08.Pocałunek.

18 1 0
                                    

Gdy przekroczyłem próg mojej sypialni, rozejrzałem się. Wszystko było bez zmian. Zapewne mama nie pozwala wchodzić tutaj służbie. Podszedłem do biurka, wyciągnąłem z niego książkę z pieśniami, którą przejrzałem. Wtem usłyszałem głos Yangie'ego.
- Piękna komnata. Zerknąłem za siebie, na niego. Stał przed progiem, więc gestem ręki zaprosiłem go do środka. Wszedł, zasuwając za sobą drzwi. Rozejrzał się uważnie, kończąc swoje obserwacje na mnie.
- Wasza Cesarska Mość nie potrzebnie fatygował się aż tutaj. Ja tylko chciałem zabrać książkę z pieśniami. Są w niej również kołysanki. – powiedziałem, natomiast on spoczął na moim łóżku, by zaraz wyjaśnić.
- Chciałem zobaczyć Twój, dawny pokój. Jest przepiękny. Widzę, że większość ozdób jest z motywem księżyca.
- Uwielbiam księżyc... - wyszeptałem i usiadłem obok niego.
Przez moment trwała cisza, którą przerwałem.
- Moi rodzice cieszą się, że będziesz miał Następcę Tronu, Wasza Cesarska Mość.
- Najbardziej Cesarzowa, ale to normalne u kobiet. Dopiero będzie radośnie, jak maluch się wykluje. Wszyscy zwariują ze szczęścia. – stwierdził Władca Smoków.
- Masz rację, Panie. – zgodziłem się, ściskając książkę, którą wziął, by przejrzeć.
- Dużo tych pieśni. – zmienił temat czarnowłosy.
- I wszystkie piękne, nawet kołysanki... Umm, mogę o coś zapytać, Panie? – miauknąłem niepewnie.
- Proszę. Nie krępuj się, Wasza Wysokość. – rzekł Yang.
- Wiem, że to nie moja sprawa, ale czy Wasza Cesarska Mość nie chciałby mieć.. mieć kogoś bliskiego... kogoś z kim mógłby sypiać? – wydukałem, zawstydzony.
- Jesteśmy małżeństwem. – wymruczał najstarszy Hong.
- Ale nie kochamy się, więc nie mam nic przeciwko, żebyś miał kogoś takiego, Panie. – sprostowałem, odwracając ślepka.
- Przejmujesz się mną, choć odebrałem Ci wolność? – zapytał mój małżonek.
- Po prostu każdy ma swoje potrzeby. – odpowiedziałem cicho.
- A kto zajmie się Twoimi, co Książę? – ciągnął Taiyang.
Nie patrząc na niego, złączyłem swoje dłonie oraz oznajmiłem krótko.
- Nikt, ponieważ nie myślę o takich rzeczach.
- Nie? Ciekawe, czy gdyby pojawił się jakiś, przystojny Książę, Władca, Król, inny Cesarz, skradłby Twoje serce, to nie zapragnąłbyś go? – dodał wysoki przystojniak.
- Przecież to niemożliwe... Jak mógłbym zdradzić Waszą Cesarską Mość? – wyskoczyłem i spojrzałem w jego, zielony oczy.

Smoczy Cesarz nie spodziewał się, że Yueliang powie coś takiego? Czyżby białowłosy był tak bardzo wierny, oddany, że nigdy by go nie zdradził? A może on nadal traktował go jak Boga?

Moje serce mocniej zabiło od samego wpatrywania się w czarnowłosego, który przysunął się do mnie, ujął w palce mój podbródek, zbliżył się do moich, lekko rozchylonych warg, szepcząc.
- W obliczu miłości, każda istota może zdradzić, Książę.
Zamilkłem. Liczyły się tylko jego oczy, nic więcej. Gdyby w tym momencie chciał mnie pocałować, nie zabroniłbym mu, tak czarował sobą.
Po chwili przesunął palcem po moich ustach z fascynacją, jakby chciał mnie pocałować. Gdy myślałem, że to uczyni, odsunął się. Zawstydzony, odwróciłem patrzałki. Moje serce biło bardzo szybko.
- Chodźmy na herbatę, Książę. – odezwał się Taiyang, po czym wróciliśmy do pokoju dziennego. Mama wręczyła mi kufer z ubraniami, które nosiłem będąc dzieckiem.
- Hanfu po Yueliang'u są przesłodkie. Mama ubierała go w odcienie różu, czerwieni, błękitu, bieli, które idealnie do niego pasowały. – zdradziła YuYu.
- Yu... - jęknąłem.
- Ależ to prawda. Jesteś najpiękniejszy, braciszku. – powiedziała moja siostrzyczka, zaś Yangie skierował na mnie swoje ślepia. Moje posłałem na jajo, które pogładziłem.

Popołudniową porą wróciłem z Władcą Smoków oraz jego siostrą do Tian. W holu powitał nas Minghao. Zdał on raport swojemu, starszemu bratu, jak ruszyli do gabinetu.
- Szwagrze, jakie kwiaty lubi Yutian? – zaczęła MeiMei.
- Kwiaty Wiśni. A dlaczego pytasz, Wasza Wysokość? – wyszeptałem.
- Cóż.. chciałabym odwdzięczyć się jej za miłe towarzystwo, a skoro lubi kwiat wiśni, to podaruje jej smoczą odmianę. Kolory kwiatów mają różne odcienie różu. – wyznała białowłosa. (Choć był jeszcze jeden powód, chciała też zrobić przyjemność dziewczynie i znów zobaczyć ten, przesłodki uśmiech).
- Na pewno się ucieszy, Wasza Wysokość. – stwierdziłem.
- Przestań z tą Waszą Wyrskością. Jesteśmy rodziną. Możesz zwracać się do mnie starsza siostro, Yueliang. – oznajmiła Xianmei, puściła mi oko oraz udała się na piętro pałacu. Uśmiechnąłem się i przeszedłem do ogrodu, uprzednio prosząc służącego o Guqin. Chciałem zagrać kołysankę maluchowi.

„Smoczy Cesarz'' (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz