|1| 𝘓𝘪𝘵𝘵𝘭𝘦 𝘱𝘭𝘢𝘯

49 2 15
                                    

─────────────────────────

POV Miyeon

Pożegnałam uczennice przy drzwiach do mojego mieszkania i zamknęłam je kiedy wyszła. Właśnie przed chwilą skończyłam moje ostatnie korepetycje jak wogóle można tak to nazwać. Nad decyzją, żeby skończyć uczenia małych dzieci gry na pianinie myślałam wiele miesięcy. Po długim czasie zdecydowałam na przeprowadzkę do Francji a dokładniej do stolicy kraju.

Mieszkałam już tam ale to trwało dwa lata na około siedem lat. W sumie byłam tam przez około pięć lat, bo jeszcze jeździłam do mojej babci, która zmarła kilka lat temu. Mieszkała tam przez prawie całe życie moja mama. Znałam jeszcze francuski, więc nic mnie nie zatrzymuje.

Poszłam do kuchni i zajrzałam do lodówki. Nie jadłam niczego od kilku godzin przez ostatnie korepetycje. Wzięłam pierwszy, lepszy owocowy jogurt i usiadłam na kanapie. Szybko złapałam za pilot i włączyłam jakąś komedię romantyczną.

Jednak poczułam, że jestem senna i skierowałam się w stronę swojej sypialni. Zabrałam piżamę i umyłam się.

×|×|×

Otworzyłam oczy i wstałam z łóżka. - Już dziesiąta jest.- Pomyślałam i szybko zaczęłam ubierać się i umyć zęby. Już trochę wolniej pomalowałam się i bez dalszego zastanowania wybiegłam jak poparzona z domu. Miałam dzisiaj ostatni raz spotkać mojego tatę przed moim wyjazdem który był jutro o trzeciej w nocy.

Musiałam rozglądać się wokół mnie, żeby nikt we mnie nie wpadł. Ludzie w Seulu nie patrzą nawet pod swoje nogi.

Odrazu jak zobaczyłam kolor zielony na sygnalizacji wybiegłam na pasy i pp chwili na nich już nie byłam. Dom taty był nawet daleko a żadne autobusy na jego ulice nie jechały o takiej godzinę. Kazał mi był o dziesiątej trzydzieści, ale jak zawsze chyba nie zdążę.

Żałuję, że nie mam samochodu bo w takim chwilach, które często mi się zdarzały, by mi się bardzo przydał. Może we Francji dorobię się auta bo prawo jazdy posiadam od pięciu lat czy więcej.

Po kilku męczących kilometrach byłam pod drzwiami domu taty i ledwo co zapukałam a usłyszałam dźwięk otwierania drzwi. Zostałam tatę który wyglądał na zdziwionego, bo nie spóźniłam się jak dowiedziałam się po chwili.

Zaprosił mnie do środka i poszliśmy do jadalni gdzie czekały na nas różne ciasteczka jak to w zwyczaju miał on. Był jak typowy dziadek, który dawał co każdą wizytę ich wnuków im cukierki z kilkuletniej puszki. Miał on ją tylko dlatego, bo mój kuzyn który miał małą córkę przyjeżdza wraz z nią do taty.

- Jak tam córeczko? Spakowana jesteś już?- Powiedział z trochę zestarzałym głosem.

- U mnie bardzo dobrze. Jestem już całkowicie spakowana, jedynie muszę piżamę rano spakować i już lecie do Francji.- Westchnełam smutno na samą myśl, że opuszczam ten kraj.

- Sama zdecydowałaś, że chcesz znaleść matkę w jednym z największym kraju w Europie.- Zaśmiał się na mój idiotyczny pomysł.- Masz już jakieś plany?

- Jak ostatnio byłam u ciebie jak byłeś na swoich małych wakacjach poszperałam w komodzie mamy I znalazłam dokumenty z teatru w którym pracowała. Tylko to mam, ale przynajmniej coś.- Stwierdził i przypomniałam sobie jak długo szukałam jakiś papierków które by dały mi trop gdzie mam szukać rodzicielki.

- O! Tutaj mnie zdziwiłaś. I to pozytywnie a to rzadko się zdarza.- Zażartował i poszedł zrobić nam kawę.

────────────────────────𐙚

✔︎𝘛𝘏𝘌 𝘎𝘐𝘙𝘓 𝘍𝘙𝘖𝘔 𝘛𝘏𝘌 𝘊𝘈𝘍𝘌́ 𝗠𝗶𝗠𝗶𝗻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz