-A ile razy zamierzasz jeszcze być? - Dopytywała mnie, a po wyrazie na mojej twarzy była w stanie stwierdzić, że niewiele. - No właśnie. Dlatego dopóki jesteśmy tu przez ten tydzień, obiecałam sobie, że pójdziemy na co najmniej cztery imprezy. Codziennie w Nowym Jorku nie bywam, więc pozwól, że skorzystam z tego, że tu jestem. - Kontynuowała, lekko podirytowana.

Rozumiałam ją, większość osób po przyjeździe do tak pięknego, dużego i popularnego miejsca nie zastanawiałaby się dwa razy przed pójściem do klubu. Byłam zmęczona, ale chciałam uszczęśliwić moją przyjaciółkę. Przyleciała z powrotem do stanów tylko ze względu na to, że chciała mi pomóc. Rodzice zaplanowali dla niej studia w Anglii, jednak powiedziała im, że zmieniła zdanie, co, rzecz jasna, było gówno prawdą. Dlatego pójście z nią na tą imprezę to było najmniejsze, co mogłam zrobić w zamian.

-Dobrze, pójdę z tobą. - Powiedziałam, wzdychając i wstając z łóżka - Pokaż te sukienki - Kontynuowałam podchodząc do blondynki.

Alyssa miała szeroki wybór ubrań, jednak była pewna, że musimy pójść w sukienkach. Moja przyjaciółka była typem osoby, która sprawiała wrażenie poukładanej, grzecznej dziewczynki z dobrego domu. Kto miał okazje bliżej ją poznać, przekonał się, że nic bardziej mylnego. Dziewczyna lubiła imprezować jak mało kto. Wychowała się w Medford w USA, jednak miała znajomych praktycznie w każdym stanie Ameryki. Nie miałam pojęcia jak, ale nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie, miało to wiele zalet. W Bostonie w akademiku, gdzie miałyśmy mieszkać znała podobno wiele osób, dzięki czemu mówiła, że lepiej się za klimatyzujemy. Zakładałam, że byli to znajomi w jej typie. Tacy, którzy lubią imprezować. Jak najbardziej mi to odpowiadało. W tej kwestii nie różniłam się zbytnio od Alyssy. Każdy zawsze widział we mnie ideał uczennicy i od zawsze miałam gwarantowane dostanie się do najlepszych szkół dzięki moim świetnym ocenom. Jednak, gdy przebywałam w towarzystwie osób przy których czułam się swobodnie, to bardzo lubiłam sobie wypić i się wyluzować. To, co nas w tym różniło to to, że ona ukrywała tylko swoje imprezowanie, a ja – znacznie więcej.

Ostatecznie wybrałam czarną obcisłą sukienkę, nic specjalnego. Była krótka, co mi nie przeszkadzało, ponieważ nie miałam teraz u swojego boku nachalnego, nadopiekuńczego mężczyzny, tylko przyjaciółkę, która jeszcze bardziej namawiała mnie na to, bym podciągnęła czarny materiał wyżej. Ally sama ubrała się w białą sukienkę, bardzo podobną do mojej. Dla mnie wybrała czarne buty na wysokim, złotym obcasie w kształcie literek Y, S i L, dodatkowo jeszcze złotą biżuterię. Dziewczyna w międzyczasie dała mi nowy telefon, który mi kupiła. Nie mogła dać mi obojętnie jakiego smartfona, więc zakupiła jeden z najnowszych modeli Iphone. Gdy założyłam kilka aplikacji, wsadziłam nową kartę SIM i po poprawieniu makijażu, byłyśmy gotowe do wyjścia.

***

Impreza odbywała się w jednym z prestiżowych klubów około dziesięć minut drogi od naszego hotelu taksówką. Z głośników leciała muzyka pitbulla, co od razu mi się spodobało. Impreza, na której nie ma jego twórczości to nie impreza. Podeszłyśmy do lady, przy której pracował barman wraz ze swoim kolegą. Usiadłyśmy na wysokich krzesłach, a Alyssa od razu wdała się w konwersacje z jednym z mężczyzn. Ja zamówiłam mojito na rozgrzewkę i dodatkowe szoty wódki dla mnie i Ally.

- Za co pijemy?! - wykrzyczała do mnie blondynka, której i tak prawie nie słyszałam przez to, jak głośno było.

-Za wolność, za to, że Rosjanie i Polacy wynaleźli wódkę i za cholerny Nowy Jork! - Wykrzyczałam, po czym zderzyłyśmy się kieliszkami i wypiłyśmy alkohol do dna.

- Pitbull leci, dawaj, tańczymy! - Wykrzyczała Ally, ciągnąc mnie za ręce na parkiet.

Nie sprzeciwiłam się, wręcz przeciwnie, pobiegłam za nią, gdy usłyszałam z głośników piosenkę mojego ukochanego wykonawcy, Pitbulla International love.

Tańczyłyśmy w rytm muzyki, krzycząc tekst piosenki najgłośniej, jak potrafiłyśmy. Alyssa nagrała mnie tańczącą z przypadkowym facetem, a następnie poszłyśmy na chwilę do toalety, żeby moim nowym telefonem zrobić sesję zdjęciową w lustrze, którą później u publikowałyśmy na Instagramie.

Gdy z głośników zaczął wydobywać się wstęp do piosenki On the floor wiedziałam, że to już koniec. Uważałam, że była to jedna z najlepszych piosenek do imprezowania. Nie zważałyśmy na innych. Skakałyśy tak, jakby jutra miało nie być. Śpiewałyśmy głośniej niż kiedykolwiek wcześniej, ciesząc się chwilą. Cały czas brałyśmy dodatkowe shoty wódki, mimo tego, że kręciło nam się w głowach.

Podczas naszego występu na parkiecie, podeszło do nas co najmniej czterech mężczyzn z drinkami za darmo. Wiedziałam, że to przez to, że sukienki ledwo nas zakrywały, jednak nie przeszkadzało mi to, o ile dostawałyśmy darmowe napoje, a nikogo najwidoczniej nie obchodził fakt, że miałyśmy dziewiętnaście lat. Bawiłyśmy się w najlepsze, nie dbając o ilość spożytego alkoholu.


Hejkaa, będzie mi bardzo miło, jeśli będziecie dzielili się swoim zdaniem na temat tej książki❤ 

Tiktok : weraautorkaa

Instagram: weraautorkaa

Dziękuję za czytanie, do następnego! 💖

All Your Sins +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz