Rozdział 8- Doprowadziłem ją do płaczu

11 3 0
                                    

                                                        Lucas

Dzisiaj jest dzień, w którym powiem prawdę na temat co się wtedy wydarzyło. Jeśli nie uwierzy mam plan, żeby uwierzyła w to co powiem innym sposobem. Ale zanim jej powiem pójdę pobiegać 10 km z moim przyjacielem, którym znam się od liceum. Wie wszystko na temat tego co się stało. Wyszedłem z apartamentu a on czekał już przed budynkiem.

-Cześć Carlos- ma tak na imię ponieważ jego rodzice to  Hiszpanie, którzy przeprowadzili się rok przed jego narodzinami.

-Cześć Lucas, co tam u ciebie słychać?

-No właśnie ostatnio jak  rozmawialiśmy to mówiłem ci że Ava jest na praktykach. Dzisiaj jest dzień w którym zamierzam powiedzieć jej prawdę.

-Naprawdę, a masz  jakiś plan jak by ci nie uwierzyła?- zapytał, a ja odpowiedziałem że tak i opowiedziałem mu o nim.

Zaczęliśmy biec i  tak biegliśmy. Po czym wróciłem do apartamentu, poszedłem pod prysznic, ubrałem się i zjadłem śniadanie, następnie wyruszyłem do pracy. Właśnie wchodzę do kancelarii i widzę sekretarkę podchodzę do niej i pytam:

-Cześć czy przyszła już Ava Jones?

-Nie jeszcze.

-Okej. Dzięki, a szef  u siebie?

-Tak.

-Powiedz jej że jak przyjdzie to ma czekać tutaj na mnie.

Idę do szefa uprzedzić go że Avę, zabieram na spotkania w teranie, ale tak naprawdę to chcę jej to powiedzieć u mnie w domu lepiej, bo  tu plan może nie wypalić. Schodzę  a tam czeka już Ava.

-Cześć dlaczego kazałeś mi tu na siebie czekać?- zapytała Ava

-Cześć, a to dlatego że mam spotkania w terenie.- Puściłem jej oczko, żeby wiedziała dlaczego,  a ona się uśmiechnęła po raz pierwszy. - Dobra to chodź do mojego auta.

No i poszliśmy do auta wsiedliśmy i ruszyliśmy.

-Dobra o teraz wyjaśnij mi gdzie jedziemy?- zapytała Ava

-Jedziemy do mnie do domu tam ci wszystko opowiem.

No i dojechaliśmy.

-Zapraszam na 28 piętro windą.- powiedziałem. Powiedziałem dzisiaj mojej gosposi że ma wolne bo cały apartament chcę mieć wolny dla siebie.-No i wjechaliśmy. Kawy, herbatę wodę czy sok?

-Wodę najlepiej.

-Usiądź na sofie zaraz przyniosę i porozmawiamy.- Nalałem wody dla niej i dla siebie. Poszedłem do niej.-Zaczniemy od tego że sprawa wypadku twoje mamy i siostry łączy się z naszym zerwaniem.

-Co jak to?

-Pamiętasz jak dzień wcześniej kazałaś mi zawieś coś do Olivii, wtedy podsłuchałem parę ważnych informacji. Wiem że dalej ci nie powiedziała że ma  brata, ale przejdźmy do sedna. Tego dnia usłyszałem jak ona i jej brat w ogródku dogadują sprawę. Pamiętam jak mu powiedziała że ma spowodować wypadek twoje siostry i mamy tak żeby umarły i w tedy zauważyła mnie. wyciągnęła mnie za krzaków i powiedziała że jeżeli ci cokolwiek powiem to cię zabije- widziałem jak zaczyna płakać.- A później kazała mi się pocałować z tą Sophią, a jak nie to to samo mi powiedziała, a ja nie chciałem żeby tyle osób niewinnych umarło-widziałem że już całkiem zaczęła płakać .

Doprowadziłem ja do płaczu.

***

Hejj 

 To znowu ja przepraszam za spóźnienie piszcie w komentarzach jak wam się podoba i zachęcam do polubień. 

Do następnego 

 Buziaki:)

Tacy sami dalej. Spotkanie po latach(18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz