Nadszedł weekend, a wraz z tym trochę wolnego czasu. W związku z tym cała siódemka zebrała się w domu najstarszego z nich, wszak ten miał cały wielki dom tylko dla siebie na te dwa dni, a zresztą tam było najlepiej... Hyunjin jak zwykle "dyskretnie" okazywał Felixowi swoje uczucia, a ten tylko śmiał się uroczo i prosił, aby ten przestał, co tego również bawiło. Changbin podnosił jakąś dużą figurkę z regału niczym hantle, prezentując tym swoje wspaniałe mięśnie i skilla, poza tym nudziło mu się... Oprócz tego Seungmin i Jeongin grali razem w coś na telefonach. I tylko Jisung siedział gdzieś w kącie ciemnej kanapy krzyżując ręce na torsie, z kapturem na głowie, a sprawiał wrażenie jakiegoś niezadowolonego... To się rozglądał na wszystkie strony, to patrzył na resztę z politowaniem, a zwłaszcza na zakochaną parę, przy tym wywracał oczami.
Nagle do salonu wrócił sam gospodarz z tacą, na której miał szklanki z kolorowym napojem. Zaczął wszystkim rozdawać, a na końcu podszedł do obrażonego szatyna, który na widok ciepłego uśmiechu aż odwrócił wzrok w drugą stronę.
- Jisung... - zaczął Chan z lekkim rozbawieniem, ale i troską - Po prostu do niego napisz...
- Nie. Mam go gdzieś.
- A mi się wydaje, że tęsknisz za nim, dlatego się tak zachowujesz...
- Niby jak?
- Jak zbuntowana nastolatka... - aż nie wytrzymał i się zaśmiał.
- A spadaj! - warknął chwytając najbliższą poduszkę, którą uderzył starszego. Następnie znów przybrał swoją zniechęconą pozycję.
- Hej, bez agresji, Jisung! - dalej się śmiał.
- Źle się czuję, okej? - oznajmił już trochę rozjuszony.
- Byłoby łatwiej, gdybyś z nim po prostu pogadał... - westchnął brunet.
- O czym niby?
- Po prostu. Spędziłbyś z nim czas...
- Przestań mi wmawiać, że za nim tęsknię, co?!
- Kogo chcesz oszukać, Jisung? - nagle wtrącił Hyunjin.
- Co? - skierował na niego zabójcze spojrzenie.
- Nie kryjesz się specjalnie... - przyznał Changbin.
- Wszyscy już dawno zauważyliśmy, że się zacząłeś inaczej zachowywać odkąd Minho pojawił się w twoim życiu... - dodał Jeongin przerywając grę.
- Jesteś bardziej nerwowy i w ogóle... - ocenił Felix.
- Tak, a jak temat schodzi na Minho, od razu zaprzeczasz... - dołączył się Seungmin.
- Chuja się znacie! - wrzasnął, po czym wtulił się w swoją bluzę.
Bang obserwował chłopaka i zastanawiał się jak temu pomóc. Wiedział, że szatyn tak naprawdę wypiera się swoich uczuć, jakby unosił się dumą... Z drugiej strony Minho wcale nie był lepszy postępując tak samo, chociaż on akurat mógł nie mieć trochę czasu, bo zawsze coś robił... Gdy miał wolne, albo wyjeżdżał do lasu z dala od ludzkości, albo do rodziny, a tam opiekował się swoimi kotami, które nigdy nie dawały mu spokoju, gdy brunet tam był... Jednak dwójka ewidentnie się unikała z jakiegoś powodu, a szczególnie Han nie chciał jakiegokolwiek kontaktu ze starszym, a ten mógł w ciszy przemyśliwać swoje uczucia względem młodszego...
Nagle brunet zerknął przez szyby w przesuwnych drzwiach prowadzących na ogródek, a dostrzegając promienie słońca spadające na żywą zieleń trawy, zwrócił się do naburmuszonego licealisty i rzekł:
- Ale ładna pogoda, może przeniesiemy się na zewnątrz... Idziesz, Jisung?
- Nie - burknął.
- Twoja strata - wzruszył ramionami i skierował się w stronę drzwi.
CZYTASZ
[MINSUNG] Do zakochania parę kroków...
FanfictionNie zrażajcie się brakiem okładki, bo to jedna z moich lepszych książek, cały czas ją czytam od początku serio xD