|9| 𝘕𝘰 𝘸𝘢𝘺!

31 4 7
                                    

────────────────────────────

Stała przed miejscem umówienia się. Nie cierpliwie czekała na Miyeon aż przyjdzie. Czekała na nią już pięc minut po czasie a na dworze było zimno.

Stała przed wejściem do małego parku a niedalego płyneła sekwana, na której nie obeszło sie bez statków. Był już prawie wieczór, robiło się ciemno a zimny, jesienny wiatr uderzał w Minnie z wielką siłą.

- Jestem już! Przepraszam za spóźnienie. Dziadek do mnie zadzwonił.- Powiedziała cała zdyszana Koreanka.

- Czegoś się dowiedziałaś? Ciekawego?- Zapytała sie Nicha. Miała prawo wiedzieć o czym gadali jeśli chodziło o mamę Miyeon. Cały czas była przy Cho przez wszystkie te spotkania i chwile.

- Dowiedziałam się, że ten dom to jest jej letni, na różne okazje dom, więc nie będzie jej tam przed długi czas...- Westchneła trochę przygnębiona.

- Och! Miyeon! Przykro mi, że nie możesz tego wcześniej załatwisz!- Przytuliła ją najmocniej jak się dało, że nawet Miyeon prosiła ją, żeby zostawiła ją w spokoju.

- Dziadzio powiedział, że jak się dowie o najbliższych imprezach to mi powie.

- Przynajmniej tyle. Co planujesz robić? Idziemy do parku, do kawia-

- Proponuje przejśc sie po Sekwanie a potem pójdziemy do mnie i zrobimy babski wieczór.- Spojrzała pytająco na Yontararak.

- Idealny plan.- Uśmiechnęła się i poszły w stronę ścieżki nad rzeką.

Szły wolno, nie spierząć się. Moze i była już siedemnasta, ale jeden raz Minnie była u Miyeon, aż do półonocy. Rozmawiały o nie ważnych, nic nie znaczących sprawach. Takie chwile jak te trzeba korzystac najbardziej jak się da.

- Czemu nie przeprawadziłaś się do Tajlandi po skończeniu dziewiętnastu lat? Nie musiałaś rzyć tutaj, tylko w swoim ojczystym kraju i mówić po tajsku. Wrócić do przyjaciół starych.

- Tutaj mam stały kontakt z rodziną. Mam kawiarnię. Mam wszystko to co chciałam w głębi duszy i to jest najważniejsze.

- Fakt, ale nie miałaś przez chwilę takiej myśli, że wszytko tutaj jest do dupy i chcesz wrócić do Tajlandi?

- Oczywiście, że miałam i to nie raz, ale odkąd poczułam, że tak ma być nie mam takich chęci. A gdybym pojechała do Tajlandi nigdy bym ciebie nie spotkała. Pomyśl.- Zaśmiała się Yonta.- Trochę nie na temat, ale wiesz, że możemy rozmawiać po koreańsku? Umiem go chyba nawet lepiej niż francuski.

- Nie gadaj. Serio?!- Zaskończyła się lekko Cho. Minnie zaśmiała się na widok zaskoczonej koreanki. Tak nagle jej serce zaczeło szybciej bić.

***

- Nadal nie wierze, że umiesz koreański. I nic mi nie powiedziałaś! Przez ponad miesiąć! Czuje się obrażona! I oszukana!- Mówiła krzycząć w kuchni do młodszej, która była w łazience

- Nie narzekaj! Zawsze mogłam ci nigdy o tym powiedzieć!- Zaśmiała się głosno i przyszła do kuchni.

- Nadal jestem obrażona na ciebie, hatwu.- Udawała obrażoną i kontynuowała robienie kolacji.

- Złość piękności szkodzi, a szkoda by było stracic taką piękność.- Powiedziala trochę z flirtlem, co spowodowało, że twarz kobiety zmieniła sie na lekki czerwony kolor.

───────────────────────────𐙚

✔︎𝘛𝘏𝘌 𝘎𝘐𝘙𝘓 𝘍𝘙𝘖𝘔 𝘛𝘏𝘌 𝘊𝘈𝘍𝘌́ 𝗠𝗶𝗠𝗶𝗻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz