Rozdział 11- Komisariat

7 2 0
                                    

                                                           Lucas

Jadę na komisariat z Ava, ponieważ odbędzie się tam przesłuchanie odnośnie sprawy  spowodowania wypadku i szantażu, którą główną sprawczynią jest Olivia Garden.

Puściłem jej ulubioną muzykę od jej ulubionego zespołu. Mam nadzieje że jej się to spodoba.

-Skąd wiedziałeś że lubię One Direction?-zapytała Ava.

-Po prostu pamiętam co lubisz.- odpowiedziałem, ale zauważyłem że się o coś niepokoi.-Ava co jest?.

-Niepokoje się wszystkim. Po pierwsze to że tata przyjął to tak nie wiem łagodnie, całe to przesłuchaniem, tą całą sprawą i wszystkim co nie jest z tym spokrewnione. Między innymi to co dzieje się między nami. Raz jesteś taki że mam coś wykonać, później się przedrzeźniam i ty jesteś w tym wszystkim opiekuńczy, a mój umysł płata mi figle z powodu tego wszystkiego.

- To wszystko cię niepokoi i na twojej głowie.  Jak chcesz to teraz zadzwoń do taty to będziesz wiedziała czy jest wszystko w porządku, dobrze.

-Dobrze, ale jak będzie coś nie tak to wracamy do mojego domu, okej.

-Okej.

Ava zaczęła dzwonić na głośnio mówiącym i pierwszy sygnał nic  drugi tak samo i tak w końcu włączyła się poczta głosowa.

-Zwracaj w tej chwili- po jej głosie było słychać przerażenie, ale czułem że zaraz ona wyląduje w szpitalu, przez jej atak paniki. Zatrzymałem się na poboczu i ją pocałowałem, pomogło bo trochę się uspokoiła.

-Oddychaj, wdech i wydech. Rób  tak a ja zadzwonię do szefa, że się nie pojawimy.

Dzwonie, odebrał.

-Dzień dobry szefie jest drobny problem.- powiedziałem.

-Dzień dobry jaki znowu problem za 10 minut musicie być na komisariacie ?-zapytał szef.

-Jest on taki, że nie możemy przyjechać tam.

-Co takiego znowu czy ja się przesłyszałem?!

-Nie przesłyszał się szef, problem jest taki że nie wiemy co się dzieje z Avy tatą. Próbowaliśmy się dodzwonić do niego bo Ava się niepokoiła o niego, a on nie odbierał. Kolejnym jest to że Ava prawie dostała ataku paniki, a to na nią wpływa bardzo źle.

-Dobrze postaram się to jakoś przełożyć wasze przesłuchanie, ale nie przewiduje że mi się  coś zdziała.

-Szefie ja już muszę kończyć, bo z  nią dzieje się coś dzieje nie tak. Do widzenia- powiedziałam i się rozłączyłem. 

-Ava co jest?- zapytałem

-N-ie mo-gę zła-pać odd-echu-mówiła 

- Spokojnie już jesteśmy prawie pod twoim domem.

Zaparkowałem, wysiadłem z auta i poszedłem odtworzyć jej drzwi oraz pomogłem jej wysiąść.

-Złapiesz mnie się teraz wejdziemy do domu i usiądziesz dobrze.

-Dobrze.- mówiła zaczynając łapać oddech.

Weszliśmy do domu, a tam zobaczyliśmy jej tatę leżącego na podłodze.

-Tata nie. Zrób coś z tym coś Lucas proszę- mówiła  płacąc.

-Już dzwonie na pogotowie a ty usiądź.- rozkładałem.

Zadzwoniłem na pogotowie i powiedziałem, że potrzebuje 2 karetki bo jedna osoba leży na podłodze nieprzytomna, a druga ma atak paniki którego nie dam rady u niej opanować. Zrobiłem wszystko co kazali, a po 5 minutach przyjechały 2 karetki i zabrali ich do szpitala, a ja pojechałem za nimi.

Za miast na Komisariat pojechaliśmy do szpitala.

***

Hejj,

To znowu ja przepraszam że tak długo czekaliście na nowy rozdział, ale nie miałam na niego pomysłu. Jeżeli wam się podobał to zachęcam do komentowania i polubienia gwiazdek. Jak są jakieś błędy to przepraszam, mam nadzieje że minie poprawicie  w komentarzach.

Do następnego,

Buziaki:)


-

Tacy sami dalej. Spotkanie po latach(18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz