Rozdział 36

413 43 3
                                    

Cry your heart out - Adele
Woman like me - Adele
Crazy for you - Adele

- Rachel, chodźmy do księgarni - próbowałam po raz kolejny przekonać przyjaciółkę. Od kilku godzin włóczyłyśmy się po galerii handlowej, a obok sklepu z książkami przeszłyśmy cztery razy. Zastanawiałam się, czy Rachel sprawiało radość torturowanie mnie.

- Nie! Umowa, to umowa. I wciąż nie znalazłam ubrań do Włoch.

- Kup sobie kostium niedźwiedzia, będziesz pilnować namiotu - mruknęłam zła i weszłam za dziewczyną do sklepu z ubraniami.

- Może taka sukienka? - Zapytała, ignorując moją wypowiedź.

- Tak, Jerry z pewnością ją polubi - sarknęłam. Wykrojonych miejsc w sukience było więcej niż materiału.

- Oh, a może te spódnice? Kupimy sobie takie same? - Zapytała z błyskiem w oku. Krytycznie przyjrzałam się białej spódnicy do kostek.

- W porządku, chodźmy je przymierzyć.

Miałam siedem reklamówek ubrań. Nie wiedziałam, czy połowę choć raz wyciągnę z szafy, ale chciałam cieszyć się wolnością, jaką okazał mi tata.

Minął tydzień od rozpoczęcia przerwy zimowej, gdy powiedział mi, że mam w końcu wyjść do ludzi i nie siedzieć w domu. Jeśli miał jakieś teorie na temat mnie i Melissy dobrze je ukrywał, nie dał po sobie nic poznać.

W piątek dziewiątego stycznia zapukał do mojego pokoju. Nie ruszyłam się nawet z łóżka, gdy drzwi otworzyły się, a ja poczułam się zestresowana jego obecnością. Zlustrował mnie, a potem mój pokój i beztrosko oznajmił.

- Przelałem Ci pieniądze na ubrania.

Popatrzyłam na niego bardzo zdziwiona, ale nie zdążyłam się odezwać, bo wyszedł zamykając za sobą drzwi. Tego samego dnia dostałam od niego bukiet stokrotek, a z samego rana zrobił mi swoje popisowe śniadanie.

Był weekend, masa ludzi w sklepach, ale udało mi się wyciągnąć Melissę i Rachel na wspólne zakupy. Żadnej z nich nie trzeba było namawiać zbyt długo. Rachel wzięła ze sobą Jerry'ego, który marudził już po godzinie. Z naszego spotkania zrobiła się podwójna randka.

- Wejdziemy na chwilę do księgarni? - Zapytałam. Melissa spojrzała na mnie i roześmiała się. Trzymałyśmy się za ręce.

Jej dłoń wydawała się taka delikatna i odległa.. Mimo, że mnie dotykała, czułam się, jakby była lata świetlne ode mnie. Z jakiegoś powodu dla mnie wciąż była nieosiągalna. To wszystko wydawało się nierealne. Bo nigdy nie przypuszczałabym, że kiedykolwiek mogłabym być z nią. Z nauczycielką, która była starsza, dojrzalsza i mądrzejsza. Z nauczycielką, która uczyła fizyki. To było szalone pod każdym względem.

- Tak, możemy wejść - odpowiedziała. Spojrzałam na Rachel, która westchnęła.

- Nie ma mowy! - oznajmiła, stając w miejscu. - Bawcie się dobrze, spotkamy się potem - mruknęła odchodząc w drugą stronę. Parsknęłam śmiechem.

- Jeszcze nie wiesz, na co się zgodziłaś - podpowiedziałam jej, gdy na mnie spojrzała. Była zdezorientowana.

- Ale przynajmniej mam kulturę i nie zostawię Cię samej - burknęła pod nosem.

Przygotowałam ripostę, chciałam się zrewanżować, ale na półce zobaczyłam premierę książki, na którą czekałam. Westchnęłam z podziwem i oczarowana podeszłam do niej.

- Potrzymaj mi torebkę - mruknęłam.

Wzięłam ją do ręki i od razu podeszłam do kolejnej. Nie wiedziałam, czy chciała to wiedzieć, ale opowiedziałam jej o niej. Pokazałam jej kilka książek, które koniecznie musiałam sobie kupić, a ona przez cały ten czas słuchała z uwagą. Poczułam się tym dziwnie zawstydzona.

Miłość potrafi być chaosemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz