Rankiem obudziłem się wtulony w plecy czarnowłosego. Obaj byliśmy nadzy, więc było naprawdę przyjemnie. Uśmiechnąłem się, podniosłem, lecz Cesarz przekręcił się, wziął mnie w ramiona i pocałował, mrucząc sobie. Przyłożyłem łapkę do jego torsu, pogłębiając tę czułość, kusząc go do zbliżenia. To już nie było tylko pragnienie ciała, ale też pragnienie serca. Użyłem swojej siły, zmieniłem pozycję tak, że wylądował pode mną. Tym razem to ja przejąłem kontrolę i dosiadłem go.
Yang był mile zaskoczony swoim, młodym małżonkiem. Nie przypuszczał, że Yue będzie zdolny do tego, by górować w łóżku. Władca Smoków był szczęśliwy, do tego jego serce biło bardzo szybko.
Kiedy skończyliśmy, najstarszy Hong wziął mnie na ręce oraz zaniósł do łaźni, bym mógł się odświeżyć. To było miłe z jego strony.
Po śniadaniu wraz z Taiyang'iem i naszym synem wróciłem do Tian. Nasze rodziny nadal świętowały małżeństwo Mei oraz Yu, lecz ja nie miałem już na to ochoty. Wysoki przystojniak miał też obowiązki, natomiast ja musiałem coś sprawdzić.Gdy tylko mój małżonek zaszył się w gabinecie, nakarmiłem Yuan'a, utuliłem go do snu, zostawiłem pod opieką służki, po czym ruszyłem do sali tronowej. Po przekroczeniu progu, ruszyłem w stronę tronu, za którym były insygnia cesarskie. Otworzyłem gablotkę, obejrzałem je, wziąłem oddech, wyciągnąłem dłoń, by zaraz ich dotknąć. Miałem obawy, lecz myśl o Yangie'm odpędziła je. Wziąłem insygnia do ręki... i nic... nic się nie stało. Nie poraziła mnie żadna magia. Miałem potwierdzenie swoich wniosków.
- I co teraz? Mam mu powiedzieć, tak po prostu, że go kocham? To niemożliwe, nie dam rady. A co jeśli on mnie nie kocha? Nie chcę być odrzucony, chyba wolę trwać u jego boku w niepewności.. – wyszeptałem sam do siebie.Księcia Diqiu podejrzał jeden ze sług. Był zaskoczony, ale ucieszył się, bo Tian w końcu mogło być w pełni chronione. Bez wahania ruszył do Cesarza, lecz w holu trafił na Ming'a, któremu oddał ukłon.
- Co tak się spieszysz? – odezwał się Smoczy Książę.
- Jego Wysokość kocha Cesarza. Właśnie widziałem jak trzymał w dłoniach cesarskie insygnia i nic mu się nie stało. – wyznał sługa.
- Książę Yueliang? – dodał Mistrz Magicznej Kuszy, zaś sługa potwierdził czupryną.
- To cudownie, ale nic na razie mu nie mów. Najpierw rozmówię się z Jego Wysokością. – stwierdził krótkowłosy, a sługa ukłonił się oraz wrócił do swoich obowiązków.Opuściłem salę tronową. W holu krążył mój szwagier, który skierował na mnie swoje ślepia. Powitałem go z uśmiechem.
- Witaj w domu.
- Dziękuję... Yueliang, możemy porozmawiać? – zapytał Mingi.
- Dobrze.. Coś się stało? Yu i starsza siostra gniewają się? – jęknąłem.
- Nie. Rozumieją, że musieliście wracać.. Chodzi o insygnia cesarskie. – wytłumaczył średni Hong, na co zatrzęsłem się z szybko bijącym sercem.
- Sługa widział, jak ich dotykałeś i nic Ci się nie stało. Kochasz mojego, starszego brata? – dodał Minghao.
Zacisnąłem usta, łapki, ledwo powstrzymując się o uronienia jakiejkolwiek łzy. Zwiesiłem głowę oraz przyznałem się.
- Tak, pokochałem Jego Cesarską Mość.
- Cudownie.. – wyskoczył mój szwagier.
- Nie, mylisz się, drogi szwagrze. Nie jest cudownie.. Nie powiem Cesarzowi i Ciebie też o to proszę. – postanowiłem.
- Dlaczego? – ciągnął Ming.
- Jeżeli mnie nie kocha, to nie chcę o tym wiedzieć. Wolę żyć w niepewności, a teraz wybacz mi. Chcę wrócić do mojego syna. – wyjaśniłem i ruszyłem na piętro.Popołudniową porą do Tian wrócili Arcyksiążęta. Mistrz Magicznej Kuszy poprosił ich o rozmowę. Gdy przeszli do pokoju dziennego, opowiedział o tym, co widział sługa oraz o konwersacji z Yue. Ucieszyli się, że białowłosy pokochał Yang'a, lecz posmutnieli, jak usłyszeli o jego decyzji.
- Mam pomysł. – wyskoczył krótkowłosy, zaś jego rodzice uśmiechnęli się.
(...)
Minęło kilka dni. W Tian zrobiło się chłodno. Poprosiłem nadwornego krawca, by ten uszył coś ciepłego dla mojego synka. Yuan otrzymał śliczne, błękitne wdzianko, więc mogłem zabrać go do ogrodu. Z szafy wyciągnąłem czerwoną pelerynę, założyłem ją i udałem się z maluchem na świeże powietrze. Wtedy, z nieba zaczął padać śnieg. Zrobiło się uroczo, przepięknie. Uśmiechnąłem się, rozejrzałem, niczym zaczarowany. Nagle, tuż za sobą usłyszałem głos Yang'a.
- Zima w Tian wygląda przepięknie, jakby ktoś ją namalował.
Zerknąłem za siebie, na niego. Był w samym hanfu. Odwróciłem się, objąłem mocniej Yuan'a, po czym wolną ręką zaprosiłem czarnowłosego pod moją pelerynę. Przylgnął do mnie bez słowa.
- Wasza Cesarska Mość nie powinien wychodzić w samym hanfu. – wyszeptałem.
- Jestem Smokiem i nic mi nie będzie, ale cieszy mnie Twoja troska o moją osobę, Wasza Wysokość. – wyznał Taiyang, wziął naszego syna na ręce, zaś mnie przycisnął do siebie jednym ruchem. Otoczyłem ramionami jego pas oraz wtuliłem się. Był niesamowicie ciepły.
- Moja matka uważa, że powinniśmy wyprawić przyjęcie z okazji miesięcznicy oraz naszego syna. – odezwał się wysoki przystojniak.
- Wasza Cesarska Mość pyta mnie o zdanie? – miauknąłem.
- Tak. Pora byśmy w pewnych kwestiach wspólnie podejmowali decyzje. – potwierdził mój małżonek.
- Nie mam nic przeciwko. Wszyscy powinni poznać Następcę Tronu. – rzekłem, natomiast najstarszy Hong ucałował moje czoło.
(...)
W dzień przyjęcia od świtu było mnóstwo pracy. Służba krzątała się po całym pałacu, ale to nie zbudziło mojego synka. Podniosłem się, lecz Yang przygwoździł mnie do łóżka, usadowił między moimi udami, wkradł pod hanfu, by dotknąć, wypieścić i posiąść, całując moje usta. Drżałem w jego ramionach, zachwycony. Prężyłem się, otoczony rozkoszą, jaką mi podarował.Popołudniu przybyli moi rodzice, najmłodsza Hong oraz moja siostrzyczka, która na powitanie skomplementowała mnie.
- Mój braciszek jest promienny. Chyba Wasza Cesarska Mość doba o niego w jakiś, specjalny sposób.
- Yu... - wyszeptałem zawstydzony.
Nieco zwiesiłem wzrok, zaś Cesarz, trzymając naszego syna, objął mnie w pasie i docisnął do swojego boku, mówiąc.
- Staram się, by miał wszystko, czego potrzebuje, chce, czy pragnie. Mam nadzieję, że z czasem pokocha Tian.
„Pokocha, co? Ja już kocham Tian i mojego małżonka." – pomyślałem i poczułem ślepia najstarszego Hong'a. Moje serce zaczęło szybciej bić. Ocknąłem się na głos Mingi'ego.
- To może ja wskażę komnatę Waszym Wysokościom.
I udał się z moimi rodzicami na piętro.
CZYTASZ
„Smoczy Cesarz'' (Zakończone)
RomanceHistoria Księcia Diqiu, który w 20-te urodziny dowiaduje się, że jego szczęście oraz życie należą do nowo wybranego Cesarza Tian, Władcy Smoków. (Historia na podstawie snu mojej kumpeli)