Gdy zmiana Minho dobiegała końca, a podirytowany chłopak specjalnie wcześniej zamknął, bo go już każdy denerwował, nagle usłyszał pukanie przez szybę w drzwiach. Gdy zerknął w tamtą stronę, aż przeszły go silne ciarki, pod wpływem których lekko zadrżał. Czym prędzej podszedł i szybko przekręcił klucz w zamku, po czym otworzył i wpuścił szatyna do środka. Jisung nie zdążył nawet powiedzieć słowa, kiedy został przyparty do ściany tuż obok wejścia, a jego usta zaatakowane przez zachłanne wargi bruneta, którym mimowolnie odpowiadał, a starszego zaledwie złapał za ramię. W tym czasie Lee na ślepo zamykał z powrotem, po czym wolną dłoń umieścił gdzieś w pasie młodszego ściskając go mocniej, od czego Han wręcz spiął mięśnie brzucha i westchnął głęboko, tym samym przerywając gorący pocałunek.
- Nie mogłem się doczekać... - wyszeptał na wydechu Minho wyraźnie nie w humorze.
- Tęskniłeś za mną? - spytał z dziwną powagą, a nawet nie unosił kącików ust.
- Czy jeśli powiem, że tak, to przestaniesz zadawać głupie pytania? - westchnął z irytacją.
Jednak nie dał odpowiedzieć chłopakowi, gdy znów pociągnął go do jeszcze mocniejszego pocałunku francuskiego, a tym samym zacisnął już obydwie dłonie gdzieś na podekscytowanym ciele szatyna. Wszak serce Jisunga zabiło szybciej już wraz z pierwszym kontaktem fizycznym, a ciepła skóra doznała gęsiej skórki przy mimowolnym drżeniu wraz z przyśpieszonym oddechem. W głębi duszy Han sam czekał cały dzień, aby spotkać się z Minho wiedząc po co. Jemu było obojętne czy mieliby tylko rozmawiać, czy coś więcej, ważne że razem... Jednak świadomość jak blisko ze sobą będą, jakoś go zawstydzała, a jednocześnie pobudzała... Drugą dłoń przesunął wzdłuż pleców rozjuszonego bruneta, szybko chowając ją prosto w jego miękkie włosy.
- Czekaj... - dyszał Han w przerwach między słodkimi pocałunkami - Chyba nie chcesz tutaj...
- Chcę - stwierdził stanowczo, na co młodszego przeszły dreszcze, zwłaszcza gdy poczuł wargi starszego niebezpiecznie wędrujące na jego szyję, na co mimowolnie przechylił głowę mrużąc słabe oczy.
- Oszalałeś..?
- Chyba tak... - przygryzł wargę i zmarszczył brwi.
Za chwilę Lee oderwał się od chłopaka, za to złapał go za rękę całkiem mocno, co i tak zaskoczyło szatyna, choć znał już niemałą siłę starszego.
Minho pociągnął Jisunga prosto za ladę, a potem na zaplecze, a wraz z zamknięciem drzwi, ponownie przyciągnął do siebie chłopaka i tak samo jak wcześniej uwiódł gorącym pocałunkiem, na który ten nie narzekał. Sam objął plecy starszego przez materiał szarej koszuli, po których sunął ciężko i z ciekawością. Ten z kolei przeszedł dłońmi przez całą długość boków młodszego dochodząc finalnie do jego ud, na których zacisnął palce. Na tym jednak nie skończył, bo zaraz powędrował prosto na krocze chłopaka i zaczął lekko drażnić, choć niedługo, bo o wiele bardziej interesował go rozporek...
Jisung odruchowo przygryzł wargę starszego, gdy poczuł ruch przy swoich wrażliwych partiach ciała, co sprowokowało Minho i znów przeniósł się na szyję chłopaka, a jedną z rąk złapał za suwak od jego bluzy, po czym zachłannie go rozpiął, a następnie ściągnął z niego ubranie, w czym Jisung mu pomógł. Wtedy brunet wsunął nerwowe dłonie pod białą koszulkę szatyna, na co ten znów spiął mięśnie, a przy tym wypuścił z siebie ciężkie powietrze, aż oblała go fala gorąca, a zadrżało w nim pożądanie... Pobudzony chwycił prędko koszulę starszego, którą wyciągnął ze spodni i zaczął rozpinać z równą niecierpliwością, z jaką Minho dotykał jego rozpalonego ciała... Gdy skończył z koszulą, od razu dorwał się do jego paska, a potem w ogóle spodni... Lecz ledwo je rozpiął, a wtedy jego nadgarstki zostały złapane przez dwie silne dłonie, które zaraz zostały zastąpione jedną. W tym samym czasie poczuł na udzie taki sam chwyt, za pomocą którego jego noga została zgięta i pociągnęta prosto do biodra starszego, który niemal docisnął się do Hana i zaczął poruszać ciałem. Jisunga zalała kolejna fala gorąca, a przy tym przez jego napięte brzuch i podbrzusze przeszły intensywne prądy rwące tak mocno, że sam powtarzał rytm starszego, a przy tym przygryzał mocno wargę, aby wyciszyć swoje mimowolne dźwięki takie jak stęknięcia, do tego marszczył twarz pełną wypieków... Sam Minho mrużył powieki i rozchylał swoje usta, przez które oddychał ciężko, a i jemu zdarzyło się zastękać twardo, gdy jego ciało drżało coraz bardziej pod wpływem podniecenia. Aż podwinął koszulkę Jisunga puszczając jego nadgarstki, ale ten poszedł o krok dalej i zachłannie ściągnął cały t-shirt, a wtedy umieścił swoje ręce na potylicy i łopatce starszego pod jego koszulą, przyciągając do siebie. Gdy dwójka tylko spotkała się poprzez rozpaloną skórę łącząc ze sobą gorący popęd w tym samym czasie westchnęli głęboko odchylając głowy wraz z grymasami na twarzach...
CZYTASZ
[MINSUNG] Do zakochania parę kroków...
FanfictionNie zrażajcie się brakiem okładki, bo to jedna z moich lepszych książek, cały czas ją czytam od początku serio xD