Epilog

155 6 0
                                    

- Jak miło cię widzieć, Amber! - uśmiechnął się Ward, wpuszczając mnie do jego domu - Rafe jest u siebie w pokoju. - skinęłam głową i weszłam do pokoju chłopaka, widząc, jak leży w łóżku i prawdopodobnie śpi. Podeszłam do niego powoli i szturchnęłam go lekko.

- Boo! - krzyknął, a moja dusza opuściła moje ciało na kilka sekund. Wpatrywałam się w niego, jakbym zobaczyła ducha i po chwili, trzepnęłam go w tył głowy.

- Zawału przez ciebie dostanę, Cameron! - burknęłam, a on się zaśmiał.

- Gdybyś tylko zobaczyła swoją minę! - złapał się za swój brzuch, który bolał go ze śmiechu.

- Nie bawi mnie to!

- A mnie wręcz przeciwnie! - znowu się zaśmiał, nim przyciągnął mnie do siebie i złączył nasze usta.

- Wychodzę dzisiaj z dziewczynami, nie zobaczymy się wieczorem.

- No trudno, zostaw otwarte okno, zobaczymy się rano. - puścił mi oczko.

- Czasem naprawdę mam cię dosyć.

- I tak mnie kochasz, Rogers.

- Nie bądź taki pewny siebie, Cameron. - puściłam mu oczko, a on uśmiechnął się cwaniacko i znowu mnie pocałował.

Przez przypadek//Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz