- Gdzie masz pluszaki? - Zapytała, jak by to było oczywiste i rozpięła rozporek swoich spodni. Ściągnęła je i założyła krótkie, czarne satynowe spodenki.
- Nie mam. Postawię ci herbatę na biurku.
Wyciągnęłam piżamę i przebrałam się w nią, a potem do ręki wzięłam laptopa i położyłam się obok niej.
- Jak to nie masz? To podstawa w każdym łóżku!
Cisnęłam w nią poduszką, a na laptopie zaczęłam szukać jakiegoś filmu.
- Puść to - mruknęła, gdy myszka przejeżdżała nad tytułem Marry me. - O mój Boże, nie wierzę, że ty nie masz nawet jednego pluszaka! - Powiedziała oburzona.
- No nie mam. Miałam jako dziecko, ale wszystkie są gdzieś na strychu i nie mam zamiaru po nie sięgać. Mam z nimi zbyt dużo nieprzyjemnych wspomnień.
Westchnęłam i położyłam laptopa z boku, po jej stronie łóżka. Chciałam zmusić ją, by się do mnie przysunęła, chciałam czuć zapach lasu. A kiedy to zrobiła, przysunęłam się jeszcze bliżej, aż w końcu mój nos wpadł w jej włosy.
Była tak blisko, a jednocześnie tak daleko.
I odwróciła się w moją stronę, więc w ostatniej chwili się od niej odsunęłam.
- I jak poszło z Rachel?
- Opowiem Ci, jak podasz mi herbatę.
Gdy dostałam swoją herbatę skróciłam opowieść o naszej rozmowie i skupiłam się na filmie. Był śmieszny i głupi jednocześnie.
- Tylko jej nie maltretuj - wyszeptała kobieta, gdy kilka minut potem przyciągnęłam do siebie Freyę. Zaczęła głośno mruczeć, więc przystawiłam ją pod ucho nauczycielki, a ta zaśmiała się.
Obejrzałyśmy jeden film, a potem drugi, aż zrobiłam się głodna. Nie wiedziałam, czy ona była, ale i tak zapytałam.
- Co zamawiamy do jedzenia?
- Siebie nawzajem - odpowiedziała i mrugnęła - Przywieziesz mi hamburgera? - Zapytała z nadzieją.
- Jeśli nie będzie zamknięte, to przywiozę ci nawet dwa.
- Nie będzie. Przy wyjeździe z miasta jest taka mała knajpa. Robią tam dobre hamburgery.
- W porządku.
Podniosłam się z wygodnego łóżka i skierowałam do garderoby. Dwie minuty później miałam na sobie białą koszulę i garnitur.
- Czuj się jak u siebie w domu, wracam za.. czterdzieści minut.
*
- Wróciłam! - Krzyknęłam i nogą zamknęłam drzwi wejściowe. Było przed północą, a ja właśnie wróciłam do domu.
Ruszyłam po schodach do mojego pokoju. Uchyliłam drzwi. Melissa leżała na łóżku przeglądając coś w telefonie. Kilka świeczek się wypaliło, więc bez większego zastanowienia otworzyłam nowe i je zapaliłam.
- Długo ci to zajęło - powiedziała żartobliwie i siadła.
- Dwa razy musiałam do ciebie dzwonić, bo nie wiedziałam, o który wyjazd z miasta ci chodzi - fuknęłam.
Zaśmiała się i podałam jej hamburgera, zaraz potem wyciągając frytki i colę.
- Więc.. miałam wziąć tylko tyle, ale zachciało mi się nuggetsów, a że tam mieli i pachniały tak bosko.. wzięłam ich aż trzydzieści.
CZYTASZ
Miłość potrafi być chaosem
Romance"Bo przeznaczenie pchało je na siebie odkąd zobaczyły się po raz pierwszy." Jasmine nie planowała poznawania nowych osób. Nie planowała też poznania swojej sympatii. Droga była długa i wyboista, a bohaterki cierpliwe i niedoskonałe. #1 womanxwoman...