Rozdział 3- Cmentarz

28 3 0
                                    

                                                Ava

                                              W tym samym dniu

Zbliżała się godzina 12, kończyłam robotę którą kazał zrobić Lucas i wciąż zastanawiałam co chce mi powiedzieć.

-Wychodzę na lunach, chcesz też?- zapytał Lucas

- Nie zostanę tutaj i zjem to co sobie zrobiłam-odpowiedziałam.

- Dobrze, ale jak zjesz masz to co poukładałaś włożyć do segregatorów i podpisać  - powiedział i poszedł.

Zjadłam swój lunch czyli jogurt z musli i kanapki. Później poukładałam papiery do segregatorów, tak jak mnie poprosił. Zadzwoniłam do mojej przyjaciółki, Olivki i umówiłam się z nią na spotkanie. Później wrócił Lucas i dał mi kolejne zadania, takie jak zadzwonienie do klienta i umówienie się z nim jutro na 15:30 na spotkanie w kancelarii. Kiedy już wszystko zrobił i ja wychodziliśmy do domu. Wsiadając do samochodu zadzwoniłam do taty żeby się szykował bo za pół godziny będę i pojedziemy do mamy i siostry na grób. Kiedy już dojechałam pod dom tata stał i czekał na mnie.

-Cześć córeczko.- wsiadając powiedział.

-Cześć tatko.-powiedziałam

-Co tam dzisiaj porabiałaś?-zapytał.

- Wiesz jak pojechałam na praktyki o mało się nie spóźniłam. Do tego przywitała nas i przydzieliła i nam zadania asystentka szefa, Logana Brown, Sophia Walker ta zdzira , co przez nią płakałam tydzień w łóżku. Później jak już miałam wylosować adwokata u którego będę na praktykach. Byłam pierwsza i wylosowałam tego Lucasa Wilsona. Z początku myślałam że to ktoś inny o tym samym nazwisku i imieniu, ale kiedy weszłam i go zobaczyłam zemdlałam a on mnie złapał. Kiedy już się ocknęłam i napiłam się wody której mi podał zapytał mnie jak się nazywam, jak by w ogóle mnie nie pamiętał. Więc już mu moje imię i nazwisko przypomniałam. Chciał mi coś powiedzieć, ale szybko zmienił temat dając mi zadania. Do tego stwierdziłam że nie chcę z nim na razie wiele rozmawiać . Przez resztę dnia dawał mi już tylko zadania i nie wracałam do tematu.- powiedziałam

- Córeczko zjedź na najbliższym postoju, bo widzę że jesteś blada jak za każdym gdy tam jedziemy.- powiedział a ja 5 minut później to zrobiłam. Zamieniliśmy się miejscami. Przez resztę drogi tata opowiadał mi co dzisiaj robił w pracy jako policjant. To dzięki mamie, która była prawniczką poszłam na prawo i wiem że dobrze zrobiłam, bo gdzie indziej nie czułam bym się tak dobrze. Wiem że moja siostra też by tam poszła, bo jak jej się pytałam gdzie chcę iść to za każdym razem odpowiadała że na prawo, bo chce być jak mama. Właśnie dojechaliśmy na cmentarz, byłam tu ostatni raz tydzień temu. Zawsze jak czuje się źle to tu przyjeżdżam i opowiadam o tym co się ostatnio. Podeszliśmy pod grób, opowiadałam mamie i siostrze co się wydarzyło od ostatniego razu a w szczególności o dzisiejszym dniu. Zaczęłam powoli płakać bo zauważyłam że za drzewa wychlał się Lucas. W ogóle dlaczego mnie  śledzi, o co może mu chodzić. Poczułam że zbliża się atak paniki, ostatni raz dostałam go 6 lat temu w ten przeklęty dzień. Powoli zaczęłam się dusić. Zobaczyłam że Lucas biegnie w moją stronę i każę mojemu tacie dzwonić po pogotowie, reszty nie słyszałam. Wiem że próbowali mnie uspokoić ale im się nie udało. Przyjechała karetka podali mi zastrzyk i zabrali do szpitala spędziłam tak 3 dni i 4 dni po tym miałam wrócić do pracy, bo na tyle dali mi zwolnienie lekarskie.

***

Hejj

To znowu ja piszcie w komentarzach co sądzicie i zachęcam do polubiania.

Do następnego

Buziaki:)

Tacy sami dalej. Spotkanie po latach(18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz