Rozdział 4- Sprawa Zabójstwa

26 3 0
                                    

Lucas

Tydzień później

Tydzień. Tyle minęło od jej ataku paniki. Od spotkania po latach. Dzisiaj miała wrócić do pracy po zwolnieniu lekarskim, ale za nim się z nią zobaczę to muszę zrobić pewne rzeczy. Zszedłem na dół już wykąpany na dół na śniadanie, gdzie siedziała moja siostra Isa, która jadła śniadanie przygotowane przez moją gosposię, Emme. Zatrudniłem ją bo bym nie ogarnął tego apartamentu.

-Cześć braciszku.- Powiedziała Isa

-Cześć siora- odpowiedziałem.

-Dzień dobry panie Wlison, co sobie pan życzy na śniadanie- zapytała Emma

-Dzień dobry Emmo. Ile mam cię prosić żebyś nie mówiłam mi pan tylko Lucas, a i zjem tosty z awokado i musli.-powiedziałem do Emmy- A ty siora kończ i idź się ubierz po jak zjem to wyjeżdżamy do szkoły - powiedziałem do siostry. Skończyła jeść i poszła się ubierać. Ja dostałem śniadanie, jak skończyłem ona zeszła na dół i pojechaliśmy. Dojechaliśmy pod szkołę.

-Dzięki za dzisiaj i weekend braciszku,super się bawiłam.Papa - powiedziała i wysiadając.

- Papa. Pamiętaj że po szkole odbierze cię tata. - powiedziałem i zamknęła drzwi.

Zacząłem jechać do pracy, staję na światłach i zamiast ruszyć to stoję w korku. Dzwonię do szefa i mówię mu  że się spóźnię i ma przekazać mojej praktykantce żeby zrobiła mi kawę i przejrzała dokumenty odnośnie sprawy dotyczącej zabójstwa i że leżą one na biurku ma znaleźć motyw dotyczący zabójstwa. Po 10 minutach w końcu ruszam z miejsca i kieruje się w stronę kancelarii. Po 5 minutach jestem na miejscu. Wchodzę do swojej sali, a tam na biurku stoi kawa a o bok biurka stoi Ava, ubrana w obcisłą czarną spódnice która podkreśla jej uda.

-Cześć. Jak ci idzie z tą sprawą?- zapytałem Avę

-Cześć. Dobrze, przejrzałam 3/4 dokumentów. Prawię mam motyw.- odpowiedziała. Miała ubraną koszulę białą która podkreślała jej talię.Miałem ochotę to z niej zerwać i zerżnąć tu i teraz, ale muszę myśleć że to praktykantka, bo tym razem szef mnie z stąd wywali.

-To dobrze. Pamiętaj że o 12 wychodzę na lunach i do tego czasu chce motyw zabójstwa.- powiedziałem.

- Skończyłam. Motywem zabójstwa są pieniądze. Każdy ze świadków wspomina że zmarła otrzymała ogromny spadek po dziadku, a inne wnuki już nie. Nie rozumiem dlaczego jest podejrzany o to mąż denatki a nie reszta wnuków i wydaję mi się że chodzi o Sophie, ponieważ ona powiedziała że najwięcej jej się należało a nie denatce,za opiekę nad dziadkiem.  Powinniśmy jej się przyjrzeć najbardziej.- powiedziała.

- Szybko wyciągnęłaś wnioski, ale jest pewien problem na broni znaleziono odciski męża denatki, innych nie znaleziono. - powiedziałem- Przeszukany był cały dom oprócz denatki, męża i Sophi nie znaleziono, a jej są tam tylko dlatego że przed zabójstwem mieszkała tam z nimi, bo przyjechała do miasta i nie miała gdzie nocować.

-Pewnie przyjechała żeby rozejrzeć się po mieszkaniu. Zobaczyć jak wygląda dzień ich i zobaczyć gdzie trzymana jest broń w ich domu. W między czasie układała plan jak zatuszować ślady w sypialni i jak dokonać zabójstwa.- powiedziała

-Bingo, ale jest pewien haczyk. Sophia słyszała jak dzień przed małżeństwo się kłóci. Do tego wyszła rano a jak wróciła to znalazła martwe ciało uprzednio słysząc strzał.

-A czy są jakieś kamery, żeby potwierdzić jej wersje zdarzeń?-zapytała Ava

-Właśnie że są u sąsiadów, na ulicy w okolicy nie ma. A ci sąsiedzi wracają za tydzień z wakacji. Dobrze, że rozprawa jest za 2 tygodnie. Do tego czasu uda nam się do kończyć zdobywanie dowodów, bo brakuje nam tylko tych nagrań. A teraz masz za zadanie zadzwonić do tego klienta i umówić się z nim jutro na 9:00 na spotkanie, a tutaj masz do niego numer.-powiedziałem.

Po tym dałem jej jeszcze zadań i zadzwoniłem do szefa czy mogę przyjść bo  mam nowe dowody i podejrzanych w sprawie zabójstwa.  Poszedłem do niego i opowiedziałem o tym. Stwierdziłem że trzeba odsunąć Sophie Walker, ponieważ jest teraz jedną z głównych podejrzanych.  Zgodził się ze mną 5 minut później to zrobił. Wróciłem do gabinetu i zbliżała się godzina 12.
Stwierdziłem że zaproszę na lunch Ave.
- Ava zbieraj się idziemy na lunch.-powiedziałem
- Nie idę, lepiej zostanę tutaj.
-Idziesz bo jest to polecenie służbowe.
-Tak jest szefie.
I tak poszliśmy na lunch.
***
Hejj

Piszcie w komentarzach co sądzicie i co mogę poprawić i zachęcam do polubień.
Do następnego
Buziaki:)

Tacy sami dalej. Spotkanie po latach(18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz