Minęły trzy dni. Coraz częściej łapałem się na tym, że w każdej, wolnej chwili myślę o moim małżonku. Cóż, bardzo polubiłem nasze, upojne noce, czy poranki, do tego zaczął mnie częściej obserwować, poświęcać mi uwagę oraz zajmować się jajem. Miałem wrażenie, że coś się zmienia, że ja się zmieniam. Przestałem tęsknić za domem, skupiłem się na sobie, maluchu i... Taiyang'u. Może spędzenie tutaj wieczności nie będzie takie złe???
Wtem ocknąłem się na dźwięk głosu wysokiego przystojniaka.
- Wasza Wysokość..
I wyłonił się z pałacu.
Siedziałem na kocu, razem z jajem. Yang podszedł do nas, by przekazać.
- Mam wieści od Mei i Twojej siostry. Wasi rodzice zgodzili się na małżeństwo. Obie już planują ceremonię.
- To cudownie. Cieszę się. Czułem, że rodzice się zgodzą. W końcu ja trafiłem w dobre ręce. – rzekłem, zaś czarnowłosy przyklęknął na kolano, chwycił moją dłoń, uniósł ją oraz złożył na niej pocałunek. Zaraz powiedział.
- Radują mnie Twoje słowa, bardzo. Myślałem, że już zawsze będziesz czuł się zmuszony do tego związku, Wasza Wysokość.
- Myślę, że zostaliśmy przyjaciółmi, Wasza Cesarska Mość. – dodałem.
- Tak, jesteśmy przyjaciółmi i zostaniemy rodziną, jak tylko nasze siostry złożą przysięgę. – potwierdził Władca Smoków, po czym usiadł obok mnie.
- A gdzie odbędzie się ceremonia? – zmieniłem temat.
- W Diqiu, choć powinna tutaj, lecz Mei uznała, że lepiej tam, gdyż chce, aby poddani ją poznali, by również świętowali ten dzień. – wyznał Yangie.
- To miłe z jej strony. Nie mogę się doczekać. – oznajmiłem z uśmiechem i poczułem na sobie wzrok najstarszego Hong'a. Skierowałem na niego swoje ślepka. Zaczęliśmy wpatrywać się w siebie. Moje serce biło niezwykle mocno. Miałem wrażenie, że tchu mi brakuje. To było niezwykłe. Chciałem, by ta chwila trwała.
Rozbudziłem się, jak Cesarz zbliżył się do mnie, po czym pocałował mnie. Rozpłynąłem się.Oczy Yueliang'a błyszczały przepięknie. Taiyang był zachwycony. Uśmiechnął się z szybko bijącym sercem. Czuł, że zachodzą w nim zmiany, że jego uczucia do białowłosego nabierają kolorów miłości.
Po chwili mój małżonek pogłębił pocałunek. Z przyjemnością odwzajemniłem go i położyliśmy się, dalej pochłonięci tą czułością.
Zza drzewa wszystko obserwował Mingi. Smoczy Książę ucieszył się, że między jego bratem a Yue zachodzą zmiany, że są ze sobą blisko, że z czasem pokochają się..
(...)Dwa tygodnie później.
Xianmei oraz Yutian szykowały się do ceremonii ślubnej. Dzień przed uroczystościami przybyłem z Yang'iem , jajem, jego rodzicami i Ming'iem do Diqiu. Rodzice powitali nas razem z narzeczonymi. Moja siostrzyczka była promienna, natomiast Smoczyca wpatrzona w nią miłością.Nastał wieczór. Przyszykowałem sobie nocne hanfu. Wysoki przystojniak był z moim ojcem, swoim tatą i swoim bratem. Chcieli się napić. Rozebrałem się do naga, chcąc iść się wykąpać, lecz do komnaty wszedł czarnowłosy. Stanął na mój widok, mocno zaskoczony. Zawstydziłem się. Gdy miałem się zasłonić, on podszedł do mnie, mówiąc.
- Widziałem Cię nago.. dotykałem Cię całego, nie musisz się wstydzić, Wasza Wysokość.
- T-to... t-taki... o-odruch.. – wydukałem.
Nagle zrzucił z siebie odzienie. Rozchyliłem wargi, pełen zachwytu, pełen pragnienia. Tak, sam widok jego, nagiego ciała sprawił, że poczułem pragnienie.
- Wasza Cesarska Mość miał pić. – wyszeptałem.
- Nie mam ochoty. Wolę Twoje towarzystwo... i nie tylko. – wymruczał czarująco, chwycił moją dłoń i przeszliśmy do łaźni.
Po przygotowaniu kąpieli, weszliśmy do wielkiej bali. Yangie obmył mnie całego, więc ja zrobiłem to samo dla niego. Potem kochał się ze mną.Obudził mnie dziwny hałas, aż się poderwałem, nieco zaspany.
- Yueliang, co się dzieje? – odezwał się Yang.
- Wasza Cesarska Mość nie słyszy? – jęknąłem i znów usłyszałem ten, dziwny hałas, jakby pękanie.
Najstarszy Hong podniósł się do siadu, wsłuchany. Wtedy na jaju ujrzałem pęknięcia. Oniemiałem, ale zerwałem się z łóżka, tak jak mój małżonek. Obaj podeszliśmy do malucha.
- Czy mi się wydaje, czy dobrze widzę? – miauknąłem.
- Już za moment zostaniemy rodzicami.. – powiedział Cesarz, a jajo pękło, wydobyło się z niego jasne światło i w końcu mogliśmy ujrzeć dziecko. Maleństwo spało na brzuszku. Miało czarne włosy, małe, smocze skrzydełka oraz poroże. Całkowicie przypominał Taiyang'a. Był przepiękny. Uśmiechnąłem się ze łzami szczęścia w oczach, które spłynęły po moich policzkach.
- Ale słodziak.. – stwierdził Władca Smoków, natomiast Następca Tronu otworzył ślepka. Były czerwone, jak moje.
- Ma Twoje oczy, Wasza Wysokość. – dodał Yangie.
Wtem dziecko wzbiło się w powietrze, rozejrzało, po czym wpadło w moje ramiona. Objąłem je czule, a nas mój małżonek, który rzekł.
- Dziękuję, Wasza Wysokość.
- Nic nie zrobiłem, Wasza Cesarska Mość. – wyszeptałem.
- Podarowałeś mi Następcę Tronu. To najlepszy prezent. – wyznał i ucałował głowę syna oraz moje czoło.
Nigdy wcześniej tak się nie czułem, nigdy wcześniej nie byłem taki szczęśliwy. Nie wiem, czy to przyzwyczajenie, czy miłość??
- Dobrze. Wracam do Tian po rzeczy malucha, dopóki wszyscy śpią. – oznajmił najstarszy Hong, przebrał się i przeniósł do pałacu.
Otuliłem malucha kołdrą, czekając aż wysoki przystojniak wróci.
Po chwili usłyszałem hałasy. Służba już pracowała, szykowała wszystko do ślubu. Spojrzałem na maleństwo, które obserwowało mnie. Było inne od niemowląt, jakie widziałem, ale było po części moje, wyjątkowe. Uśmiechnąłem się, ucałowałem jego czoło i powiedziałem.
- Wyglądasz jak mniejsza wersja swojego taty, tylko oczy są moje.Yang wrócił do sypialni. Słysząc słowa białowłosego, uśmiechnął się i uradował, że Yue tak mocno pokochał dziecko.
- Już jestem, Wasza Wysokość. – odezwał się czarnowłosy, więc zerknąłem za siebie, na niego. Miał ze sobą mały kufer.
- Cieszę się. A co taki maluch je? Mleko? Tak jak ludzkie dzieci? – zapytałem.
- Tak. Wyszykujmy się i nakarmmy go. – odpowiedział mój małżonek
- Dobrze, a jakie Wasza Cesarska Mość dla mu imię? – ciągnąłem, gdy ubierałem malucha.
- Chciałbym, abyś to Ty mu je nadał. To także Twój syn, Wasza Wysokość. – rzekł Cesarz.
- A więc... Yuan. – zdecydowałem.
- Yuan.. bardzo mi się podoba. Pasuje do niego. – stwierdził Taiyang, wyszykowaliśmy się, po czym udaliśmy się do głównego holu, gdzie były nasze rodziny.Po dotarciu do stopni, Władca Smoków wziął ode mnie dziecko oraz splótł nasze dłonie. Gdy zaczęliśmy schodzić, dostrzegli nas. Zaraz na twarzach naszych najbliższych ujrzałem zaskoczenie.
CZYTASZ
„Smoczy Cesarz'' (Zakończone)
Любовные романыHistoria Księcia Diqiu, który w 20-te urodziny dowiaduje się, że jego szczęście oraz życie należą do nowo wybranego Cesarza Tian, Władcy Smoków. (Historia na podstawie snu mojej kumpeli)