10. Banalni w Miłości i Rozmowa Dwóch Lee

206 27 30
                                    

–Felix?

–O nareszcie postanowił się odezwać pan "po co ci taka wielka walizka do kurwy, jedziemy tylko na weekend"?– wywrócił oczami z wyrzutami.

Pierwszy raz odkąd się znają zdarzyło im się pokłócić i to o dużą głupotę jak o to, że zdaniem Hyunjina młodszy zdecydowanie przesadził z bagażem. Przecież jedna walizka, w której zmieściłby się człowiek to wcale nie dużo na 2 dni, prawda?

Patrząc na to z boku można żec, że chłopak zgupiał a on po prostu musiał być przygotwowany na każdą ewentualność tym bardziej, że nie do końca wiedział gdzie jedzie.

–Jeżeli i tak postanowiłeś zakłócić mi mój spokój to dokończ swoją myśl.– Może i nie był w tamtym momencie zbyt skory do rozmowy ze starszym, ale jednak jego ciekawość nie znała granic.

–Mam chorobę lokomocyjną.– Po tych słowach nie za bardzo piegus zrozumiał co ma na myśli starszy dopiero po pół minucie doszło do niego znaczenie tych słów.

–A spróbuj się na mnie zrzygać a cię wykastruje.– zagroził z wyraźnym niesmakiem – Chwilę mam w walizce leki.

–Serio? –Zdziwił się. Nie miał pojącia, że w tym bagażu bez dna znalazło się miejsce na leki na chorobę lokomocyjną.

–Nigdy nic nie wiadomo – Blondyn już grzebał po wszystkich przegródkach w poszukiwaniu apteczki.

Musiało to wyglądać komicznie, gdy dwójka nastolatków stało na środku stacji paliw i rozpakowywało wielką walizkę na ziemi.

Jak się znaleźli na stacji? Paczka przyjaciół rozdzieliła się na dwa samochody, bo by się wszyscy nie pomieścili w jednym z czego nasi bohaterowie zostali przydzieleni do Minho i Jisunga w samochodzie. Nie, żeby jakoś bardzo narzekali poza tym, że temu młodszemu ciągle chciało się do ubikacji albo był głodny i trzeba było zjeżdżać na stacje jak w tym przypadku. Razem z Minho poszli przy okazji kupić jakieś przekąski a Felixowi i Hyunjinowi kazali pilnować samochodu.

–Wiesz, że czysto teoretycznie ktoś by mógł postanowić ci zarąbać tą walize, ale wiesz czemu by tego nie zrobił?– zapytał a po chwili otrzymał na to niezrozumiałą minę chłopaka– bo by tego dziadostwa nie uniósł. Przypomnę, że ja to dźwigałem z twojego pokoju przed dom. To waży z tonę.

–Okej – zamknął walizkę jednym sprawnym ruchem – możesz się pożegnać z lekami. Najwyżej się zrzygasz. Przypomnę, tylko że Minho zrobi ci dużą krzywdę jak zabrudzisz mu samochód. I to ty będziesz się męczył. Nawet jakbym ja oberwał mogę się przebrać bo wziąłem cichy na zmiane. Nie wiem, czy ty też pomyślałeś o takiej ewentualności wraz ze swoją torbą podróżną. Powodzenia.

Młodszy posłał mu swój piękny uśmiech i lekkim krokiem skierował się w stronę sklepu na stacji.

Oczywiście jest to, że piegus i tak da mu leki, bo nie widzi mu się jechać jeszcze trzy bite godziny w aucie walącym wymiocinami. Ale starszy nie musi o tym wiedzieć. Niech sobie zasłuży na dobroć Felixa.

–No blondiiiii nie bądź suką! Chodź ty skarbie– prosił biegnąc za nim.

–Chcesz kawy albo hot doga?– Zapytał udając że nie słyszał starszego. W jakimś stopniu czuł satysfakcję, że wygrał i miał przewagę nad Hyunjinem.

Na propozycję jedzenia chłopak zrobił się niemal zielony na twarzy. Upsi?

Po chwili do kłócącej się dwójki dołączyły minsungi (oczywiście, że Felix ich tak nazywa po cichu).

–Felix zrób mi przysługę i daj mu te leki, bo jak zabrodzi mi auto to będziecie we dwoje wracać na piechotę – Westchnął Najstarszy mając już dość dwójki. Felix rzucił leki Hyunjinowi i wysłał go na stacje by kupił jakąś wode by je popić a razem z nim pobiegł Jisung.

𝖗𝖔𝖈𝖐𝖘𝖙𝖆𝖗 ʰʸᵘⁿˡⁱˣ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz