Po wszystkich zajęciach Han spotkał się z resztą, aby jak codziennie gdzieś wyjść, jakby nikt nie miał nic lepszego do roboty. Właściwie jedynymi naprawdę zajętymi ludźmi byli Hyunjin i Chan przez studia, bo reszta albo radziła sobie dobrze w liceum, albo nie starała się jakoś szczególnie, a na pewno nie Han, chociaż on też był całkiem dobrym uczniem ze słuchu.
Prawie cała siódemka siedziała już gdzieś na ławkach przy terenie szkoły i uczelni, bo Jeongin jeszcze poszedł do toalety. Tymczasem Felix i Hyunjin zajmowali się sobą, to znaczy starszy leżał głową na nogach blondyna i masował jego mniejszą dłoń na swoim torsie, Chris opierał łokcie prawie o kolana i pochylony pisał coś na telefonie, za to Changbin spisywał jakieś lekcje. Tylko Seungmin nie robił totalnie nic, rozkładając się na ławce i czekając na najmłodszego. Za to Hana nosiło i cały czas wędrował w jedną i drugą stronę wymyślając plany na dzisiaj, bo innych za bardzo to nie interesowało, jak było widać.
- Gdzie dzisiaj idziemy? - mimo wszystko spytał spoglądając na wszystkich. Zerknął na najstarszego i rzekł ze złośliwym uśmieszkiem - No, oprócz Chana...
- A czemu beze mnie? - zawołał brunet z niezadowoleniem.
- Bo masz lepsze towarzystwo...
- Ej! To nie tak... - po chwili dodał - Dzisiaj jestem tylko do waszej dyspozycji - uśmiechnął się niewinnie.
Wszyscy zareagowali głośnym dźwiękiem, jakby sarkastycznego podziwu.
- Co to się stało, że dzisiaj masz dla nas czas? - zapytał prześmiewczo Changbin.
- Nic. Co miało się stać? - Chan odpowiadał spokojnie.
- Od końcówki czerwca jesteś mocno zajęty, a twoje wymówki są coraz to gorsze... - stwierdził szczerze Seo. - Chociaż teraz to możesz się zasłaniać nauką...
- Czy wy wiecie w ogóle co ja studiuję? - zaśmiał się. - To nie są łatwe rzeczy...
- Chcesz nam wmówić, że uczyłeś się przez całe wakacje? - prychnął Han.
- Coś tam czytałem... - spojrzał w bok wymijająco.
- I tak się dowiemy kto to.
- Nie możecie... - zasyczał z niezadowoleniem.
- Bo?
- Ona nie chce, żebyście wiedzieli...
- Ona? - spytał zaskoczony Han - Od kiedy jesteś hetero?
- A od kiedy nie jestem? - mimowolnie zaśmiał się, również lekko zaskoczony reakcją szatyna.
- Nie wszyscy na świecie są gejami, Jisung - stwierdził zwyczajnie Seungmin.
- Jak to nie?
Dyskusję przerwał powrót rozbawionego Jeongina, bo jak się okazało, znowu ktoś rozwalił drzwi od męskiego kibla, co NIEKTÓRYM wydało się turbo śmieszne, podczas gdy inni kręcili głową z politowaniem.
Po krótkiej naradzie uznali w końcu, że pójdą do tej ładnej, niewielkiej restauracji wraz z kawiarnią, w której Han miał odebrać swoją zgubę. Co prawda było ich trochę dużo, bo cała siódemka, ale szatyn ocenił, że zmieszczą się.
Jakieś pół godziny później byli już na właściwej ulicy i właśnie podchodzili pod odpowiednią lokalizację, czyli nowoczesną restaurację w kolorach bieli i czerni. Niewiele myśląc weszli do środka wywołując tym lekkie zamieszanie, chociaż akurat mało kto tam siedział, zresztą większość klientów wybierała na wynos.
Minho akurat zaczynał zmianę i jeszcze nie zdążył nawet się przebrać, ale gdy dostrzegł grupę młodych licealistów i studentów, zresztą dobrze sobie znanych, aż otworzył szerzej oczy, a za chwilę opadł na ladę z bezsilnością, rozkładając się na niej. Jeszcze nawet nie zaczął dzisiaj dobrze, a już zapowiadał się mocny wieczór... Hyunjina i Chana jeszcze tolerował, bo ci byli raczej ułożeni i kulturalni, ale licealiści... Ci byli najgorszymi klientami, bo oni zawsze hałasowali i robili bałagan, a najgorzej, gdy byli to tak bezczelni ludzie...
CZYTASZ
[MINSUNG] Do zakochania parę kroków...
FanfictionNie zrażajcie się brakiem okładki, bo to jedna z moich lepszych książek, cały czas ją czytam od początku serio xD