Rozdział 8

186 4 0
                                    

Rafe POV's

Kiss me hard before you go
Sum­mer­time sad­ness
I just wan­ted you to know
That baby you're the best...*

Nie chcę jej stracić. Amber jest kimś, dla kogo pragnę żyć, z kim chcę spędzić całe swoje życie i założyć rodzinę. A teraz, kiedy jesteśmy razem, nic nie może spieprzyć naszego szczęścia.

- Rafe, zejdź, proszę, na dół! - krzyknęła rodzicielka Rogers, więc wypełniłem jej prośbę i trzymając się za ranę na brzuchu, zszedłem na dół, gdzie spotkałem panią Rogers.

- O co chodzi? - zapytałem, marszcząc brwi.

- Czy ty i Amber gdzieś dziś wychodzicie? - zapytała z pełną powagą, więc wyprostowałem się i także zrobiłem poważną minę. Miałem się już odezwać, gdy obok nas przeszła Amber, zabierając mi mowę.

Była ubrana w czarną, krótką koszulkę na ramiączkach i tego samego koloru spodenki. Jej włosy były rozpuszczone i bezwładnie padały na jej plecy. A gdy tylko się odezwała, moje serce zabiło kilka razy mocniej.

- Tak, wychodzimy. Dziś o osiemnastej, nie będzie nas na noc. - spojrzałem na nią zaskoczony, a ta puściła mi oczko i weszła na górę.

- Tak jest, woohooo! - wykrzyczał z radością ojciec Rogers - Wolny dom, słyszysz, kochanie?! - kobieta uśmiechnęła się i pokręciła głową.

- Nie przejmuj się jego zachowaniem, zawsze tak ma. - zaśmiała się kobieta, a ja pokiwałem głową.

Amber POV's

- Dzisiaj osiemnasta u Johna B. - poinformowałam dziewczyny z przyłożonym telefonem do ucha.

- Jest jakaś okazja? - zapytała Sarah z nadzieją w głosie.

- Nie. Ja i Rafe chcemy się z wami spotkać.

- ChceMY? - zapytała Cleo, zaznaczając ostatnie dwie litery.

- Ehe, dokładnie. - potwierdziłam.

- Dobra, muszę kończyć, JJ do mnie przyszedł. - powiedziała Kiara.

- JJ?! Przecież wy zerwaliście! - krzyknęłyśmy jednocześnie.

- Ciii, kończę już, papa!

- Wieczorem chcemy cały rysopis! - dodałam, nim połączenie się zakończyło.

Odłożyłam telefon na biurko i zasiadłam na krześle, włączając komputer. Miałam zamiar obejrzeć jakiś film, gdy ktoś położył swoje dłonie na moich ramionach i zaczął je masować. Mruknęłam zadowolona i przymknęłam oczy.

- Pomożesz mi w czymś? - zapytał, jak się okazało, Rafe.

- W czym? - zapytałam.

- Chcę ściąć włosy. - powiedział, a ja odwróciłam się w jego stronę.

- Na pewno? Tak też wyglądasz dobrze. - poczochrałam go po czuprynie i zaśmiałam się lekko, a on zrobił naburmuszoną minę - No dobra, chodź. - powiedziałam i pociągnęłam go w stronę łazienki - Jakie są twoje życzenia, panie Cameron?

- Buzz cut. - odpowiedział, a ja posłałam mu zaskoczone spojrzenie - No już, ścinaj. - ponagolił mnie, więc sięgnęłam po nożyczki i maszynkę i zaczęłam ścinać jego blond włosy.

--18:00--

Gdy byliśmy u Johna B, wszyscy posyłali Rafe'owi zdziwione spojrzenie, związane ze ścięciem jego włosów. Sarah pytała nawet, czy to moja robota i jak go do tego namówiłam, a była jeszcze bardziej zdziwiona, gdy wytłumaczyłam jej, że sam mnie o to poprosił.

- Amber, możemy pogadać? - zapytała blondynka, a ja kiwnęłam głową - Ciebie i mojego barat łączy coś więcej, prawda?

- Wiem, że ci się to nie podoba, ale nie zmienię swoich uczuć do niego. - powiedziałam zgodnie z prawdą.

- Nie chcę, żebyś zmieniała swoje uczucia do niego, tylko żebyś była szczęśliwa. I on też.

- Wszystko jest w jak najlepszym porządku, Sarah, naprawdę nie musisz się przejmować, ale gdyby coś się działo, będę cię o tym informować.

- Na pewno?

- Pewnie. - dziewczyna uśmiechnęła się i przytuliła mnie - Kie mówiła coś o JJ'u?

- Znowu są razem. JJ powiedział, że męczył się przez te kilka dni bez niej i w cholerę za nią tęsknił, a teraz w końcu ma ją przy sobie i nie czuje pustki w środku.

- To dobrze. A co u ciebie i B?

- Niesamowicie. Myślę, że jest to najlepszy okres naszego związku. - spojrzała na swojego chłopaka, a w jej oku pojawiła się jakaś iskierka. W tym samym momencie, on też na nią spojrzał i puścił jej oczko - Mam najlepszego chłopaka na świecie. - mruknęła do siebie.

- Obiecaj nam, że jeśli będziecie mieli w planach się pobrać, to we trójkę będziemy twoimi druhnymi. - odezwała się z uśmiechem Kie, podchodząc do nas z czarnoskórą dziewczyną.

- Obiecuję. - uśmiechnęła się szeroko Sarah, śmiejąc się cicho.

- Kamień z serca! - odetchnęła głęboko Cleo i wszystkie się zaśmiałyśmy.

- Odbijam! - Rafe podszedł do nas i odciągnął mnie dalej od przyjaciółek, przytulając do siebie - Obgadujecie nas?

- Pewnie, bo nie mamy kogo innego. - prychnęłam, wywracając oczami i położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej.

- Twój brat chyba zabije mnie wzrokiem. - powiedział ze stresem w głosie.

- Spokojnie, bączek tylko tak wygląda, w środku jest miękki. - zaśmiałam się.

- Bączek? - prychnął.

- Kiedyś ci powiem, teraz skup się na sobie. - spojrzałam mu w oczy i po chwili, nasze usta były złączone.

- Uważaj na moją siostrę, Cameron! - krzyknął Ryan z rozbawieniem w głosie, a my się zaśmialiśmy.

* - piosenka Lany Del Rey ,,Summertime Sandess"

KONIEC.

Przez przypadek//Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz